Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Skąd hejt na szeregówki i bliźniaki stawiane osiedlami na obrzeżach miast? Tylko nie powtarzajcie oklepanego do znudzenia i bezrefleksyjnie powielanego frazesu "łączy wszystkie wady domu i mieszkania". Moim zdaniem sporo ludzi błędnie zakłada, że szeregówkę kupuje ktoś, kto chciałby mieć bieda wersję domu wolnostojącego. A co jeśli odwrócić to myślenie i potraktować szeregówkę nie jako namiastkę domu, a jako rozbudowaną wersję mieszkania w bloku i to świadomie wybraną? Taki blok, tylko w poziomie, a nie pionie.

Weźmy popularne ostatnio #jagodno na którym powstają i bloki, i szeregówki. Warunki komunikacyjne i usługowe dla mieszkańców obu typów zabudowy są tam identyczne (tak samo dobre/złe). Ciasnota tak jednych, jak i drugich zostanie nazwana patodeweloperką, ale mimo wszystko osiedle szeregówek podzieli swoje skromne parę hektarów na set mieszkańców, a osiedle bloków na lekko rząd więcej i zawsze będzie tam trochę ciaśniej. Moim zdaniem główna różnica to metraż i kawałek prywatnego trawnika, bo nawet cena jest podobna (szeregi ciągle tańsze z metra mimo tej samej dzielnicy).

Dobra, ale dlaczego nie normalny dom wioskę czy dwie za miastem, co za różnica te parę kilometrów więcej? Moim zdaniem znaczenie tych "paru kilometrów" jest często bagatelizowane. Jeśli jedziesz oglądać okolicę samochodem, na spokojnie, w luźną i słoneczną niedzielę w środku lata, to na wiele spraw przymkniesz oko. Polecam sobie wtedy wyobrazić czarny scenariusz typu listopadowy poranek, ciemno, szaro, kropi deszcz, a samochód nie odpala. Do miasta niby nie jest daleko, ale trzeba pokonać fragment ziemi niczyjej pomiędzy miastem a naszą wioską, który nie ma chodnika, nie ma latarni ulicznych, a do tego pędzi nim sznur aut. Nie żebym jakoś mocno wierzył w komunikację miejską, ale głupi chodnik i 5km bliżej centrum miasta to naprawdę może być game changer. Pewnie i tak się spóźnimy, ale przynajmniej dotrzemy do celu. Może taksówką, może autobusem, a może hulajnogą lub rowerem, ale są jakieś rozsądne alternatywy. W ostateczności 5km mógłbym przejść nawet pieszo, ale 10km już bym odpuścił, zwłaszcza jeśli jedyną sensowną drogą byłoby nieoświetlone pobocze. Oczywiście sytuacja przerysowana i niecodzienna, ale nierozsądnie zakładać, że całe życie spędzimy w naszej piwnicy zdalnie, włącznie z pracą, nauką, zakupami i znajomościami (możliwe, ale nie idźcie w full piwnicę, mordy). Mi dało do myślenia jak byliśmy u rodziny na wsi i zepsuł się im drugi samochód, to ratowaliśmy sprawę swoim i był z tym trochę tetris planistyczny: kto, kiedy, i gdzie jedzie załatwić sprawy. Już nie mówiąc o tym, że te puste kilometry w te i z powrotem przez kilkanaście dni naprawdę szybko brzydnie i człowiek zaczyna odwalać na drodze, a co dopiero jeździć tak przez kolejne 10 lat.

Na sprawę patrzyłbym inaczej, gdyby w miastach oferowano mieszkania o metrażu szeregówki, czyli te 100m2. Tymczasem, nawet założone przeze mnie 70m2 mieszkania w bloku to przecież często utopia, najpopularniejszy jest zakres 40-60m2, czy to singiel, czy rodzina z dwójką dzieci. Nawet jeśli w ofercie jakiegoś dewelopera znajduję większe mieszkanie, to są to sztuczne twory. Jednostronny układ okien jest do przeżycia na 50m2, ale przy 100m2 powoduje dziwaczne korytarze i zaułki o łącznym metrażu sporej sypialni. W rezultacie, nawet jeśli trafimy taką ofertę w bloku, to powierzchnia użytkowa jest głównie na papierze i ciężko to porównywać do szeregu o podobnym metrażu, ale z oknami na dwie strony świata.

