Wpis z mikrobloga

Swoją drogą, XXI wiek, a o cyfryzacji wyborów ani widu, ani słychu. Wielkie karty, ręczne liczenie, stałe obawy o prawidłowe liczenie.
Krokiem naprzód powinno być skanowanie wszystkich kart - najlepiej jakby skaner był "wlotem do urny", aby nie wymagało dodatkowego czasu. Każdy na dole karty miałby indywidualny kod karty do głosowania - zawierający ID komisji wyborczej i losowy numer porządkowy (nieprzypisany do obywatela). Chętni mogą sobie ten kod spisać, zrobić zdjęcie.
Korzyści:
1. Każdy mógłby potem online sprawdzić, czy jego karta jest w systemie i jak została policzona (wpisując swój kod). Może też sprawdzić każdy inny kod - do podglądu byłyby wszystkie karty wszystkich głosujących.
2. Szybsze liczenie - z ekranu, łatwe wskazanie nieważnych głosów.
3. Dodatkowy mechanizm weryfikacji liczenia (każdy może policzyć, jeśli chce).
4. W przyszłości możliwość adaptacji pod automatyczne zliczanie (jak w Lotto / egzaminy na uczelniach).
Wady:
1. Wymagany drogi system i potężne serwery na miliony obrazów.
2. J/w dla systemu podglądu kart.
3. Ktoś z komisji może "spisać" komu daje jaki numer? Ale teraz też może dyskretnie oznaczyć czyjąś kartę.
#wybory #polska #pomysl
  • 5
@bukimi: u mnie na uczelni paru typków miało to nawet tak rozkminione że testy abcd skanowali i mieli wyniki, nawet bez jakiejś karty odpowiedzi, po prostu na podstawie przekreślonych literek
@bukimi: O tak, elektroniczne wybory, mój ulubiony temat. Jak jedną małą rewolucją podważyć zaufanie całego społeczeństwa do procesu demokratycznego.

Wybory w obecnej formie są na dużą skalę praktycznie niefałszowalne. Pomijając "Hakerów" - do podważenia wiarygodności wyborów elektronicznych wystarczy fejk nius, latające po Twitterze foto pendrive wpiętego w maszynę do głosowania, albo coś w tym stylu.