Wpis z mikrobloga

#invitro #sejm #bekazlewactwa

Pierwsza ustawa, jaką zajął się sejm to mozliwość rozrodu invitro. Mechanizm wygląda tak:
1. kultura promuje samotność, rozwiązłość seksualną, późne wchodzenie w związki i rodzicielstwo (średnia pierwszego dziecka w PL to 28 lat), co kładzie nacisk na wczesne stosowanie antykoncepcji
2. wszechobecna i promowana antykoncepcja hormonalna dla kobiet (lekarze, koncerny farmakologiczne etc), która powoduje zaburzenia cykli hormonalnch
3. tworzenie w związku z tym par z poważnymi problemami z poczęciem dziecka
4. państwo refunduje drogie programy in vitro, które dzielnie walczą z problemami wywołanymi przez hormonalne zaburzenia cyklu miesięcznego wywołanego hormonalną antykoncepcją.

Jak wiele korporacji, firmy farmaceutyczne tworzą zapotrzebowanie i dostaja refundowane rozwiązanie problemu, który stworzyły.
  • 62
@arysto2011:

Ale skąd ten chochoł? Ja nie uważam antykoncepcji za złą. W tej kwestii wisi mi kto i co w siebie pompuje. Hormony, narkotyki, trucizny.... Brzydzi mnie idea zmuszania innych do płacenia za to.


Nie chciałam być nieprecyzyjna. Z Twojego posta wywnioskowałam, że w kontekście płodności (i co za tym idzie tematu in vitro) wypowiadasz się krytycznie o antykoncepcji. I jeszcze takie pytanie odnośnie wspomnianej przez Ciebie idei zmuszania płacenia innych
@nikkotyze:

ale chyba doszukiwałabym się powodów w stylu życia per se


Dlaczego uważasz, że coś tak wieloznacznego jak styl zycia ma wpływ na płodność, a bezpośrednia ingerencja w układ hormonalny odwpowiedzialny za produkcję komórek jajowych nie ma? To nielogiczne.

Czy w kontekście wczorajszej debaty nie chodziło o antykoncepcję awaryjną, która miałaby być dostępna bez recepty?


Nie, chodziło o refundowanie zabiegów in vitro z budżetu państwa.