Wpis z mikrobloga

A o to i moje #mirkowyzwanie, mimo limitowanego czasu, udało się ( ̀ᴗ́ )و ̑̑
Pierwszy zestaw tradycyjnie dostałem beznadziejny. Jednak po wymianie siadło idealnie:

2. Naucz się zagrać jedną popularną melodię na dowolnym instrumencie (takim, na którym na co dzień nie grasz).


To zadanie wyrwało ze mnie głośne "a ha!" z dwóch powodów:
1. Od Grudnia, w ramach kolejnego podejścia do muzyki mam pożyczony od dziadka keyboard. Oczywiście standardowo, po chwili ćwiczeń niestety poszedł w odstawkę - jedną ręką zacząłem nawet coś tam osiągać, ale gra na dwie ręce pokonała mnie dokumentnie (bardzo lubię muzykę, ale mój układ nerwowy ma swoje zdanie na temat jej tworzenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
Dobre pół roku sprzęt przeleżał nieużywany, ostatni miesiąc nawet na dedykowanym stoliku gdzie nie muszę go odkładać po nauce (miała to być motywacja do nauki, jednak coś nie wyszło ^^)
2. Do głowy od razu przyszła mi "Oda do Radości". Mam z nią trochę śmieszne wspomnienie z gimbazy - bardzo spodobała mi się dokładnie ta melodia zagrana na cymbałkach. Chciałem się jej nauczyć, ale jednocześnie wstydziłem się to przyznać przed klasą czy nauczycielką i zdążyłem skończyć szkołę zanim zebrałem odwagę ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ale co się odwlecze to nie uciecze. Zawsze można nadrobić, bo jak pomyślałem że się nauczę, to się nauczę. I nie trzeba mi co 20 lat przypominać xD

A więc zabrałem się do nauki. Oczywiście w trochę uproszczonej wersji, gra na dwie ręce na razie wystarczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Blok na dwóch rękach" uderzył mnie z całą nieprzyjemnością uczucia "zawieszania się mózgu". Początkowo jakiekolwiek ruszenie dwiema rękoma zupełnie rozwalało mi rytm. Dodatkowo półtonów nigdy wcześniej nie próbowałem i też okazały się wprowadzać niezły zamęt w moich neuronach. Na początkowym etapie mało nie rzuciłem keyboardem przez okno (ale filmu nie wrzucę aby nie upubliczniać słów powszechnie uważanych za obelżywe i innych bliżej nieokreślonych odgłosów paszczowych ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
Po dwóch dniach byłem już w stanie grać najprostszy fragment. Po kolejnych trzech - udało się pierwszy raz przebić przez półtony na żywo w pełnej prędkości. Pozostało szlifowanie rytmu (bo pierwszy raz to był raczej przypadek ¯\(ツ)/¯) i zapamiętanie melodii.

Jednak zasada, że "lepiej 15 minut codziennie przez tydzień niż 3 godziny na raz" mnie uratowała (choć w praktyce było to raczej 30 minut dziennie, bo przecież na co komu 8 godzin snu w dni robocze? xD). Trochę nadrobiłem w weekend (choć tylko jeden dzień) i jakoś poszło. Ten konkretny blok można uznać za pokonany, pozostaje mieć nadzieję, że pójdę z tym dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Aramil - A o to i moje #mirkowyzwanie, mimo limitowanego czasu, udało się ( •̀ᴗ•́ )و ...
  • 5
A tu bonus. Wczoraj zauważyłem, że ma to być *popularny* utwór. Oda do Radości zbyt popularna nie jest (choć podobno jest jakimś hymnem czy coś, kto by spamiętał ( ͡° ͜ʖ ͡°))
A więc dorzucam "Hallelujah". Tu już grane jedną ręką i z lecących nutek. Choć i tak trochę mi zeszło, żeby zagrać to choć w miarę równo (z naciskiem na "w miarę")
Aramil - A tu bonus. Wczoraj zauważyłem, że ma to być *popularny* utwór. Oda do Radoś...