Wpis z mikrobloga

CO SIĘ #!$%@? STAŁO Z TYMI LUDŹMI?

Jak to jest, że za PRLu ludzie potrafili być bardziej racjonalni w kwestii wychowania psa niż dzisiaj? Bo ja tego pojąć nie mogę, że nie licząc oczywistych patologii z łańcuchami, znęcaniem się i topieniem szczeniaków to kiedyś psy były po prostu bardziej ułożone i ludzie mieli do tego jakoś bardziej rozsądne podejście.

Widok psa idącego bez smyczy nie był kompletnie niczym szczególnym, a przypomnę, że kiedyś najpopularniejszą rasą był owczarek niemiecki. I taki owczarek potrafił iść bez smyczy, być wyważony, posłuszny, dziecko mogło do niego podejść, a niektóre miejskie kundelki widywałem jak potrafiły korzystać z komunikacji publicznej czy przejść dla pieszych.

A dzisiaj? Jak ktoś z psem widzi innego psa to często by w rakietę wsiadł z nim i poleciał na księżyc, żeby odpowiednio dużym łukiem ominąć. Albo Jak już jest możliwość aby psy się zapoznały, to ludzie zachowują się jakby to miała być jakaś bomba która zaraz wybuchnie. Smycz napięta, pies wisi nieraz jak na szubienicy, no #!$%@? na pewno w takiej atmosferze będzie spokojny XD. Nawet jak smyczy nie napną to ten pies zachowuje się jakby kosmitę zobaczył i widać, że kompletnie nie ma pojęcia co robić.

I potem szukanie czy suka czy pies i dorabianie jakichś freudowskich określeń, pies reaktywno, lękliwy ze wstecznym sprzężeniem separacyjno dominatywnym XD. Ludzie dzisiaj płacą tysiące złotych na jakieś psie przedszkola, na behawiorystów, na kursy gdzie przedstawiają im innowacyjne, jedyne w swoim rodzaju 100% pewne metody, a dalej jak ich psy mają się spotkać z drugim psem to mają srakę w gaciach XD

Żeby nie było z drugiej strony nie wygląda to lepiej, bo ci ludzie chociaż się starają i mają dobre intencje. Liczba właścicieli psów, gdzie pies służy chyba jako przedłużenie penisa, albo po prostu żyje z właścicielem bardziej na zasadzie jego osobistego włóczykija, czy innego dodatku do powietrza też mała nie jest. A ci potrafią być nawet gorsi, bo ich jedyną metodą wychowania psa jest odwrócenie głowy i bagatelizowanie wszystkiego co psa dotyczy.

I dobra nikt nie jest święty. Ja tam swoje problemy też jakieś mam ze swoimi psami, ale kwestia spotkania z innym człowiekiem, psem bez okazywania żadnej agresji, czy przywołania ich do siebie to jest absolutna podstawa podstaw. Jeden z moich psów to Karelski Pies na Niedźwiedzie. Rasa #!$%@? trudna, rzadka, pierwotny jak jaskiniowiec. przy nim jest nie tyle wychowywanie psa, co bardziej udamawianie. Mało nie skisłem jak kiedyś w parku udało mi się spotkać w końcu pierwszy raz inną osobę z psem tej rasy, a jej pierwszą reakcją nie było żadne dzień dobry ani nic, tylko wielkie oczy i tekst "Jak to jest możliwe?", bo mój pies był bez smyczy. Styki przepalone, bo nie ucieka ani nie jest spięty przy spotkaniu z drugim psem. Setki pytań czy ja jestem jakimś trenerem, behawiorystą, #!$%@? psim mesjaszem XD.

Ludzie naprawdę, żyją z psami, których nigdy nie puścili i nawet nie mogą puścić luzem i z którymi muszą uciekać przed innymi psami. I żyją tak latami. Hodują takie psie przegrywy, które w kontakcie z kimkolwiek innym niż ich właściciel po prostu nie ma pojęcia jak się zachować. Albo w drugą stronę wychowywać psa w przeświadczeniu, że wszystko wolno i potem na każdym spacerze kulić uszy albo wdawać się w pyskówki? Nie wiem z czego to wynika. Z lenistwa? Tak ciężko jest poświęcić trochę czasu na pracę z psem? Pokminić jak do problemów podejść i jak je rozwiązać. Z głupoty? Lepiej jest uznawać że się nic nie stanie, bagatelizować a potem płakać jak jednak coś się stanie? Ludzie jakby biorą psa i liczą, że wychowa się sam, a zaraz potem latają z nim do "specjalistów", bo pewnego razu podczas sikania podniósł inną nogę niż zazwyczaj XD

Z jednej strony pluje na to co się dzieje ostatnio tu na tagu, i na zielonki i ich bordowego pana którzy codziennie wymyślają nowe plany ostatecznego zakończenia kwestii psiarzy, bo chyba ich baba dla psa musiała zostawić. A z drugiej strony #!$%@? no. Ja nikomu nic nie zawiniłem. Moje psy potrafią się zachować. Dlaczego mam dostawać rykoszetem i dlaczego ja i moje psy mają cierpieć? To moje psy potem tracą na kontaktach, a ja muszę się bać, czy jakiś #!$%@? nie wbije mojemu psu a może jeszcze i mnie kosy, bo się na niego spojrzał i nie zachował odstępu jak od rowerzysty. Szlag mnie już trafia od tego cyrku, bo ostatnio nic tylko się nakręca spirala nienawiści, albo do gościa co podał nie te karmę co trzeba, albo do psa który uderzył człowieka ogonem mijając go na pasach XD Nie wiem dajcie już faktycznie te zezwolenia na posiadanie psa to będzie święty spokój, sprawy między psiarzami będą załatwiali psiarze mając przepisy, a z ludźmi też będzie spokój, bo ludzie się bardziej przyłożą żeby kary nie dostać za przekroczenie uprawnień.

#zalesie #psy
  • 2
@ruda_stuleja: a ty matole dalej swoje ( ͡° ͜ʖ ͡°) #!$%@? mnie obchodzą kontakty twkich psów.
Jak ktoś sobie nie życzy żeby do niego podbiegały bo np chce ze swoim którego uczy czystości wyjść tylko na szybką sikupę, a tu podbiega twój kmiot puszczony luzem i robi sieke we łbie szczeniakowi, to to #!$%@? uszanuj. Nie jesteś pępkiem świata i twoje kundle i ich "potrzeby" witania sie