Wpis z mikrobloga

@WillyJamess: teraz możemy sobie heheszkować, ale w tamtych czasach, jak internet dopiero się upowszechniał w Polsce i wielu ludzi, zwłaszcza tych starszych, dopiero uczyło się z niego korzystać to w sumie nie dziwię się, że wszyscy byli obsrani, jak dostali POTĘŻNEGO maila z jakimiś cytatami z regulaminu i wezwaniami do zapłaty. Sam pamiętam za dzieciaka jak się obsrałem, jak mi jakaś strona zaczęła "naliczać" jakieś opłaty za samo tylko wejście,
  • Odpowiedz
  • 6
@cutecatboy XD no ja się śmieję, bo sam byłem przekonany, że pobieraczek może się komuś dorwać do dupy i kisnę dzisiaj z tamtego społecznego błądzenia po realiach internetu, to takie urocze i niewinne. Nostalgłem motzno.
  • Odpowiedz
@WillyJamess: było było. A jako, że cwaniactwo wyssałem z mlekiem matki podałem fałszywe dane, pozdrawiam Michała Patelnię mieszkającego w Warszawie na Wiejskiej 4 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@WillyJamess: Dziwisz się? Ja ostatnio w spamie znalazłem maila o tym, że włamali mi się na komputer i mam wysłać 4500 PLN w BTC bo inaczej wszyscy zobaczą co oglądam. Z ciekawości sprawdziłem sobie adres portfela i 4 przelewy były…
  • Odpowiedz
@WillyJamess: pobieraczek to jeszcze opierał się na bzdurnych podstawach plus trzeba było podać swoje dane osobowe (chociaż zdecydowanie nie chciałbym dostać takiego pisma w ~2009 r.).
Natomiast trochę później były imo groźniejsze scamy na copyright trolling: firmy podające się za "kancelarie praw autorskich" czy coś podobnego, wzywały do zapłaty za rzekome nielegalne udostępnianie np. polskich filmów (często polskiego porno, co dawało dodatkowo efekt zawstydzenia), grożąc ściganiem karnym i wymieniając szczegółowo
  • Odpowiedz