Wpis z mikrobloga

W środowisku youtuberów, influencerów, i streamerów zawrzało…

Teraz obserwujemy jak niektórzy niczym szczury jeden po drugim, uciekają z pokładu tonącego okrętu, chroniąc swój wizerunek i źródło dopływu pieniędzy. Niewielu zachowało się właściwie… i łatwo odnajdziemy ich w sieci. Tym należą się głośne brawa.
Wielu natomiast wiedziało, ale nie powiedziało. Klasyka.

W ten sposób autorytet internetowych celebrytów legł w gruzach, a przynajmniej został narażony bardzo poważnie na szwank, bowiem okazuje się, że wcale nie tak mała grupa osób została uwikłana w tzw. aferę „pandora gate”, która od paru dni sieje blady strach wśród tych, którzy żyją z tego, co zamieszczają w sieci.

Afera ta zatacza coraz szersze kręgi, ukazując prawdziwe oblicze półświatka wirtualnych celebrytów. Internet znany i dostępny naszym dzieciom okazał się pełen brudu, sprośności, wulgaryzmów, nadużyć, a nawet pedofili i to tam, gdzie my rodzice tego byśmy się nie spodziewali.
Nie od dziś wiadomo, że wirtualne media są wykorzystywane do lansu tych, którzy w realnym świecie nie mają co liczyć na zachwyt i aplauz, są bowiem albo notowanymi przestępcami, ludźmi nie stroniącymi od przemocy, wielu używek, albo wszelakiej rozwiązłości i wolnej miłości z kimkolwiek popadnie. Jak się okazało nawet z nieletnimi! Jednym słowem prowadzą się tak, że każdy przyzwoity człowiek gdyby wiedział, omijałby ich „w realu” szerokim łukiem. Ci jednak „wykolejeńcy” przybierają szaty celebrytów i nadal robią kariery pod przybranymi pseudonimami, a pozyskując uwagę młodego pokolenia, budują autorytet na zgniłym fundamencie swego chorego światopoglądu.

Jak się okazuje proceder ten nie jest jakimś novum, wielu bowiem twórców domyślało się tego, co dzieje się w ich w branży, co podpadać może pod paragrafy prawa, ale woleli tego nie sprawdzać, nie interesować się, nie dotykać, lecz nadal bawili się kosztem innych, wrzucając swoje głupawe lub średnio mądre filmiki do sieci, i koniecznie jeszcze współpracując bezkrytycznie z kim się da, byle tylko zwiększyć swoje osiągi, przyciągnąć większą publikę, tym samym nabijając sobie kasę.

I tak nakręciła się spirala pedofilskiej afery „pandora gate”, bo ktoś w końcu pęknął, co było do przewidzenia. Choć przestępcom w rzeczywistości, w której czuli się bogami, wydawało się, że każdy ma na każdego haka (podobnie jak w polityce) więc zawsze „ręka rękę umyje”. Niestety przyszedł tego koniec! I oby winni znaleźli się tam gdzie powinni, stosownie do czynu jakiego się dopuścili.

Przy okazji afery na jaw wyszło to, że nie istnieją prawie żadne zabezpieczenia, które mogą chronić nasze dzieci w sieci i to tam gdzie myślimy, że jest w miarę bezpiecznie. Albo są one w znaczącym stopniu niewystarczające i łatwe do omijania.

My rodzice, nawet się nie zorientowaliśmy, że przespaliśmy dekadę technologicznej rewolucji. Nasza bowiem staromodna telewizja, którą dotąd jeszcze reglamentujemy swym najmniejszym dzieciom - to dla nastolatków już przecież współczesny YouTube i inne popularne internetowe media, dzięki którym te nasze pociechy mogą się komunikować, wymieniać poglądy, wrzucać zdjęcia, grać godzinami w gierki online i obserwować streamującego swego idola.

Nie tylko my nie nadążamy za zmianami, ale także prawo nie nadąża tym owczym pędem technologicznych przemian, żeby monitorować i dostosowywać publikowane treści do wieku widowni.

Świat realny i wirtualny mają jedno ze sobą wspólne - rządzą w nim seks, władza i mamona. Nie twierdzę, że to są wartości wszystkich ludzi żyjących z tego co zamieszczają w internecie, ale twierdzę, że siedząc w tej pełnej obrzydliwości „zupie” trudno jest się tym nie ubrudzić, na co wskazuje rozpętana afera.

Na marginesie trzeba zauważyć, że „Pandora gate” rozpętana jest także przez usprawiedliwiające się sępy (bo trudno ich nazwać inaczej) krążące nad padliną tych, których dorwano. Ci padlinożercy także z tego chcą wycisnąć jakąś kasę dla siebie, prezentując swoje opinie i oświadczenia szerokiej i często młodocianej publice. Co jest nad wyraz obrzydliwe!

Niestety żyjemy w czasie, w którym nie ograniczymy dzieciom skutecznie dostępu do mediów. Wszak nie o to chodzi, by je cofnąć do XX wieku. Jednak apeluję do rodziców. Zainteresujmy się tym co robią nasze dzieci w świecie mediów. Dając dziecku smartfona, tablet z dostępem do internetu, zastrzeż sobie możliwość wglądu - i korzystaj z tego przywileju. Dziecko bowiem może być zmanipulowane i może nie mieć możliwości dojrzale ocenić sytuację i rozstrzygnąć to co ogląda i czego słucha, czy jest to dobre, czy złe.

Pamietajmy, że kilkanaście minut wystarczy, aby założyć „kontrolę rodzicielską”. Lepiej stracić 15 minut czasu, niż własnym zaniechaniem zniszczyć całe życie swemu dziecku, które nieświadomie padnie ofiarą manipulantów, imprezowiczów, rozwiązłych typów, pedofili, szantażystów, i innych tego rodzaju patocelebrytów, patostreamerów - mężczyzn lub kobiet.

Dlatego powyżej mój prosty apel, który kieruję przynajmniej do tych rodziców, którzy cenią sobie wartości chrześcijańskie wynikające z treści Biblii. Weźcie sobie do serca te słowa i nie miejcie złudzeń, co do tego co zostało napisane już dawno dawno temu.

Świat nigdy nie będzie lepszy… dlatego:
1 Jan 2:15-17: "Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki."

Jak 4:4: "Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga."

Rzym 12:2: "A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe."

2 Piotr 3:11, 17-18 "Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, jakimiż powinniście być wy w świętym postępowaniu i w pobożności (…) Wy tedy, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na baczności, abyście, zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, nie dali się wyprzeć z mocnego swego stanowiska. Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy."
Maranatha

Tomasz Chyłka

#pandoragate #wardega #boxdel #stuu #famemma #wiara
  • 2