Wpis z mikrobloga

Dziś miało miejsce bardzo smutne wydarzenie ()

Audi po raz pierwszy od 2005 roku i po ponad 250 000 km (albo i 400 000?) nie dojechało samodzielnie do domu. Chociaż może jak nie miałbym wolnych 400 zł to bym dojechał - rozleciało się łozysko. W piątek zaczęło cos szumieć, dokręciłem i było OK. Łożysko rok temu wymienione, nie sądziłem że tak krótko wytrzyma.
A dziś się rozpadło. Pozbierałem wałeczki przykleiłem do taśmy izolacyjnej i takie prowizoryczne łożysko założyłem. 10 km przejechałem, ale zgrzytało, więc w obawie przed większymi uszkodzeniami wolałem na lawetę. Jednak w domu rozebrałem i w sumie chyba mógłbym te 50 km sie dotoczyć - jedna bieżna trochę uszkodzona. Myślicie, że bym dojechał?

I drugie pytanie - tę nakrętkę na trzpień w środku koła to z jaką siłą trzeba dokręcac? Dokręcam tak, żeby koło sie kręciło z lekkim oporem, ale może mocniej trzeba?

#motoryzacja #mechanikasamochodowa
Pobierz 7160 - Dziś miało miejsce bardzo smutne wydarzenie (╥﹏╥)

Audi po raz pierwszy od 200...
źródło: IMG20231126143309

Dojechałbym na rozwalonym łożysku 50 km?

  • Tak 31.4% (11)
  • Nie, cos by jebło 68.6% (24)

Oddanych głosów: 35

  • 4
@darek-jg: No właśnie w piątek luźno było, może się rozleciało, że zbyt słabo dokręcone? Ale to by pewnie hałasowało dłużej. Z przodu łozysko śpiewało chyba ze 3 miesiące zanim wymieniłem i pewnie kolejnych 5 lat dałoby radę.
@7160: Ja ostatnio gratem z początku lat 90' pojechałem zrobić na strzała 1000km. I też 120 km przed domem zaczęło mi się odzywać łożysko z przodu. Zaczęło się zespawać aż szarpało kierownicą. Zatrzymałem się i przestygło i dalej jechałem bocznymi drogami z prędkością 30-40 na godzinę że zrobiłem te 120km w 4 godziny. Jako że miałem cały bagażnik kluczy miałem już wyjąć przy drodze zwrotnice i zalać łożysko olejem.
Później po
@biskup2k: Teraz też sądzę, że bym 50 km zrobił. Powinienem dac smaru na to łożysko z taśmy izolacyjnej, bo po demontażu było zupełnie suche - myślałem, że smar z wnętrza piasty się tam przedostanie, ale nie. Mimo nieprzyjemnych zgrzytów bieżnie tylko lekko uszkodzone. A nawet jakby się trzpień uszkodził - to wyszłoby taniej niż laweta. Ale przynajmniej pan laweciarz coś zarobił.