Wpis z mikrobloga

W tym roku miałem do wyboru :
1. Biegaj rano i poczuj się zdrowiej! Poranny jogging 7 dni pod rząd.
2. Odwiedź schronisko dla zwierząt i zabierz dowolnego psiaka na spacer.
3. Stwórz kartkę pop up z okazji Halloween.

Padło na 2 wyzwanie, ze względu na miłość do zwierząt. Wraz z różowym pojechaliśmy w sobotę do schroniska w Krakowie. W drodze zadzwoniłem, czy jest możliwość wyprowadzenia pieska na spacer. Niestety otrzymaliśmy informację, że żeby wyprowadzać psy trzeba zostać wolontariuszem. Wiedząc, że nic z tego (zobowiązanie na przeznaczenie 20h miesięcznie) zapytałem czy jest coś czego na ten moment potrzebują w schronisku. Odpowiedź była prosta - karma dla kotów. Podjechaliśmy do sklepu zakupiliśmy karmy, w głównej mierze dla kotów ale pieski też coś musiały dostać.
Zakupki

Na miejscu przywitał nas Pan Wolontariusz z otwartymi rękami i pokazał gdzie możemy zostawić jedzenie. Po krótkiej rozmowie powiedział, że zachowaliśmy się wzorcowo wykonując telefon z pytaniem o potrzeby schroniska.

Pan Wolontariusz zaproponował czy chcemy się przejść po terenie schroniska i zobaczyć pieski/kotki. Odpowiedzieliśmy twierdząco i to co miało nadejść rozwaliło mnie emocjonalnie. Jestem w posiadaniu psa, który jest dla mnie najlepszym przyjacielem i kompanem. Jest atencjuszem, wszędzie go pełno i potrafi zadbać o to, żebym czuł się w jego towarzystwie kochany. Wchodząc na teren ośrodka nie wiedziałem co mnie czeka. Ilość psów jest bardzo duża, większość ma tabliczki z opisami jak się zachowują w towarzystwie ludzi, innych zwierząt oraz często jest informacja jak trafiły do schroniska. Chodząc pomiędzy alejkami uświadomiłem sobie jakim mój pies jest szczęściarzem (poziom - spanie w łóżku). Przyznaję "spociły mi się oczy" momentami.
Poniżej kilka mordek

Piesio
Następny piesio
Następny następny piesio
Następny następny następny piesio
Mordeczka

To mirkowyzwanie było dla mnie ciężkim przeżyciem, ale dzięki niemu wiem, że będę odwiedzał schronisko regularnie dostarczając potrzebne rzeczy.

Refleksja, która przychodzi mi do głowy jest jedna, decydując się na psa, dobrze zastanów się czy będziesz w stanie dać mu tyle czasu i miłości ile potrzebuje oraz obiecaj sobie, że zrobisz wszystko, żeby nigdy nie trafił do schroniska.

#mirkowyzwanie #krakow #psy #koty
Bambokrates - W tym roku miałem do wyboru :
1. Biegaj rano i poczuj się zdrowiej! Por...

źródło: IMG_812211

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

(zobowiązanie na przeznaczenie 20h miesięcznie)


@Bambokrates: Z jednej strony sporo, z drugiej pewnie chcą odsiać ludzi którzy niby wolontariusze a przyjdą raz w przypływie emocji i żeby porobić fotki na instagrama i tyle ich widzieli.
  • Odpowiedz
  • 0
@Krs90: jasne, zgadam się z tym i to popieram, żeby status wolontariusza miał swojego rodzaju zobowiązanie w stosunku do schroniska, ja niestety nie mogę poświęcić takiej ilości czasu. Tu jest raczej kwestia samego wyprowadzenia. Jeżeli jest pies, który nie sprawia problemu to przychodząc do schroniska i oferując swoją pomoc odciążasz wolontariusza, który może poświęcić czas na innego psa
  • Odpowiedz
@Bambokrates: Nie ukrywam, że i mi spociły się oczy czytając Twój wpis. Z tego co pamiętam to ja wymyśliłam to zadanko ( ͡° ͡°) Super, ze opisałeś refleksje związane z wizytą i doceniłeś jeszcze bardziej obecność swojego szczęśliwego psiaka. Pięknie wykonane zadanko Miras!
  • Odpowiedz
@Bambokrates: jako wolontariuszka tego schroniska (akurat kocia, nie psia) znam temat 20h. Chodzi tu o to, że zwierzęta też się przywiązują, lubią swoich wolontariuszy , lubią mieć stałą rutynę. Wolo przychodząc ma kilka "swoich" psów, nie bierze na spacer kogo popadnie.
Jak będziecie chcieli wyjść na spacer z jakimś pieskiem to średnio raz w miesiącu organizowany jest dzień otwarty w schronisku, podczas którego można umówić się na wyjść na spacer
  • Odpowiedz
@Bambokrates:
Chyba wciaz jest jeszcze opcja wirtualnej adopcji - i o ile sie nie myle wtedy masz prawo przychodzic i wyprowadzac tego psa, bo pamietam ze jeden z moich ulubionych psow tak byl wyprowadzany, Pani nie mogla go wziac do domu, ale przychodzila do schroniska wyprowadzac go na spacerki ()
  • Odpowiedz