Aktywne Wpisy
Takie głębsze pytanie , jak myślicie co jest po śmierci?
![Moseva](https://wykop.pl/cdn/c0834752/bf99d6d04926772b4d1a1ba5b077ad69e7bec48f31cc2213deb1081b37ce88d5,q60.jpg)
Moseva +12
Jak myślisz że zawsze było źle i że już zawsze tak będzie to chcę Ci tylko powiedzie, że nie masz racji.
W depresji istnieje coś takiego jak widzenie tunelowe - wydaje Ci się, że w sumie to nigdy nie byłeś, nie jesteś, ani nie masz szans być happy.
Ale to tylko bujda. Psikus Twojego mózgu.
Jeszcze będzie pięknie, uwierz. Kc.
W depresji istnieje coś takiego jak widzenie tunelowe - wydaje Ci się, że w sumie to nigdy nie byłeś, nie jesteś, ani nie masz szans być happy.
Ale to tylko bujda. Psikus Twojego mózgu.
Jeszcze będzie pięknie, uwierz. Kc.
Na początek dwa pytanka:
a. Hej, ma któryś fantasy-mirek pożyczyć ebooka z "niesławnym" tłumaczeniem Łozińskiego(wersję pierwotna, z 1995, a nie poprawioną tzw. psudo-Łozińskiego, ona podobno już nie jest taka "magiczna")?
b. Wie ktoś może które to te słynne wydanie papierowe czystego Łozińskiego? Jaki ten numerek isbn, jaka okładka?(zobaczcie drugi link, tam coś o tym jest), nie mam kasy bo bezrobocie, ale może coś mi wpadnie, to zapoluję. Jeśli ktoś ma, to niech się odezwie, pokaże, będę wiedział czego dokładnie szukać, jeszcze raz, chodzi o wersję czystego Łozińskiego, a nie poprawionego pseudo-Łozińskiego, "poprawili" po burzy hejtu końca lat 90tych(drugi link).
Większość z nas zna wersję Skibniewskiej: trzecie tłumaczenie na świecie, dostało pochwałę samego Tolkiena, który konsultował, między innymi nazwy własne, elfowie zamiast elfy, krasnoludy(a nie pieprzone skrzaty, czy nawet Krzatowie i inne takie kwiatki, które by pasowały w Hobbicie, nie w WP). Pamiętam jak przed wyjściem pierwszego filmu wszyscy na forach/IRC(web 1.0 - nie znasz;) wstęp w linku 3) jechali po Łozińskim, że dziecinne, że hyhy, Bilbo Bagosz. Sam znałem tylko wstępu który był wtedy w internecie(pierwsze kilka stron).
Teraz odświeżam sobie trylogię, przeczytałem połowę(44%), to może drugą połowę przeczytam, dla porównania, w wersji Łozińskiego. Nie jestem tak negatywnie nastawiony jak ćwierć wieku temu, gdy szedłem za tłumem z pochodniami i widłami, sam nie wiedząc czemu. Zastanawiam się czy tak wyglądają wszystkie książki tłumaczone na islandzki i czy nie powoduje, to że tłumaczy się mniej(większość osób tam włada bardzo dobrym angielski, a ilość książek też jest ograniczona, bo mieszka tam ludzi tyle, co w Białymstoku z okolicami). Bo skoro wszystkie książki, nawet te bardziej techniczne, czy te z wieloma nazwami własnymi(fantasty) są tak "bagoszowane", to lepiej przeczytać po angielsku(oni mają tam takie prawo, że trzeba wymyślać nowe, islandzkie odpowiedniki).
O wersji Frąców niewiele wiem, tylko tyle że prawdopodobnie powstała ze względów prawnych(wydawnictwo Amber musiało dać swoje tłumaczenie, sam nie wiem). Może ktoś ma pożyczyć ebooka w wersji Fronców?
Macie jakieś inne ciekawostki/wspomnienia/opinie? Pamięta ktoś napięcie przed wyjściem pierwszego filmu?
PS
zobaczcie co chłop Łoziński namieszał w tłumaczeniu Diuny ;)
pozdrawiam:)
1 https://turbotlumaczenia.pl/blog/ktore-tlumaczenie-wladcy-pierscieni-jest-lepsze/
2 https://fanbojizycie.wordpress.com/2017/11/15/lozinski-skad-wziela-sie-czarna-legenda/
3 https://ostatniatawerna.pl/baggins-czy-bagosz-o-tlumaczeniach-wladcy-pierscieni-slow-kilka/
Szczególnie jak się czytało mając 10-12 lat pierwszy raz władcę :)
Pamiętam do dziś, że pierwszy tom pochłonąłem w jeden dzień :D
Pamiętam, że zanim jeszcze przeczytałem Diunę to wybuchła ta gównoburza z tłumaczeniem Łozińskiego i ponieważ te kawałki Marszała które pojawiały się w porównaniach też dupy nie urywały to stwierdziłem że Diunę przeczytam w oryginale i od tej pory tego się trzymam. Mogłem też wtedy sobie mówić, że wcale się nie #!$%@? tylko język szlifuję.
źródło: IMG_20231006_213512
Pobierzźródło: 16966211281603470189018688082687
Pobierz