Wpis z mikrobloga

Macie historyjkę na #dziendobry

Mielismy wczoraj urodziny kumpla, zebrabaliśmy się najblizszym gronem znajomych w naszym pubie tam po pare piwek i troche wódeczki. Zachciała nam się jechac na wiejską potupankę bo już ze 2 lata nie byliśmy nigdzie taka dużą ekipą. Bawimy się bawimy wszystko w najlepsze i już mamy wracać do domu, jem sobie spkojnie hamburgerka, patrze ochroniarz wyprowadza za szyję kolegę.

Oho nie jest dobrze myśle sobie. Wpadam na sale szukam reszty ekipy znajduję 2 gości, wychodzimy na dwór niby wszystko spokojnie, #!$%@? wyprowadzili to wyprowadzili, chłopaki idą do samochodu. A drugi kumpel chce iść na hamburgera.Ok. Czekamy w kolejce, patrzę się w bok a tu jakiś 5 typków zaczyna okładać moich koleszków, dużo nie myśląc biegniemy z ziomkiem na odsiecz. Szło nam nawet nieźle przez 10 sekund, ale wpadło 3 ochroniarzy i spacyfikowali nas batonami w 5 sekund:).

Koleszke mojego okrutnie pobili (ja się wywaliłem z po 2 uderzeniu w nogi i zdązyłem zasłonić tylko głowę, to z 10 razy jeszcze pałą i pare kopniaków). Ziomek leży w kałuży łeb rozwalony koszulka w strzępy chce go podnieść no to te #!$%@? ochroniarskie 2 runda, #!$%@?ą nas pałkami i kążą mi go szybko podnosić. Już odchodzimy, prowadze rannego kumpla do samochodu, a inny krzyknął do nich że są cwelami że nawet podnieść się nie dadzą. No to w #!$%@? 3 raz, znów na glebe, teraz wczołgałem się pod samochód, znów z 10 pał. Puścili mnie, stoje przy tym samochodzie nic się nie odzywam nie ruszam się a ta szmata wraca i na odchodne wali mi gazem po ryju.

Poszli, każdy kmini o co tu w ogóle poszło, wpada jakaś nastepna ekipa i z ryjem do nas że mamy ich telefon, a nikt go nie miał, czeski film.

W międzyczasie mój różowy pasek zadzwonił po policję bo potraktowali nas trochę za mocno, nie mówię że nam się nie należało ale nie aż #!$%@? tak dużo. Na policję trzeba czekać pół z poł godziny, czekamy, chociaż większość chciała jechać do domu.

Jeden samochód naszych pojechał już do domu, my najgorzej poszkodowani i nasze różowe siedzimy czekamy. Po jakich 20 minutach dzwoni telefon, patrze kumpel, co on chce, pyta gdzie są Ci z drugiego samochodu bo on idzie piechotą i żeby go zgarneli, mówię że oni już pojechali i musi wracać do nas. Za kolejne 20 minut wraca i z miejsca prują się do niego 2 klientki i jakiś typ o ten telefo i go okładają. Próbuję wyjaśniać podobał ziomek grzebał w ich trobie, kumepl uciekł, jakoś szybko #!$%@?ł i znów gdzieś zniknął.

Typy i klientki podbijają do nas o ten telefon próbują nas wyciagać z samochodu, ale jakoś się rozeszło po łokciach i bez awantury. W sumie to zostało nas 2 bo 3 kumpel nawet nie bardzo dał radę się podnieść, więc nie ryzykowalismy starcia bo znow było w #!$%@? a i tak już mamy ryje poobijane.

Oni odjechali, przyjechała #policja spisują zeznania, do kumpla chcą karetkę wezwać, ale im nie pozwala. Spytali czy chcemy założyć sprawę o pobicie, my mówimy że tak a oni że musimy im podać personalia sprawców. Skąd #!$%@? mam to wiedzieć, monitoringu nie ma świadkowie są, ale co z tego, mówimy że to ochroniarze oni że bez nazwisk to nic nie da, ochorona i cała dyskoteka dawano się rozjechała i szukaj wiatru w polu, powiedzieli mi wprost że nic z tego nie będzie, pociągają mnie przez rok po sądach i umorzą. Olałem to bo pieką mnie tylko troche oczy, chyba mam wybity palec i łokieć starty i krew mi z nosa poszła.

Nagle z pola wychodzi ten mój koleszka, uwalony po same jaja koszulka rozwalan zgubił okulary, daliśmy mu znak sygnał żeby gdzieś się skitrał bo w tym momencie było nas o jednego ponad komplet jak policja odjedzie to go zgarniemy po drodze.

Za 5 minut wracamy bierzemy go do fury i pytamy się o co tu wszystko chodzi. No i nasz koleszka z pola tłumaczy nam że znalazł torbę na sali podniósł i chciał ją oddać do recepcji i ktoś go zobaczył i od tego wszystko się zaczęło. Bo telefon zniknął już wcześniej z tej troby.

Czyli w sumie 6 chłopa dostało w łeb, za to że jeden, chciał oddać cudzą własność.

To jeszcze nie koniec opowieści.

No nic wracamy na chatę, wszyscy chcą już do domu, ale nie nasze #rozowepaski wiozą nas do szpitala, mówimy nie, chcemy do domu, żaden szpital nie potrzebny. (temu najbardziej pobitemu akurat by się przydał, bo ze 3,4 szwy na łeb to by mu się przydały) Moj rózowy, foch chce wyskakiwać z samochodu. Wreszcie zatrzymujemy się wybiega, krzyczy że nie chce mnie znać i nas wszystkich (bo nie chcemy iść do szpitala) Drze gębę na pół miasta i mówi że mnie rzuca, zadzwoniła po brata żeby po nią przyjechał, akurat też wracał z dyskoteki.

Zgarnął ja, spotakiliśmy się na parkingu, powiedziała że mnie nie chce znać i rozjechaliśmy się do domów.

I tak zakończyłem ostatki:)

#gorzkiezale #coolstory #ostatki
  • 40
floryda-przesmyki


@slonio121: Już myślałem że Milano albo Reaktor :D Szwagier na Milano jeździł z siekierą w bagażniku, ale teraz ma zakaz wstępu na sale. Było uderzać do Nura, trochę dalej (strzelam że na 90% Sdl) ale mniejsza patola
@ca1ek: no nic takie coolstory, jak narzekasz że Cie łeb na kacu boli to wiesz że mogło być gorzej:)

@Defecator: no można, na prawdę było całkiem spoko oprócz tej akcji na koniec.

@addfor: chyba trochę gorzej wygladał najgorzej poturobowany ziomek, ten przynajmniej ma ciuchy całe i ryjek bardziej wyjsciowy.

@Mowi: W reaktorze też wczoraj dym, no w nurze to już z 5lat nie byłem troszkę za daleko i
@Mowi: Historia autentyk, nie moja ale znajomego :) Raz gdy czekał w samochodzie na znajomych ze swoją kobietą, w Nurze pod dyskoteką, to jakiś typ ganiał drugiego z łopatą w ręku... Nigdy nie bał się o samochód tak jak wtedy :D
@addfor: Zdarzają się i takie sytuacje, ale najczęściej to kulturalny #!$%@? trzech na jednego, czasami pojawiają się batony i żel pieprzowy. Ogólnie Reaktor jest ok, jak się bardzo nie szuka zaczepki to idzie przeżyć do rana. No i sala jak mówisz jest spoko ;)