Wpis z mikrobloga

@Stabilizator: Smutno to się czyta, jeżeli to co mówi jest prawdą.

Z obawy o bezpieczeństwo chce występować anonimowo. - To już definitywny koniec przyjaźni. Pomyśleć, że walczą z takimi osobami jak ja. Woziłem pod Charków uzbrojenie, kamizelki kuloodporne, konserwy i inną żywność potrzebną przed ukraińską kontrofensywą - dodaje rozżalony.


- Teraz piszą mi, że mam krew na rękach i jestem zbrodniarzem wojennym na równi z rosyjskimi żołnierzami. Tragedia z tymi ludźmi