Wpis z mikrobloga

Dzisiaj usłyszałam od ojca, że ja myślę, on nie widzi, że jego i babkę najlepiej wysłałabym na cmentarz. A ja nie mam swojego życia, złośliwą babusie mam w chacie i w zasadzie zajmuje się nią sama, pracuje z ojcem. Do tego gigantyczne rachunki. Do tego choroba leczona prywatnie.
Jeszcze mi powiedział, że jestem chora psychicznie i że gdyby on mi nie pomagał to nie dałabym sobie rady. A moje całe życie kręciło się wokół jego spraw,jego błędów, pracy i jego matki.Ludzie pytają czemu ja się trzymam tatusia. A on o wszystko mnie obwinia.
Dla wyjaśnienia - miałam bardzo nasiloną fobie społeczną, morderczą depresje, zawaliłam szkole, pochadzę z domu po którym zostało mi nasilone DDA. Nie miałam gdzie pójśc.
On nie wie, że jestem chora i się nie dowie ( o ile nie wyląduje w psychiatryku). Odeszłam od rodzeństwa, które nigdy dla mnie nic nie miało, a tylko wykorzystywało. Jak wyprowadzałam się z rodzinnego burdelu na wynajem to brat powiedzial, że będzie tęsknić tylko za moim kotem.
Jest noc , a ja leże i ryczę. Wydaje mi się, że nie ma normalnych ludzi, a ja z jakiegoś powodu muszę pokutować za problemy psychiczne i błędy z przeszłości. Nie da się dosłownie nic zrobić. Nic. Oni mnie traktują jak szmatę i ja czuje się jak szmata. Dobrze wiedzą, że jestem w pacie.
Paranoją jest, że dobre rzeczy słyszę od swoich klientów w pracy. Są życzliwi, chwalą, wręczają duże napiwki. Obcy ludzie, którzy cieszą sie z kontaktu ze mną.
Od mojej " rodziny" nigdy nie usłyszałam dobrego słowa. Ostatni rok opieki nad babką przeryczałam. Od lipca, od czasu diagnozy jestem zamordowana psychicznie, wpadłam w kolejne kłopoty, kupiłam coś pod wpływem hipomanii. Wysiadam.
Czuję, że rozpadam sie psychicznie. Chadowcy powinni miec spokojne życie bez tresu, więc leczenie nic nie da, bo przez te szmaty zaczęło mnie wyrzucać w górę. Od ściany do ściany. Nadzieja, optymizm a potem ryczenie i agresja. Coś we mnie pękło i juz nic nie będzie tak jak w wcześniej. W wyniku choroby zmieniam osobowośc, czasami myśle, ze to rozpad osobowości. Czasami mam ochotę wyjechać i nie wrócić, teraz rozumiem dlaczego ludzie tak robią. Myśli same- wiecie -jakie męczą mnie także. Trudno się dziwić, bo ja nie widzę już życia. Jestem tak zniszczona psychicznie, że nawet jak się uporam to i tak będę wrakiem.
Piszę te moje głupoty już x raz, bo nie mam z kim pogadać, bo sprawia mi to trochę ulgi. Bo jestem tak #!$%@?, że moge się tylko tym chwalić na necie. Normalnie udaje, że jest spoko. Jutro tez. Normalnie wstanę, zajme się babcią, pojade do roboty do starego, potem spotkam się na kawie z koleżanka, wróce do chaty zajme sie babcią. A potem koniec udawania. Można ryczeć do oporu. Dżizis, #!$%@?, ja #!$%@?.
Teraz zmęczona może zasne.
Życie w gównie to też życie.

#depresja #dwubiegunowka #zalesie #zycie #filozofia
  • 19
  • Odpowiedz
@Ana77: i po co Ci to wszystko.
Zerwij kontakt z patologiczną rodzinką i wyjedź gdzieś daleko do pracy, nawet za granicę, nawet przez agencję, na jakiś magazyn czy produkcję zwykle biorą każdego, kto ma dwie ręce. Tak możesz zacząć nowe życie
  • Odpowiedz
@Ana77 po co do starego do roboty jedziesz? I tak źle nie masz jak nie jesteś gruba. Jedyne co musisz zrobić to użyć wiadomego narządu i znaleźć jakiegoś spermiarza których jest pełno i polecą na twoją smutna historię by się odciąć od rodziny i pomagać babci nie utrzymując kontaktu z rodziną. To nie jest moralnie dobrze ale ty i tak pewnie nie masz za grosz moralności więc lepiej żebyś spermiarzowi zniszczyła życie
  • Odpowiedz
@Ana77 jeśli obawiasz się, że sobie nie poradzisz poza domem rodzinnym to uwierz mi, że będzie łatwiej niż w tym bagnie. Będą trudne momenty, ale odżyjesz, zyskasz do szacunek do siebie i znajdziesz radość. Życie masz tylko jedno, każdą minutę spędzoną tam tracisz po wielokroć, bo to przezywasz będzie miał wpływ na ciebie później. Uciekaj stamtąd
  • Odpowiedz
@Ana77: jak Cię nie szanują i tylko #!$%@?ą to najlepsze co możesz zrobić to zapewnić im dietę od siebie, wyjeżdżając na jakiś czas i ograniczając kontakty. Nie musi to być od razu Kanada, ale nawet inne miasto niedaleko.
Po jakimś czasie nauczą się że nie jesteś popychadłem tylko osobnym człowiekiem i przy dobrych wiatrach będą szanować. Dietę należy utrzymać tak długo aż się nauczą.
Szkoda życia na #!$%@?ę
  • Odpowiedz
@Mellitus: praca na magazynie przez agencje z własnymi problemami to może być gwóźdź do trumny. Nie pod to uciekasz od jednej patoli by trafić to takiej patoli o zabetonowanych standardach.
Kto pracował przez agencje w zachodnim kołchozie ten wie o czym mowa
  • Odpowiedz
  • 0
@visez: Na razie zamierzam znaleśc coś na pół etatu, wydaje mi się, ze to dobry pomysł. Tez uważam, że muszę chcociaz częściowo odbić.
  • Odpowiedz
  • 1
@10129: Już kiedyś podobny tekst napisał mi w esie. Powiedziałam, że latam po szpitalach, gotuje, pilnuje leków ( on nie kiwnie palcem), a on takie coś mówi. W pracy dwoje się i troje by było mur beton. Robię im jedzenie itd.
On wszelkie zachowania innych odczytuje negatywnie, nigdy to nie jest tak poprostu " pomógł, pomogła". To on pomaga, a inni robią przeciwko niemu.Jeśli coś się nie uda to wina kogoś.
  • Odpowiedz
po co mu się tłumaczysz? mogłaś odpisać 'ok' i tyle.