#####################

Popularne argumenty przeciw szeregówce:

Q: Hałasy od sąsiadów jak w bloku.
A: Jeśli to jest prawdziwy szereg, z podwójną ścianą i dylatacją, to jest to sytuacja o wiele lepsza niż w bloku. Nawet jeśli jakieś hałasy będą przenikać, to na pewno nie byle pierdnięcie i spuszczenie wody. W bloku nawet na ostatnim piętrze często słychać sąsiadów z dołu (piony).

Q: Problem z dogadaniem naprawy dachu.
A: Jak wyżej. Jeśli to prawdziwy szereg, to jest niezależnym budynkiem i nie potrzebujemy zakładać wspólnoty ani dogadywać się z sąsiadami odnośnie remontów (choć można dla obniżenia kosztów).

Q: Ale nadal, remont dachu.
A: Jak się zdarzy, to jest to wydatek i sprawa do ogarnięcia, ale nie panikujmy, tego nie robi się co roku.

Q: Szambowóz już umówiony?
A: Szereg w granicy miasta najczęściej ma kanalizację na tych samych zasadach co bloki. Żadnego szamba i biegania z wiadrem do studni, żeby nabrać wody na herbatę. ;)

Q: O której dziś wstałeś, żeby napalić na piecu?
A: Większość nowych szeregówek ma montowane czyste i bezobsługowe pompy ciepła (taka przerośnięta odwrotna klimatyzacja). Nie ma pieca na paliwo stałe, żadnego drewna, peletu, węgla czy nawet gazu. Jest to nie tylko wygodne, ale redukuje też problem morowego powietrza zimą (bo deweloper montuje to rozwiązanie wszystkim na osiedlu).

Q: Kto to ogrzeje? Kto to utrzyma na starość?
A: Dlatego segment 100m2, a nie bezsensowna chawira 250m2 izolowana samym tynkiem jak to ludzie budowali w latach 90.

Q: To nie ogród, to przerośnięta kuweta dla kota.
A: Raczej traktowałbym to jak ogromny taras w bloku, który daje trochę większe możliwości aranżacji. Nie chcesz się nim codziennie zajmować, ale czasem miło posiedzieć wśród kwiatków i krzaczków. Ostatecznie nawet kilkuhektarowa działka nie zastąpi wyjazdu w góry, nad morze czy do lasu, a wymagałaby zmiany ogrodniczego hobby w pełnoetatową pracę.

#####################

Podsumowując, rozważam:

Mieszkanie 70m2:
- prawdopodobnie najlepsza okolica pod względem komunikacji i usług (chodź często jeden pies jak pokazuje zabudowa Jagodna czy Lipa Piotrowska)
- rozsądny minimalny metraż, który zapewni wszystkim domownikom własny kąt i zdrowe współżycie, choć w pewnym momencie może się zacząć robić ciasno (prawdopodobnie dzieci nie wyjadą na studia, bo to miasto wojewódzkie i spod chaty jedzie tramwaj na uczelnię)

Szeregówka 100m2:
- gorsza okolica, ale awaryjne sprawunki nadal do ogarnięcia bez samochodu, na zasadzie: wskakuję na rower, jadę po cukier i do pół godziny jestem z powrotem; dzieci mogą pójść do szkoły same, bezpiecznie po chodniku, choć chwilę im ten spacer zajmie
- dodatkowy pokój i łazienka względem mieszkania, więc do przeżycia z nastolatkami pod dachem
- kawałek trawnika na którym raczej się nie będę opalać ani robić wielkich imprez, ale przydatny do brudnych zadań typu umycie roweru z błota czy podstawowe prace przy samochodzie

Dom wolnostojący 150m2:
- najmniej urodzajna w usługi okolica, choć niekoniecznie odludzie; da się żyć i może nawet jest jakaś podstawówka, ale liceum to już raczej dojazdy do wojewódzkiego a co najmniej do tej większej wioski obok
- prawdopodobnie ostatnie 100m do domu to droga gruntowa, a chodniki nawet jeśli są, to kończą się przed znakiem końca obszaru zabudowanego i nie łączą się z miastem, więc w wariancie niesamochodowym pozostaje niebezpieczny spacer poboczem albo zbyt długa droga na około przez pola, a zapasowy pojazd w garażu (choćby skuter) to konieczność
- przynajmniej jedna dodatkowa sypialnia, a także wyspecjalizowane pomieszczenia typu pralnia, spiżarnia, a każde z pozostałych pomieszczeń większe o ten metr czy dwa
- działka taka, że i czworak by się na niej zmieścił, więc najszersze możliwości do działania przy ładnej pogodzie, ale pewnie niejedna sobota w całości spędzona na pielęgnacji ogrodu

