Pierwsza ustawa, jaką zajął się sejm to mozliwość rozrodu invitro. Mechanizm wygląda tak: 1. kultura promuje samotność, rozwiązłość seksualną, późne wchodzenie w związki i rodzicielstwo (średnia pierwszego dziecka w PL to 28 lat), co kładzie nacisk na wczesne stosowanie antykoncepcji 2. wszechobecna i promowana antykoncepcja hormonalna dla kobiet (lekarze, koncerny farmakologiczne etc), która powoduje zaburzenia cykli hormonalnch 3. tworzenie w związku z tym par z poważnymi problemami z poczęciem dziecka 4. państwo refunduje drogie programy in vitro, które dzielnie walczą z problemami wywołanymi przez hormonalne zaburzenia cyklu miesięcznego wywołanego hormonalną antykoncepcją.
Jak wiele korporacji, firmy farmaceutyczne tworzą zapotrzebowanie i dostaja refundowane rozwiązanie problemu, który stworzyły.
@Wink masz jakiś gwóźdź wbity w wiadomo co? Gdzie ja napisałem że jestem przeciwko in vitro? Dla mnie temat finansowania tego programu powinien być na tej samej zasadzie co inne w medycynie czyli czy się finansowo opłaca, sam kiedyś zgłębiałem ten temat i wychodziło mi mniej więcej na zero
A co do wieku kobiet to oczywiście że kobita mieć dzieci do 25 roku i jasne że nic z tym nie zrobimy
@arysto2011 ewidentnie piszesz, że firmy farmaceutyczne osłabiają płodność kobiet za pomocą antykoncepcji hormonaonej, aby brać pieniądze od państwa za in vitro. Pytam na jakiej podstawie tak twierdzisz i nie dziw się, że odpowiedź "ja to wiem" do mnie nie przemawia, bo ja nie wiem i w internecie piszą, że jest odwrotnie.
Dlaczego też w swoim krótkim wywodzie w ogóle nie uwzględniasz, że problem bezpłodności może być po stronie mężczyzny?
Jeden. To moje swobodne przemyślenia po obejrzeniu skrótów z debaty w sejmie. Dyskusja jest o FINANSOWANIU in vitro z kasy państwa. A przedstawia się ją jako walkę o prawo do invitro, jakoby państwo tego zabraniało. A to fałszywy obraz. To raz.
Dwa. Pomyślałem sobie o Apple i o ich modelu biznesowym i o tym, że firmy farmaceutyczne de facto robią to samo. Albo mogą robić to samo. Powszechna dostępność antykoncepcji hormonalnej dla kobiet jest faktem. Teraz lewica promuje nawet refundacje do tego typu medykamentów z budżetu państwa. Więc nie tylko dostępność (nieletnia dziewczynka może pójść do ginekologa i dostać leki hormonalne bez zgody opiekuna), ale i darmowa dostawa na koszt podatnika. W taki sposób kreują potrzebę. Pary z problemem zajścia w
@Towarzysz_Pawulon a gdzie ja zasugerowałem że jesteś przeciwko? Pisałem o dyskusji w sejmie + tematem posta OPa jest właśnie in vitro.
Co do Lewicy to a) projekt był obywatelski, b) lewica podnosi tematy podatków, mieszkań, gospodarki i programów społecznych często, więc może w bańce informacyjnej w której jesteś nikt o tym nie mówi i nie pisze i c) częściej od Lewicy usłyszysz konkret niż od Konfederacji, KO czy PiSu
hmm wiesz co, to ma na pewno jakieś znaczenie i nie sądze by było wyimaginowane. W Czechach i zwłaszcza Albanii gdzie jest wysoki poziom dzietności jest takie ogólne w narodzie kulturowo pozytywne nastawienie do matek, takie określenia jak "madki" "patusiary z 500+" (choć w Czechach mają matki nawet lepsze warunki) artykuły jak z GW gdzie promuje się silną, niezależną kobietę bez mężczyzny i dzieci jako super szczęśliwą i spełnioną, a matki to
niewiele więc wiesz o kulturze, o jej kreowaniu i wpływie na codzienne wybory ludzi. Ty w swoim mniemaniu się pewnie jej opierasz, tak?
