Wpis z mikrobloga

Sobota. Tak jak nie lubię chodzić do kołchozu, tak w soboty jakby to dziwnie nie zabrzmiało - uwielbiam. Świadomość spokojnej pracy, w ciszy i braku ingerencji w to co robię ze strony szefostwa w ciągu dnia, po prostu lepiej być nie może. Na dodatek za 2x większą dniówkę. Mieliśmy dziś z chłopakami mieć szybkie zlecenie do zrobienia. Sami wiecie, takie które zrobisz w pół dniówki a drugie pół dniówki przesiedzisz w kącie hali na telefonach, albo bajerując gdzieś na socjalnych z innymi kołchoźnikami aby kamera nie widziała. 5:45 odbicie karty, szybkie przebranie się w szatni, 5:55 sypana kawka plujka na warsztacie z innymi kołchoźnikami i punkt 6:00 przy już rozgrzanej maszynie co ją Stasiek (już prawie emeryt) włącza o 5:30 bo spać w domu nie może i parę minut po 5:00 już jest w robocie.

I tak sobie działamy spokojnie, praca idzie sprawnie, w tle lecą disco-polowe hity z Vox FM jak to na produkcji, prawie już emeryt Stasiek zasuwa w ten dzień zawsze jakby był młodszy o 30 lat bo chce skończyć wcześniej i mieć fajrant szybko, nawet taki młody lekko patusiarki chłopak, który został zatrudniony dwa miesiące temu i nikt mu szansy u nas nie dawał daje z siebie 100% i nie latał cicho bokiem hali na fajkę co pół godziny ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Kontynuując, wszystko było super fajnie. Oczywiście do jak już część z was się domyśla - do czasu. Parę minut przed 9:00 coś strzeliło w maszynie, coś zaświstało, wywaliło jakiś błąd w języku niemieckim (patrząc po tabliczce znamionowej, maszyna pamięta jeszcze czasy NRD) na maszynie. Koniec, stoimy, awaria. Stasiek jako najbardziej doświadczony stażem (grubo ponad 20 lat na zakładzie) idzie ogarnąć temat, ma przecież swoje "sposoby" co zrobić żeby działało. Próbuje raz, drugi, trzeci. Nie działa. Nie lubię takich sytuacji szczerze mówiąc, nigdy nie byłem asem mechaniczno-technicznym a taka awaria to nic innego jak "Młody, podaj no klucz 13 płaski i tego no ampula 10...jak to nie wiesz który to, #!$%@?...młody #!$%@?...!". No i tak było też tym razem, zaraz wysłali mnie na warsztat po wkrętarkę, jakiś duży klucz płaski i jakiś jeszcze inny przyrząd, którego nazwy teraz nie pamiętam. Pół biedy przynieść, gorzej jak Stasiek przekazał mi informację co mam teraz zrobić. "Młody odkręć no te śrube na siłowniku, tym płaskim nooo...noo tym co go w łapie trzymasz teraz, potem jak to wykręcisz to resztę w imadło na warsztacie wpier*l i odkręcisz reszte, uważaj kur*a młody na śrubunek tylko hehe, bo jak przekręcisz to koniec".

Lekko przyśpieszając historię, jakimś cudem nic nie #!$%@?łem ale Stasiek i tak musiał mi pomagać bo mam dwie lewe ręce, godz. 10:00 a maszyna dalej nie działałą. Zamiast iść na przerwę to oczywiście stara gwardia nauczona niewolnictwa naprawiała maszynę i ja oczywiście jak ten niewolnik tak samo. Przyjechał kierownik, przyjechał również jego przełożony. Produkcja stoi. Stasiek złożył raport kierownikowi z sytuacji na zmianie, co się stało i ile zostało zrobione do momentu awarii, raport był tak długi że spokojnie starczyło by papieru aby napisać scenariusz jakiegoś niskobudżetowego Japońskiego filmu o Samurajach. Przyjazd szefostwa oznaczał dla nas także coś innego. SZUKANIE PRACY NA SIŁĘ. Każdy z nas wiedział że mioteł i szufelek na zakładzie jest tylko kilka, a nas zdecydowanie więcej. Gdy Stasiek wygłaszał raport, nasze oczy uciekały już bokiem w kierunku ścian, szukając właśnie tych mioteł aby czymkolwiek się zająć. Nie masz pracy? Sprzątasz, hala ma być czysta nawet jak lśni jak dupa niemowlęcia.

Jest po 12:00 a ja teraz siedzę w socjalnym na "przerwie" i piszę ten wysryw. Maszyna dalej nie działa, jeszcze niecałe 2h i do domu. To była (w sumie nadal jeszcze jest) ciężka sobota.

Pozdro dla innych braci kołchoźników. Trzymajcie się tam na tym łez padole.

#pracbaza #kolchoz #januszex #przegryw
  • 3
@Kadet20: Swego czasu lubiłem przychodzić w niedzielę do pracy. Autem jedzieś ekstrmelanie szybko, bo na drodze samochodów brak. Zaległości w Excelu robiłem na luzie pijąc kawkę, a nie odbierając telefon co 5 minut i odrywając się od tego co liczę. No i dniówka razy 200%