Aktywne Wpisy
Lolenson1888 +97
Ile lat jesteście już za Realem?
Ja od 2002, jak dostałem od ojca tę oto koszulkę Luisa Figo xDD
#mecz #realmadryt
Ja od 2002, jak dostałem od ojca tę oto koszulkę Luisa Figo xDD
#mecz #realmadryt
hakeryk2 +1288
Cześć wszystkim z tego tagu.
Zauważyłem, że w tematach zawodowych panuje tutaj jakiś amok, defetyzm, czy #!$%@? wie co w zasadzie. Brakuje mi słów i nie jestem poeta.
Dam wam kilka poead jak wyjść z #robpill, z własnego doświadczenia.
Zakładam, że większość narzekających to #neet, albo właśnie robole. Generalnie jeżeli o miejsce pracy konkurujesz z bezzebnym Ukraińcem, czy Pakistanczykiem z higiena na bakier, to wiedz, że czas na zmiany.
Studia. Wbrew temu co mówią wykopowi mędrcy studia są istotne i tego nie oszukasz. Sam aby spełniać wymogi formalne stanowiska w pracy muszę robić zaoczne.
Zasada jest taka: studia tylko konkretne kierunki i tylko pierwszy stopień. Mając inż możesz aplikować na wszystko to samo co mgr, więc nie ma co przesadzać.
Dlaczego tylko konkretne kierunki? Dlatego, że w ofertach na normalne stanowiska masz wpisane preferowane ukończone specjalności i tego się nie przeskoczy, to wymóg formalny.
W praktyce polecam obecnie 'mechatronike' możesz aplikować na wszystkie z stanowiska z działu głównego mechanika, energetyka, automatyka. Bardzo wszechstronną specjalizacja.
Doświadczenie zawodowe. Jak pracujesz jako nikt w kołchozie to #!$%@? jak najdalej możesz. Jesteś nikim dzisiaj i za 10 lat też będziesz nikim. Bez takich jak wy nie ma tego zakładu, więc oni chcą was trzymać w głównie i pilnować waszego braku rozwoju.
Szukajcie ofert na technika, w różnych działach. Głównie pod doświadczenie zawodowe, już na start masz lepszą kasę niż produkcja, a mając studia zaoczne robione między czasie, no tylko lepiej.
Naprawdę jak kogoś to ciekawi to mogę napisać więcej. Obawiam się, że tutaj jesteście odporni na dobre rady, zobaczymy.
Da się, niestety da się. Branża techniczna to po prostu moja branża, dlatego wiem.
W innych pewnie też się da. Tylko tam nic nie wiem.
Tylko już nie jest rok 2000, że jedyną opcją na inż jest słynna polibuda, na której wykładowcy cie przecwelą.
Idziesz na prywatna uczelnie, płacisz hajs, nikt cie nie męczy.
Zaoczne studia na prywatnej kosztują grosze. Realnie coś koło 3k za semestr za kierunki inż.
To powiedz mi, pracując nawet za minimalna nie dasz rady?
#!$%@?.
Twoje rady tyczą się do przegrywa z maturą z matmy > 80%
Odkleiłeś się normiku.
Teraz pracuje i widzę ilu debili trzepie hajs aż miło.
Nierozumiem takiej mentalności, jak sam neetowałem to aż mnie skręcało żeby coś zmienić w życiu.