@missioncritical: Nie, nie opieram się ona mnie kształtuje. Nie za bardzo rozumiem komentarz, mnie chodziło o to przecież, że kultura ma duże znaczenie dla decyzji ludzi.
@arysto2011: Antykoncepcja hormonalna jest z nami od lat i gdyby powodowało to obniżenie płodności u kobiet, to byłby to ogromny skandal. Kobieta biorąca tabletki kilka lat, gdy zaczyna w wieku lat 20, a kończy w wieku lat 35, z naturalnych przyczyn staje się mniej płodna. Nie widzę dowodów na to, aby ta płodność spadała jeszcze bardziej poprzez stosowanie antykoncepcji hormonalnej przez wiele lat.
Na moje próbujesz zbyt bardzo skomplikować problem,
Antykoncepcja hormonalna jest z nami od lat i gdyby powodowało to obniżenie płodności u kobiet, to byłby to ogromny skandal.
@Defined: 30% par ma problemy z poczęciem pierwszego dziecka.To chyba o tym piszesz? Wpływ ma czynnik męski i żeński. NIe mówię, że kobieca antykoncepcja to jedyna przyczyna. Jedna z kilku zapewne. Jedyna istniejąca w egalitarystycznych społeczeństwach, które zaadoptowały powszechną antykoncepcję hormonalną i ich dzietność oscyluje w okolicach
Jedyna istniejąca w egalitarystycznych społeczeństwach, które zaadoptoały powszechną antykoncepcję hormonalną i ich dzietność oscyluje w okolicach 1-1.5.
@arysto2011: Niska dzietność na poziomie 1-1.5 nie musi wynikać z niskiej płodności. Temat niskiej dzietności w krajach rozwiniętych, to jest rzecz na inną dyskusję. Ja chcę tylko zwrócić uwagę, że nie przedstawiłeś dowodów na to, aby antykoncepcja hormonalna zmniejszała płodność u kobiet, które biorą ją kilka lat. Co więcej, uważam, że firmy farmaceutyczne
1. kultura promuje samotność, rozwiązłość seksualną, późne wchodzenie w związki i rodzicielstwo (średnia pierwszego dziecka w PL to 28 lat), co kładzie nacisk na wczesne stosowanie antykoncepcji
chodziło o to przecież, że kultura ma duże znaczenie dla decyzji ludzi
@djtartini1: to twoja teza, którą popierasz faktem korelacji różnych faktów. Opisz to, udowodnij przyczynowość, jakaś nagroda murowana. Bo chyba rozumiesz różnicę pomiędzy korelacją i przyczynowością?
@arysto2011: antykoncepcja nie jest powodem braku urodzen w polsce lol, ludzie decydują sie na dziecko w starszym wieku bo po prostu wiekszosci mlodych teraz na to nie stac a po drugie ludzie nie chca miec dzieci w mlodym wieku
@arysto2011: a po drugie antykoncepcja hormonalna nie jest w polsce aż tak popularna, idac tym tokiem myslenia to dlaczego w krajach, w których antykoncepcja hormonalna jest o wiele bardziej popularna (stanowi o wiele wiekszy % stosowanej antykoncepcji w kraju) dzietnosc jest wieksza a nie mniejsza niz w polsce?
@arysto2011 łał! Dowód anegdotyczny na podstawie własnej żony rozszerzony na całą populację! ( ͡°͜ʖ͡°) czemu jeszcze nie poszedłeś z tym wyżej? Rozwiązałeś problem bezpłodności! Idź do telewizji czy coś. I do pubmedu napisz, że #!$%@? się znają, a ich badania są śmieszne bo twój Chłopski rozum twierdzi inaczej!
@revoolution: przecioz to prawda, dzieci nie ma z powodów "obyczajowych" XD ludzie poza wsiami i "biedota" maja wywalone na speedrun do zrobienia dziecka w wieku 18 lat
Nasz specjalista od wszystkiego. Od kolei, od dziennikarstwa, od wojny, od rigczu. On widział to już dwa lata temu swoim przenikliwym plebejskim umysłem.
