Wpis z mikrobloga

Mamamarka strikes again. Jej oręż, a raczej orange to mandarynka, a jak nie to jakiś list przyszedł albo na klatce akurat się spotykają. Dla chłopa jedyne wyjście to wyprowadzka do elastycznej Kornelii. Jej nawet #!$%@? fryzura w ulubionym salonie fryzjerskim babci Marka nie straszna. Aptekarz o dziwo jednak przyjechał nad morze i pomimo początkowego #!$%@? od Kingi zaczęli spędzać czas razem zamiast jedynie planować. Kto wie może nawet wytrzymają jeden dzień bez agresji słownej! U Misiaków machanie wahadełkiem i nietylko jest grane jak mniemam. Zabrakło jedynie jumanji i śmietany 12 do ciasta na święta. W tym tempie pieczenia
to misiek wystartuje w następnej edycji Masterchiefa. Tylko fartuch niech zakłada. Zerknąłem tylko... #slubodpierwszegowejrzenia
  • 2