to co odpowiedziałaś nie neguje tego swoją drogą, można to robić bo jest się do tego prawnie zmuszonym, ale jednocześnie mieć nadzieję, że ktoś umrze jak najszybciej.

może to błąd. on też jest skazany na Ciebie, jakoś nie widzę jednak aby on się Tobie tłumaczył albo traktował Cię poważnie. rozważałaś, że on może Twoje zachowanie odbierać jako słabość i go to tylko
  • Odpowiedz
  • 0
@10129: oczywiście, że tak i im bardziej dajesz sobie wchodzić na glowę, tym bardziej ludzie wchodzą ( nie wszyscy, ale często tak jest) .
Moje tłumaczenie nie ma żadnego sensu - on mnie oskarża nawet za sytuacje w których on narobił a ja staram się jakoś pomóc. XD
On nie uważa, że on jest na mnie skazany - powiedzial mi bezczelnie, że on ma kogoś do pracy. W ogóle go nie
  • Odpowiedz
skoro sama uważasz, że tłumaczenie nie ma żadnego sensu to po co się tłumaczysz?

mi to nieco przypomina narcystyczne zaburzenie osobowości a nie 'mentalność ofiary'.

a jest faktycznie skazany na Ciebie czy tylko Ty na niego?
pytanie: czy tak gada aby coś na Tobie wymóc/zastraszyć Cię czy faktycznie by Cię pod pociąg rzucił i ma to w dupie?

babka ma mieszkanie na własność, to tam wrócicie

liczą się czyny a nie słowa,
  • Odpowiedz
  • 1
@10129: On jest sierotą, która niczego nie załatwi. Boi się lekarz, urzędów itdJedynie co potrafi robić to fizycznie pracować. Każdy zawsze miał swoje obowiązki i nie było, że ktoś mniej pracował.. Z dzieleniem się kasą też nigdy nie było problemu.
On zawsze taki był do każdego, ja i tak mam lepsze układy z nim z racji, że pilnuje interesu ( on nie potrafi organizować, czasami brak odpowiedniej organizacji skończył by się
  • Odpowiedz
@Ana77: da się sądownie w pewnych okolicznosćiach, które możesz sama wywołąć celowo.

też można na rentę zamienić, w tej sytuacji bys miała czas wolny dla siebie i tylko była zobowiazana jej płacić kasę. tu już nie musisz się nia wcale zajmować ani mieszkać z nią i nadal dostaniesz mieszkanie po jej śmierci.

https://www.infor.pl/prawo/prawa-seniora/opieka-nad-seniorem/5289553,Uniewaznienie-i-rozwiazanie-umowy-dozywocia.html

raczej nie będzie jakaś super wysoka patrząc jak to jest skonstruowane, bys prawnika musiała popytać aby polcizył mniej
  • Odpowiedz
@Ana77: Czujesz cokolwiek jeszcze do rodziny? Mnie niestety wyprali z uczuć, bo za dużo tego było. Aktualnie nawet jak ktoś może umrzeć, to nie czuje empatii i współczucia, a jestem bardzo empatycznym człowiekiem. Staram się mieć w nich wszystkich #!$%@? po całości, bo przez nich czuje się jak potwór. Nie jestem socjopata/psychopata, a niestety coraz częściej się tak czuję. Niestety nie ma gdzie uciekać, a wyjechać za granicę nie mam jaj,
  • Odpowiedz
  • 0
@guts-purek: Właśnie trafiłes w punkt - oni wywoluja u mnie takie uczucia, że czuję do siebie obrzydzenie. Do tego co mowię i jak sie denerwuje też.
  • Odpowiedz