Wpis z mikrobloga

Może to, co napiszę, zabrzmi jak zwariowana #teoriaspiskowa i będzie to zapewne bardzo #niepopularnaopinia, ale mam teorię, że PiS bardzo chce w tej kadencji przegrać wybory, ale ich dotychczasowa broń w postaci fanatycznego elektoratu może być ich przekleństwem.

Skąd taki pomysł? Zauważcie, ile w ciągu tych 8 lat została naciągnięta gospodarka Polski celem szybkiego dorobienia się.Skala nepotyzmu i kolesiostwa przebiła niewyobrażalne dotąd poziomy, wytransferowano z budżetu w sumie miliardy złotych, zabezpieczono ważne instytucje i urzędy swoimi tak, by ręka rękę myła (jedynie Banaś się wyłamał z tego układu). Ci wszyscy politycy na górze z pewnością są chciwi i bezczelni, ale nie uważam, żeby byli aż takimi durniami, za jakich mają ich niektórzy. Z pewnością muszą wiedzieć, że dojenie państwa ma swoje limity i nie mogą trwać bez przerwy, tym bardziej, że prędzej czy później skutki tego dojenia będą wyłazić na powierzchnię.

Teraz wyobraźcie sobie, że po 8 latach niszczenia kraju, mając świadomość, że jest naprawdę kiepsko, decydujecie się na jakiś czas "oddać władzę" i w tym celu planujecie nieznacznie przegrać wybory. Po co? Kiedy władzę przejmie opozycja, opcje będzie miała dwie - albo będą kontynuować dzieło zniszczenia zapoczątkowane przez nas i to oni zrobią ostatni krok ku upadkowi, albo zaczną próbować naprawiać cały syf, podejmując ciężkie i niepopularne decyzje. W każdym wariancie będzie można w międzyczasie strugać farmazony, że za naszych czasów wszystko było git i to oni nie potrafią rządzić, więc po 4 latach następuje powrót do władzy, być może nawet w jeszcze mocniejszym wydaniu.

Wiele do tego,by zacząć ten plan, tak naprawdę nie trzeba - twardy elektorat i tak was wybierze, za to część można zredukować jakąś małą aferką. Tym, w moim mniemaniu, miała być akcja z odwołaniem Niedzielskiego. Niestety chyba nie okazało się to wystarczającym rozwiązaniem, dlatego trzeba spróbować czegoś bardziej drastycznego. Emerytury netto, nie brutto. Koszt dla budżetu ogromny? To nic, duża część grupy docelowej się ucieszyła. Mocny zjazd stóp procentowych? Wielkim echem się to nie odbiło. Unikanie wszelkich debat? Nic takiego, przekonanych nie trzeba przekonywać po raz drugi. Co by nie zrobili, fanatyczni wyznawcy PiSu i tak na nich zagłosują. Z drugiej strony muszą uważać, by nie odpalić czegoś zbyt mocnego - celem jest tylko lekka utrata zaufania, a nie kompletny blamaż. Chociaż obecnie nie wiem, co mogłoby sprawić, by PiS stracił kompletnie zaufanie swoich wyborców....

Może się mylę, ale mam wrażenie, że w najbliższym czasie zobaczymy jeszcze parę razy, jak PiS sam sobie strzela w stopę, aby spróbować uciec od odpowiedzialności za to bagno, które stworzyli, by samemu nie musieć się z tym użerać i by mieć okazję "obnażyć" niekompetencję opozycji.

#polityka #bekazpisu
  • 1
@Pieczarka: Oni chcą wygrać wybory za wszelką cenę ale mają w dupie to co będzie za rok czy dwa a elektorat jest tak tępy że nie widzi albo nie chce widzieć wszystkich afer. Wyborcy mają w dupie praworządność bo cieszą się z socjalu i przedawkowali TVP. W normalnym kraju po aferach tego typu jak u nas posypałyby się głowy a nawet doszłoby do obalenia rządu który współpracował z Białorusią, Rosją i