Pierwsza ustawa, jaką zajął się sejm to mozliwość rozrodu invitro. Mechanizm wygląda tak:
1. kultura promuje samotność, rozwiązłość seksualną, późne wchodzenie w związki i rodzicielstwo (średnia pierwszego dziecka w PL to 28 lat), co kładzie nacisk na wczesne stosowanie antykoncepcji
2. wszechobecna i promowana antykoncepcja hormonalna dla kobiet (lekarze, koncerny farmakologiczne etc), która powoduje zaburzenia cykli hormonalnch
3. tworzenie w związku z tym par z poważnymi problemami z poczęciem dziecka
4. państwo refunduje drogie programy in vitro, które dzielnie walczą z problemami wywołanymi przez hormonalne zaburzenia cyklu miesięcznego wywołanego hormonalną antykoncepcją.
Jak wiele korporacji, firmy farmaceutyczne tworzą zapotrzebowanie i dostaja refundowane rozwiązanie problemu, który stworzyły.
A co do wieku kobiet to oczywiście że kobita mieć dzieci do 25 roku i jasne że nic z tym nie zrobimy
Pytam na jakiej podstawie tak twierdzisz i nie dziw się, że odpowiedź "ja to wiem" do mnie nie przemawia, bo ja nie wiem i w internecie piszą, że jest odwrotnie.
Dlaczego też w swoim krótkim wywodzie w ogóle nie uwzględniasz, że problem bezpłodności może być po stronie mężczyzny?
Jeden. To moje swobodne przemyślenia po obejrzeniu skrótów z debaty w sejmie. Dyskusja jest o FINANSOWANIU in vitro z kasy państwa. A przedstawia się ją jako walkę o prawo do invitro, jakoby państwo tego zabraniało. A to fałszywy obraz. To raz.
Dwa. Pomyślałem sobie o Apple i o ich modelu biznesowym i o tym, że firmy farmaceutyczne de facto robią to samo. Albo mogą robić to samo. Powszechna dostępność antykoncepcji hormonalnej dla kobiet jest faktem. Teraz lewica promuje nawet refundacje do tego typu medykamentów z budżetu państwa. Więc nie tylko dostępność (nieletnia dziewczynka może pójść do ginekologa i dostać leki hormonalne bez zgody opiekuna), ale i darmowa dostawa na koszt podatnika. W taki sposób kreują potrzebę. Pary z problemem zajścia w
Co do Lewicy to a) projekt był obywatelski, b) lewica podnosi tematy podatków, mieszkań, gospodarki i programów społecznych często, więc może w bańce informacyjnej w której jesteś nikt o tym nie mówi i nie pisze i c) częściej od Lewicy usłyszysz konkret niż od Konfederacji, KO czy PiSu
I jasne
@missioncritical: Nie, nie opieram się ona mnie kształtuje. Nie za bardzo rozumiem komentarz, mnie chodziło o to przecież, że kultura ma duże znaczenie dla decyzji ludzi.
Na moje próbujesz zbyt bardzo skomplikować problem,
źródło: myfertiledays_fertility_and_age
Pobierz@Defined: 30% par ma problemy z poczęciem pierwszego dziecka.To chyba o tym piszesz? Wpływ ma czynnik męski i żeński. NIe mówię, że kobieca antykoncepcja to jedyna przyczyna. Jedna z kilku zapewne. Jedyna istniejąca w egalitarystycznych społeczeństwach, które zaadoptowały powszechną antykoncepcję hormonalną i ich dzietność oscyluje w okolicach
źródło: 2560px-Total_Fertility_Rate_Map_by_Country.svg
Pobierz@arysto2011: Niska dzietność na poziomie 1-1.5 nie musi wynikać z niskiej płodności. Temat niskiej dzietności w krajach rozwiniętych, to jest rzecz na inną dyskusję. Ja chcę tylko zwrócić uwagę, że nie przedstawiłeś dowodów na to, aby antykoncepcja hormonalna zmniejszała płodność u kobiet, które biorą ją kilka lat. Co więcej, uważam, że firmy farmaceutyczne
@Defined: Zdefiniujmy zatem te czynniki. Moje sugestie:
1. Obniżona płodność
2. Niskiej jakości żywność (hormony,
@arysto2011: To się nie dzieje.
Poland 28.1
źródło: map_print-34
Pobierz@djtartini1: to twoja teza, którą popierasz faktem korelacji różnych faktów. Opisz to, udowodnij przyczynowość, jakaś nagroda murowana. Bo chyba rozumiesz różnicę pomiędzy korelacją i przyczynowością?