Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
tldr Byłem dziś w gości u dwóch rodzin, obie mają po psie z jednego miotu. 3 letnie amstafy. Jeden to pluszak, drugi chyba tykająca bomba

Obiad u pierwszych - pies siedział na podłodze między dwoma właścicielami. Robił te smutne oczy, ale nie sygnalizował nic. W pewnym momencie zapanowało jakieś poruszenie, przestawianie na stole i nim się obejrzeli pies polizał jednemu z właścicieli kawałek kotleta który był za blisko krawędzi stołu. Właściciele skarcili psa, krzyknęli "co ty robisz, łobuzie", po czym zaczęli się śmiać, i właściciel wrzucił ten polizany kawałek do miski psa i pogłaskali psa ciągle się śmiejąc z jego sprytu. Potem pies znowu siedział obok. Do końca obiadu spokój. Jak właściciele skończyli jeść, to każdy dał psu kawałek mięsa albo ziemniaka. Potem obiad u drugich. Pies szczekał i piszczał odkąd jedzenie na stole. Kręcił się od krzesła do krzesła. Właściciele się darli na niego że nie wolno. Odpychali, klepali w tyłek, przyciskali do podłogi żeby leżał bokiem. Nic nie pomagało. Nikt mu nic nie dał z jedzenia.

I wiecie co? U tych pierwszych nie czułem żadnego stresu jak zostałem z nim sam na sam w pokoju. Jak na niego spojrzałem i zobaczył że go widzę, to merdał ogonem i pobiegł po zabawkę i przyniósł żebym mu rzucił. Jest traktowany jak dziecko. Pół spotkania na kolanach właścicielki.
U tych drugich ciągle czułem stres. Jak krzyżowałem spojrzenia z psem, miałem wrażenie że się jeżył. Jak bylem z nim sam, to bałem się oddychać, a jak tylko sie ruszyłem to patrzył na mnie jakby coś kombinował niedobrego. Nigdy nie będę miał psa, bo nie przepadam na co dzień, ale czytam bóldupienie że ludzie traktują psy jak bejbiki i muszę zauważyć, że to korzystne DLA NAS postronnych.
I tylko szkoda tego drugiego psa, że nie trafił do tej pierwszej rodziny. I ludzi których może kiedyś pogryźć.

#pies #psy #ludzie #zwierzeta #zycie #behawiorysta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim:

nim się obejrzeli pies polizał jednemu z właścicieli kawałek kotleta który był za blisko krawędzi stołu. Właściciele skarcili psa, krzyknęli "co ty robisz, łobuzie", po czym zaczęli się śmiać, i właściciel wrzucił ten polizany kawałek do miski psa i pogłaskali psa ciągle się śmiejąc z jego sprytu

A no, czyli w psiej łepetynie zakodowało się, że zabieranie jedzenia ludziom jest nagradzane, good job.

A za chwilę jak nie da
  • Odpowiedz
@mirko_anonim w przypadku obu to patologia i właściciele nie za bardzo wiedzą jak wyznaczać granice zwierzęciu.

Polizany kotlet powinien iść do śmieci a nie do psiej miski bo pies potraktuje to jako nagrodę i kolejnym razem będzie kombinował jak dorwac się do jedzenia w podobny sposób.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: oba psy są #!$%@? i każdemu w ciągu kilku sekund nagle może się pomylić właściciel z kotletem. Choćby nie wiem jak majętni byli właściciele to skoro zdecydowali się na taką rasę- są mentalną patolą.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim Cóż, obie rodziny tak naprawdę popełniają zasadnicze błędy w wychowaniu zwierzaka, ale ta druga rodzona popełnia błędy karygodne, jak np. dociskanie psa do podłogi. Ewidentnie jednak pierwsza rodzina zadbała o socjalizację i brak frustracji pieska, być może przez to, że traktują go jak dziecko, rozumieją, że pies ma swoje potrzeby i starają się je spełniać. W przypadku drugiego wygląda na to, że zaniedbano wychowanie, a jego zachowanie świadczy dodatkowo o
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @KRCZVSK nie wszystkim wlascicielom to przeszkadza; naszego psa tez dla zartu skarcimy za pchanie sie do stolu, ale najczesciej tylko siedzi obok i czeka na ostatni kawalek, nie ma tragedii jesli skoczy na stol. Wazne ze pomimo pobłażania jest ulozony i lagodny, mimo że to duzy pies. mozemy mu zabrac jedzenie z buzi i nic. O ile da rade otworzyc bo zaciska mocno, ale da mu sie
  • Odpowiedz