#nieruchomosci #dom #mieszkanie #szeregowka



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 18
  • Odpowiedz
szeregówki i bliźniaki


@mirko_anonim: Szeregówka w środku ma plus, że jest ocieplana od boków. Ale niewątpliwym minusem jest próba wniesienia czegoś na ogród przez drzwi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: wkopałeś się w szeregówkę i wtórna racjonalizacja?
Szeregówki o których piszesz, z dylatacją, kanalizacja, w wyśmienitej lokalizacji i standardzie premium kosztują z metra tyle co apartamenty w centrum a nie mają wobec nich ŻADNYCH zalet.

Największą zaletą mieszkania z definicji jest splecienie z miastem sensu largo i bezobsługowość - i szeregówki tego nie mają.
Największą zaletą domu jest prywatność oraz możliwości które daje ogród - i szeregówki tego nie
  • Odpowiedz
@mirko_anonim o przepraszam szeregówka jeśli chodzi o hałas jest gorsza od mieszkania w bloku.
I nie chodzi o hałas za ściana tylko ten na ogrodach. Wszystko się odbija od budynków szczególnie jeśli stykasz sie ogródkiem z ogrodami drugiej szeregówki.

Mieszkam w takim układzie i 20 domków 10 w moim szeregu 10 z drugiej strony. Stykamy sie ogródkiem. Co weekend poziom hałasu jest okropny.
  • Odpowiedz
@thorgoth

Porównywanie szeregu do mieszkania nie ma sensu, bo to są dwa zupełnie inne produkty - to pierwsze ma z definicji dużą powierzchnię 120-150m2 i da się tam pomieścić sporą rodzinę, a mieszkania to zwykle ciasnota dla młodych parek i singli.

W szeregu masz zatem więcej przestrzeni co przekłada się na komfort mieszkania, co jest nieosiągalne dla 99,99% mieszkań w naszym kraju i z tym argumentem nie da się wygrać.
  • Odpowiedz
@mookie: no nie wiem, może żyje w bańce ale osobiście znam 6 osób mieszkających w 120-140 metrowych mieszkaniach. Na Mokotowie multum takich metraży.

Koszty utrzymania takiego mieszkania w naszych warunkach też byłyby ogromne.

W relacji to podobnych rozmiarów segmentu? Dlaczego tak uważasz?
  • Odpowiedz
  • 1
@thorgoth takich mieszkań nikt nie buduje w segmencie nie premium, a na premium mało kogo stać.
Ludzie kupują te szeregi bo chcą normalnie dzieci wychować by #!$%@? nie dostać w kurniku 60-80m.
Wiadomo że wolnostojące domy są lepsze niż szeregi, ale te drugie są tańsze jak sie kupuje gotowy.

Tak jak nie widzę siebie wychowującego dzieci w kurniku tak nie widzę siebie jako singla w szeregu. Dlatego dla mnie te porównania
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: niestety dom zawsze wygra z szeregiem czy tym bardziej mieszkaniem. Jak masz kasę to kupujesz gotowy plan i modyfikujesz pod siebie. Jak dla mnie minusy domu wolnostojacego pisaleś na siłę i trochę z du*y (nie mówię o Polsce Z bo nie mam porównania)
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @thorgoth jeszcze się w nic nie wkopałem, ale jak zacząłem nad tym dłużej myśleć i zaktualizowałem trochę stereotypy jakie miałem w głowie jako mieszczuch, to zmienił mi się pogląd.

Jeśli chodzi o mityczną "obsługowość" to właśnie ciekawi mnie co się za tym kryje, bo wszyscy piszą że "dookoła domu zawsze jest coś do roboty", ale mało kto mówi co konkretnie. W nowym budynku przecież nie czeka mnie generalka instalacji elektrycznej i hydrauliki co 5 lat, to o czym konkretnie mowa? W blokach, w których do tej pory mieszkałem, większość obsługi nieruchomości wynikała z głupoty innych mieszkańców, którzy coś zepsuli albo narobili syfu, a nie ciężkich prac budowlanych typu łatanie dziury w dachu.

