Wpis z mikrobloga

Godzina 02:25 w nocy, więc coś wam opowiem. Uważam, że gry komputerowe zniszczyły mi życie i to gry częściowo są odpowiedzialne za moje samotne życie. W podstawówce grałem na pegasusie i później dostałem komputer. Miałem jakichś tam kolegów, ale im więcej grałem tym bardziej się od nich izolowałem. W gimnazjum była ostra patola, więc uciekłem w świat gier komputerowych. W liceum zadawałem się z 2-3 osobami, które też grały. Pod koniec liceum oni zaczęli imprezować i zadawać się z innymi, a ja zostałem sam jak #!$%@?, bo bałem, się ludzi i nie umiałem nikogo poznać. Wyobrażacie to sobie? Budynek liceum pełen osób, a ja siedziałem sam na ławce i udawałem, że coś czytam, bo nikt nie chciał ze mną rozmawiać. To taki cringe, że muszę to rozchodzić, jak o tym sobie przypominam. Słabo zdałem maturę, poszedłem na rentę i siedzę w domu przed kompem do dzisiaj, a mam 33 lata. Przez te wszystkie lata nikt nigdy nie zaprosił mnie na jakiekolwiek wyjście razem. Nikt nigdy nie zaprosił mnie na imprezę. To świadczy o mnie jakim zjebem byłem. Przez 33 lata życia nie miałem ani jednej koleżanki. Nigdy nie gadałem z dziewczyną dłużej niż 20 sekund. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale daję osobiste słowo honoru, że nigdy nie rozmawiałem z rówieśniczką dłużej niż 20 sekund. A dziewczyny nigdy nie chciały rozmawiać ze mną, bo jaka młoda dziewczyna chce gadać z wyalienowanym graczem-zjebem. Wszystkie te lata zmarnowałem na gry, zamiast się uczyć czegokolwiek przydatnego na komputerze. Dzisiaj mam 33 lata i dosłownie nic nie umiem. Jestem życiowym nieudacznikiem na rencie. Co najgorsze gry przestały mnie bawić i w moim życiu pojawiła się pustka. Bo co mam #!$%@? robić? Tak przeraźliwie się stoczyłem, że pójście do sklepu i kupno nowych butów jest dla mnie męczarnią. Nie umiem kupić nowych spodni. Uczenie się nowych rzeczy odpada, bo mój umysł jest w takim stanie, że nie wiem, czy nadal pamiętam tabliczkę mnożenia. Teraz staram się grać na siłę, ale ciężko idzie. Jak to piszę, to jest po 2 w nocy. Włączę sobie jakiś serial i będę udawał, że dobrze się bawię. Później włączę jakąś gierkę i jak zrobi się widno, to pójdę na spierdotripa i do spania. Dlaczego to wszystko piszę? Bo i tam nie mam co robić. Staram się wrócić do grania, bo i tak nie mam nic innego do roboty. Do pracy mogę pójść, ale że mam grupę niepełnosprawności i absolutnie nic nie umiem, to nadaję się tylko do pracy w cieciowni, gdzie znowu będę siedział sam. Na żonę i własną rodzinę nie mam żadnych szans, więc w sumie, po co ja żyję? Ostatnio przyłapałem się na tym, że chodzę na spacery do maka nie dlatego, że jestem głodny, tylko dlatego, żeby z godzinę/dwie posiedzieć wśród ludzi. Po śmierci rodziców będę mówił do lustra. Tak wygląda życie po trzydziestce byłego, nałogowego gracza.
#nocnazmiana
dziobnij2 - Godzina 02:25 w nocy, więc coś wam opowiem. Uważam, że gry komputerowe zn...

źródło: Dx2Va8gV4AAZL-e

Pobierz
  • 32
  • Odpowiedz
@dziobnij2: Poruszyło mnie to nie powiem... Może dlatego że mam podobnych byłych znajomych których błagałem żeby zostawili tą tibie w ch.j i wyszli na dwór! I tych koleżków od grania Ci zabrałem i zostałeś sam bo nie słuchałeś...
Podjąłeś bardzo ważny temat "UZALEŻNIENIE OD GIER" temat tak bardzo pomijany ostatnio...

Jeśli sprawia Ci przyjemność komputer to może zacznij sie uczyć w tym kierunku pracując w tej ochronie... Jak masz grupe to
  • Odpowiedz
@dziobnij2 jak masz samoświadomość swojej sytuacji to największy błąd jaki popełniasz to taki że nie masz planu jak to zmienić i nic z tym nie robiesz.

