Wpis z mikrobloga

@dracar Clowny najlepsze, korsarze, kakowe oraz truskawkowo-jogurtowo też mi zasmakowały.

Apacze jakoś nigdy mi nie podeszły, były za bardzo przesłodzone. Piłkarze i Rzymianie - te określiłbym mianem "neutralnych".

Z Marynarzami było tak że albo je lubiłeś albo omijałeś szerokim łukiem. Ja zaliczałem się do drugiegu obozu.