Co do "wyśmienitej lokalizacji" i "standardu premium" to już twoje dopowiedzenia, ja pisałem o obrzeżach miasta i słynnym Jagodnie, co jest z definicji zaprzeczeniem i jednego i drugiego, ale akurat budują tam obok siebie i mieszkania, i jakieś formy szeregów/bliźniaków. Ceny podobne, "splecenie z miastem sensu largo" takie samo, usługi i komunikacja te same, różnica to metraż i gęstość
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @Luigi93 a jaką masz głębokość ogródka od budynku do płotu? U mnie na w miarę świeżym blokowisku jest identyczny problem, bo bloki stoją oddalone od siebie może na 20m i robi się akustyczna studnia. W najgorszym wypadku na jedno wychodzi, ale podejrzewam, że i tak trochę lepiej u ciebie, bo na ogrodach prędzej czy później ludzie zasadzą jakieś rośliny, które wytłumią dźwięki, a między blokami na
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 4
✨️ Autor wpisu (OP): @mookie w kraju z normalnym budownictwem takie porównanie może byłyby z dupy, gdyby przeciętny rozmiar mieszkania był bliżej 100m2 niż 50m2. :( Nawet dla bezdzietnej pary, 100 metrów to nie jest jakiś absurdalny metraż, z którym nie wiadomo co zrobić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy każdy ma jakieś hobby i pomysły na zagospodarowanie dodatkowej przestrzeni (nie mówiąc już o dzieciach). Drugi kolega albo troluje, albo odklejony od realiów. W Warszawie łatwiej o duże mieszkanie, ale pisanie o "multum ludzi w 140 metrach", gdy mieszkanie w Polsce ma średnio 60m2 i jest w ogonie Europy, to albo nieśmieszny żart, albo popis ignorancji.

Mieszkania o dużym metrażu jakie znalazłem mają zwykle dwa problemy:
1. Z metrażu niewiele wynika, bo okna wychodzą na jedną stronę świata, robi się długa kiszka i 20m2 idzie w przedpokój (rekordzista 30m2 po zsumowaniu).
2. Deweloper postanowił wycisnąć cytrynę i te fajne duże mieszkanie wsadza po jednym na kondygnacje, a reszta to kawalerki i półtora kawalerki. Niby masz spoko lokal, ale żyjesz jak w hotelu, bo wiadomo, że w tym kawalerkach wszyscy będą krótszym lub dłuższym
  • Odpowiedz
Podsumowując, rozważam:


Mieszkanie 70m2:

- prawdopodobnie najlepsza okolica pod względem komunikacji i usług (chodź często jeden pies jak pokazuje zabudowa Jagodna czy Lipa Piotrowska)

- rozsądny minimalny metraż, który zapewni wszystkim domownikom własny kąt i zdrowe współżycie, choć w pewnym momencie może się zacząć robić ciasno (prawdopodobnie dzieci nie wyjadą na studia, bo to miasto wojewódzkie i spod chaty jedzie tramwaj na uczelnię)


Szeregówka
  • Odpowiedz
oki, i szeregówki. Warunki komunikacyjne i usługowe dla mieszkańców obu typów zabudowy są tam identyczne (tak samo dobre/złe). Ciasnota tak jednych, jak i drugich zostanie nazwana patodeweloperką, ale mimo wszystko osiedle szeregówek podzieli swoje skromne parę hektarów na set mieszkańców, a osiedle bloków na lekko rząd więcej i zawsze będzie tam trochę ciaśniej. Moim zdaniem główna różnica to metraż i kawałek prywatnego trawnika, bo nawet cena jest podobna (szeregi ciągle tańsze z
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @niemily generalnie to się zgadzam. Właśnie takie sytuacje, że do szeregu dojedzie jedzenie na wynos, uber na imprezę i wujki autobusem na święta. Oczywiście wybór jedzenia będzie mniejszy, cena ubera wyższa, a autobus raz na pół godziny, ale jesteś w granicy miasta i takie usługi nadal jakoś działają. Dom pod miastem to już w zasadzie bez różnicy 5km czy 50km, oczywiście jakaś pizzeria znajdzie się na każdej wiosce, ale generalnie to człowiek sam się staje dostawcą jedzenia/uberem/autobusem.