Także w ogóle mi Cię nie szkoda, siedź i gnij dalej , chodź sobie do maka żeby posiedzieć z ludźmi i na pewno coś. W twoim życiu się zmieni xd za 33 lata będziesz 66 dziadkiem bez niczego, który bedzies pierdzielic na wykopie o tym ze
  • Odpowiedz
@dziobnij2: To nie gry zniszczyły Ci życie, bo sądząc po treści wpisu, były one jedynie ucieczką od dołującej rzeczywistości.
Jeśli nie masz środków na terapię, to spróbuj pójść do psychiatry po leki, bo to dużo tańsze rozwiązanie i potrafi być naprawdę skuteczne. Życie bywa #!$%@?, ale nie wszystko jeszcze stracone. Nawet, jeśli nie uda Ci się wejść w związek, to może poznasz chociaż jakichś ludzi albo po prostu znajdziesz coś innego
  • Odpowiedz
@dziobnij2: Praca w helpdesku, skoro grałeś to na pewno spotkałeś się z problemami technicznymi przy niektórych grach, przy okazji zapewni Ci to kontakt z ludźmi. Jeżeli serio nic nie ogarniasz to możesz też iść na ochronę, ale wybierz sobie miejsce z ludźmi (Biedra, Lidle, czy inne sklepy mają normalnie ukrytego ochroniarza na sklepie jaki się kumpluje z obsługą xd). Dodatkowo nie wiem na czym polega Twoja niepełnosprawność, ale tu możesz dodatkowo
  • Odpowiedz
@dziobnij2: to nie gry zniszczyły Panu życie, a - niestety - pewna podstawa, baza. Skoro nie potrafi Pan zamienić z kobietą więcej niż dwa zdania, to może problemów należy szukać u źródła.

Często w takich sytuacjach ucieka się w świat wirtualny, a później sektor dostaje po głowie ze względu na skojarzenia.

Tak jak napisał kolega @T0pi5 - to, czy będzie Pan grał w bierki, szachy sam ze sobą, rzucał piłką do
  • Odpowiedz
@dziobnij2: 32 lvl here, właśnie skończyłem #!$%@?ć całą noc i większych głupot dawno nie czytałem. Jest wielu graczy mających życie, rodziny, w dobrej formie fizycznej bo ćwiczą podczas szukania meczu itp. Paradoksalnie większość katów których znam z mmo/arpgów/moba równie dobrze radzi sobie w życiu. Sam odpalam do grania wykłady akademickie z interesujących mnie dziedzin na 2 monitorze i przyswoiłem dzięki temu sporo wiedzy, na co w normalnych okolicznościach nie miałbym ochoty.
  • Odpowiedz
@dziobnij2: zajebiscie, masz duzo wolnego czasu, zazdro. Możesz to wykorzystać, granie w gry jest spoko, ale robienie gier jest jeszcze lepsze. Zacznij się uczyć jakiegoś silnika do tworzenia gier, masz duże doświadczenie jako gracz więc to wykorzystaj. Dodatkowo będziesz czuć satysfakcję z tworzenia i znajdą sie inne przegrywy które zaczna Cie doceniać, to podbuduje Twoje poczucie własnej wartości, w dalszej perspektywie znajdziesz robotę w gamedevie a tam jest sporo dziewczyn więc
  • Odpowiedz
@dziobnij2: Ja swój własny komputer dostałem dopiero w drugiej klasie podstawówki, po komunii, a i tak wcześniej byłem aspołeczny i nie miałem prawie żadnych kolegów. Gry to była tylko odskocznia od brutalnej rzeczywistości.
  • Odpowiedz
@dziobnij2: To nie gry bo miałem podobny start i choć wielu znajomych straciłem to nadal z kilkoma utrzymuje kontakt i się spotykam, byłem w kilku związkach, zrzuciłem wiele kilogramów, poprawiłem relacje z rodzicami i częścią rodziny, mieszkałem, studiowałem i pracowałem w innych miastach i nie mam problemu (choć czuje mały dyskomfort z powodu, który zaraz opiszę) z wyjściem do sklepu, galerii, kina, restauracji no i zarabiałem więcej niż mój ojciec który
  • Odpowiedz
@dziobnij2 w sumie ja mimo dobrych relacji z niektórymi wielu przepitych piw, imprez, wyjazdów to potrafią się oni nie odzywać

Ale w sumie doszedłem do wniosku że oni są zamulasami którzy właśnie głównie grają w gry i samo nigdy nie wychodzą z inicjatywą
  • Odpowiedz
@dziobnij2: gry to moja pasja od zawsze. Każdą chwilę wolną grałem a i tak udało mi się znaleźć żonę. To że jesteś przegrywam to nie wynik grania, nie zwalaj na nie winy za bycie nieudacznikiem
  • Odpowiedz