Wpis z mikrobloga

Jest mi przykro, że nigdy nie udało mi się nawiązać prawdziwych relacji koleżeńskich. Zawsze byłem w tyle za innymi, nie rozumiałem rzeczywistości, chyba byłem przez to odtrącany w pierwszych etapach socjalizacji. Ale w liceum i na studiach... nadal nie nadążałem, nadal byłem w jakiś sposób opóźniony, tylko że patrząc z dzisiejszej perspektywy, myślę, że mogło mi się udać, gdybym dążył wtedy do celu. #!$%@?, no kiedy wszyscy ze sobą rozmawiali, pisali przez fb, spotykali się, ja siedziałem jak kołek, patrzyłem na to i nic nie rozumiałem.

Już w gimnazjum tak miałem, ze każdy się z kimś kolegował, każdy klepał jęzorem i miał znajomych, wychodził grać w piłkę czy pochodzić i pogadać, a ja nie. To było dal mnie niepojęte, że ludzie tak robią. Że to się dzieje na moich oczach, a ja nie biorę w tym udziału. Niby lubiłem się z ludźmi, ale nasza relacja umierała wraz z ostatnim dzwonkiem. Przez cały okres edukacji, aż po koniec studiów, nigdy się z nikim nie spotkałem po zajęciach, wieczorem. Może się czasem zdarzyło, że rozmowa przez fb wyjątkowo zeszła na temat inny niż szkoła, ale co ja mogłem powiedzieć, poza waleniem ściemy.

Rozumiałem, że odstaję, że jestem poza ich światem, że jestem w mentalnie innym miejscu. I tak jest ciągle. Nic się nie zmieniło. Bliżej mi już do 30. a ja ciągle żyję jak małe dziecko na rodzinnym zadupiu, które niewątpliwie miało duży wpływ na moje #!$%@?, gdyż rodzice całą szkołę wozili mnie do miasta, co uniemożliwiało spontaniczne koegzystowanie z "kolegami". Dzisiaj jestem pełnoletnim dzieckiem z przyzwoitą robotą zdalną, co jeszcze bardziej mnie wyalienowało i sam już nie wiem, czy kiedykolwiek wyjdę z zadupia i zacznę żyć zamiast wegetować.

#przegryw #samotnosc ##!$%@?
ToJestNiepojete - Jest mi przykro, że nigdy nie udało mi się nawiązać prawdziwych rel...

źródło: tree-4184279_960_720

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

pisali przez fb, patrzyłem na to i nic nie rozumiałem


@ToJestNiepojete: To chyba najgorsze jest. Odkąd pamiętam, wszyscy dostawali jakieś wiadomości, musieli odbierać telefon od kogoś albo gdzieś zadzwonić a ja nigdy nic. Aż wstyd czasami telefon wyciągać przy ludziach a tam zero smsów, zero wiadomości z messengera, snapchata czy instagrama albo innego gówna. Aż czuję się czasami jak jakiś kosmita.
  • Odpowiedz
@Inceligent: Ja poza messangerem nigdy nie korzystałem tego typu aplikacji. Teraz to nawet na fb nie zaglądam, bo ostatnia rozmowa z kimś miała miejsce jeszcze na studiach, oczywiście pytanie o pracę domową. I dokładnie tak było, że każdy nieustannie coś pisał, odbierał, przesyłał, dla mnie to była czarna magia.
  • Odpowiedz
@Szary_Anon: Dlatego twierdzę, że byłem opóźniony w rozwoju. Wtedy spokojnie na to patrzyłem i nie ciągnęło mnie. Dzisiaj w sumie niby chciałbym zaznać normickiego życia, ale czy byłbym w stanie się przełamać i wyjść ze swojego świata? Wskoczyć na głęboką wodę prosto z brodzika?
  • Odpowiedz
@Szary_Anon: Tak, to było udawanie, ale oparte tylko na tym, co widziałem u innych. Nie było w tym naturalności. W pewnym momencie gęba się zamykała i nie potrafiłem kontynuować swojej roli. Kiedyś mnie kolega z klasy wyczuł i się podśmiewał. Co ciekawe, uczniem był wyjątkowo głupim, ale inteligencję towarzyską posiadał.
  • Odpowiedz
@Inceligent: ja w ogóle nie mam insta, snapa itd. tylko fb. Jakąś totalną #!$%@?ą nie jestem, ale na ogół sam nie rozumiem fenomenu tego typu aplikacji. Podobnie jakiegoś wysyłania ciągle zdjęć.
  • Odpowiedz
tylko że patrząc z dzisiejszej perspektywy, myślę, że mogło mi się udać, gdybym dążył wtedy do celu


@ToJestNiepojete: #!$%@? by sie udało, gdybyś miał potencjał na posiadanie życia towarzyskiego to nawet teraz znalazłbyś se kolegów. Przestań płakać za tą zmarnowaną szansą, bo nigdy jej nie miałeś. To jak wygląda twoje życie jest ukartowane przez geny od chwili poczęcia i nie możesz nic z tym zrobić.
  • Odpowiedz
@Glock17: A ja sądzę, że nic nie jest czarno-białe i gdyby wtedy mój umysł był na tyle wolny od ograniczeń jak dzisiaj, to życie potoczyłoby się inaczej. Jak pisałem wyżej, były trzy główne czynniki mojego #!$%@?. Gdyby zredukować je do dwóch, wszystko mogłoby się potoczyć lepiej. Gdyby dzisiaj nawiedziła mnie magiczna istota, która proponuje cofnięcie mnie o 10 lat z obecnym mindsetem, to zdecydowanie mówię: "tak".
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: nie liczy się to co sobie teraz wyobrażasz jeśli chodzi o tamten okres, ale to jaki wtedy w rzeczywistości byłeś. Twoi rówieśnicy jakoś potrafili posiadać życie społeczne i nie musieli nad tym się głowić jak ty teraz. Przyjmij do świadomości że twoje geny nie przeszły przez sito ewolucyjnej selekcji.
  • Odpowiedz
@pakoraban: To w sumie ciekawe, że neurolog nigdy nie zdiagnozował u mnie #!$%@?, choć ze względu na poważną chorobą byłem u tego typu specjalistów wielokrotnie. Być może byli tak skupieni na tym, co faktycznie namacalne, że nie zauważyli drugiego. A może właśnie jedno z drugiego wynika. Nie myślałem o tym, ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy na wywiadach z lekarzem rodzice opowiadali o mojej niechęci do rówieśników.
  • Odpowiedz