Nie zgadzam się natomiast z poglądem "kupił segment, bo go na dom nie stać". W przypadku Wrocławia segmenty na terenie miasta są w podobnej cenie lub droższe od domów wolnostojących kilka kilometrów pod miastem. Pomijając jakieś ekstremalne przypadki, to we Wrocławiu za podobną kasę można kupić trochę większe mieszkanie 70-90m2, segment 100-120m2, albo dom 140-160m2 w jakiejś Miękini czy Długołęce. Cenowo można przyjąć, że na jedno wychodzi, przy tych cenach już bez różnicy 100k w tę czy drugą stronę, bardziej kwestia decyzji i stąd moje konkretne rozważania, a nie wtórna racjonalizacja czy analiza hipotetycznej sytuacji.

@wilkstepowy_
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): To może takie konkretne przykłady ofert jakie rozważałem do tej pory:

Mieszkanie 90m2:
- cena 1,2mln zł
- salon z aneksem, 2 sypialnie, 2 łazienki
- 1 miejsce parkingowe w
  • Odpowiedz
Wychowalem sie w domu, od matury przez lata mieszkalem w wielu roznych mieszkaniach od wielkiej plyty po nowe budownictwo, a za jakis czas przenosze sie do szeregu tyle ze w zabudowie blizniaczej. Dlaczego? Bo nie stac mnie jeszcze na dom /jestem singlem/ a na szereg w rozsadnej lokalizacji juz tak, ale nie w takiej odleglosci od centrum jak mieszkanie. Zatem bede mial nie kilka a kilkanascie km w linii prostej do centrum stolicy, w razie awarii auta autobus i pociag albo ubera za 30-50zl na bezpieczne powroty z imprez itp. poza tym pracuje w wiekszosci zdalnie wiec uroki miasta potrzebne mi sa typowo towarzysko, rekreacyjnie lub czasem do pracy. Za wyborem tego blizniaka przemowilo glownie to, ze nie bede mial nikogo nad soba, pod soba, a jedynie z boku. Sasiedztwo to od strony ogrodka dom jednorodzinny z wielka dzialka wiec halas powinien sie ograniczyc do ablosutnego minimum, pozostaja sasiedzi w ogrodkach z boku, ale bylem w takich ogrodkach ktore sa do siebie skierowane czolem, tyle ze w czworakach wiec tam efektu studni nie odnotowalem, powiedzialbym ze bylo wrecz niespodziewanie kameralnie bo kazdy sie jakos od siebie odgrodzil i nie wszyscy grilluja naraz. Minusem moze byc to ze bedzie tam kilka takich domkow i sila rzeczy zawiaze sie miedzy nami jakas spolecznosc, ale jak nie lubisz to nie trzeba w niej uczestniczyc i sie udzielac. Moim znajomi mieszkajacy w takim szeregu zaczeli kogos poznawac dopiero po kilku latach, gdy przygarneli psa i zaczeli sie integrowac z innymi psiarzami. Wczesniej nie znali nikogo z imienia. Ogrodek bedzie w sam raz na to zeby sobie zrobic grilla, postawic mala altanke, domek z narzedziami i na rowery a latem zlapac troche slonca. W tej cenie moglbym miec 45m kilka km blizej centrum ale dalej na znacznym wypizowie albo w najbardziej odleglych dzielnicach wawy. Ponadto w tym mieszkaniu nie ma czynszu do wspolnoty, a to jest teraz pewnie z 12k rocznie za mieszkanie w 60m daleko od centrum. Wiec na ten dach o ile cos sie za 10 lat zacznie psuc sobie odlozysz.


@mirko_anonim:
Sam podjąłem decyzję zakupu szeregówki czemu
Powodów jest parę. Budżet jakim dysponowałem pozwalał mi kupić 40 metrów w mieście to oznacza 1 sypialnia + aneks z salonem kuchennym. Oczywiście bez miejsca parkingowego ;) Bo z nim blok wychodzi sporo drożej.
Dom wolnostojący ale z kiepskim dojazdem i bez mediów. Tz brak światłowodu oraz kanalizacji a zasięg telefoniczny był słaby. Nie mówiąc iż brak jakiejkolwiek komunikacji miejskiej. Tak zdarzają się takie domy w
  • Odpowiedz
Nie zgadzam się natomiast z poglądem "kupił segment, bo go na dom nie stać"

Dom pod miastem to już w zasadzie bez różnicy 5km czy 50km


tu sie kryje cały dylemat bo jakbym mial takie myslenie to bym bral dom

tylko ze u mnie nie ma domow w obrebie miasta w takiej cenie jak segment
  • Odpowiedz