Wpis z mikrobloga

Właśnie skończyłem Steins;Gate 0. Dno i totalna porażka. Fabuła dno, postaci dno i jeszcze musiałem oczy zasłaniać jak oglądałem scenę jak Suzuha rozwaliła kilku żołnierzy na dachu. A i ta jej koleżanka też niezła ehh. Już mi się nawet nie chce pisać, kto widział, ten niestety widział. A i jeszcze jak były te sceny co się darła Mamo!, Mamo!, to mi już cringometer #!$%@?ło totalnie. DNO. Nie polecam, ale już wiem skąd 0 w tytule.

#animedyskusja #anime #steinsgate
MiAmasLinukson - Właśnie skończyłem Steins;Gate 0. Dno i totalna porażka. Fabuła dno,...

źródło: 345638742634826837

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@frutson: no jak by o tym głębiej myśleć to się okazuje, że to jest przereklamowane anime. Pierwsza seria była lepsza, ale też są rzeczy totalnie głupie. Satelita spada na budynek w mieście, a to nic takiego, dajmy taśmę policyjną i niech leży xddd. Efekt motyla, coś tam niby w tym anime o tym opowiadali, ale chyba nie wiedzą co to jest, bo drobne zmiany nie są tu w stanie wpłynąć
  • Odpowiedz
@AnonimoweLwiatko: Do it, brotherhood to świetny kawałek bajki, mimo że mocno podchodzi pod młodzieżowego tasiemcowego szoena bitewnego, to praktycznie całkowicie pozbawiony jest wad gatunku. Tytuł jest na tyle uniwersalny że ze świecą trzeba szukać osób, którym się nie podobał.
  • Odpowiedz
Jakie jest w takim razie Twoje ulubione albo takie które najbardziej na Ciebie wpłynęło(poza tasiemcami)?


Ulubione, to zdecydowanie FMA brotherhood, pierwsze w moim życiu anime, które obejrzałem w całości. Oglądałem je kilka razy, bo nie raz wydawało mi się, że sobą manipuluję i wmawiam sobie przez sentymenty, że to było takie dobre, ale jak robię rewatch po 3, 4 latach przerwy to jest magia. I wtedy zawsze sobie uświadamiam jakie ja gnioty oglądam, a FMA:b jest obiektywnie bardzo dobre. Teraz to nie ma anime, kiedyś to było ehh. Co czyni FMA:b takim dobrym w moich oczach? Świetna fabuła od początku do końca. Brak fillerów. Główni bohaterowie nie są jakoś szczególnie silni, nawet bym powiedział, że słabi. Dobry humor. Dużo fajnych postaci, I co najważniejsze dla mnie to brak scen, w których muszę zasłaniać oczy. No może jest jedna, ale tak szybka, że nie zdążę o tym pomyśleć, a ona już się kończy. Chodzi mi o scenę, w której King Bradley przecina lecący pocisk mieczem. Zawsze to źle przeżywam ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Oglądałem też FMA z 2003 roku i to niedawno, ale dupy nie urywa. Oglądałem, bo wiele osób pisało, że brotherhood w cale nie jest lepsze, że stare FMA jest bardziej mroczne, poważne itd. Ogólnie powiem tak, fabuła gorsza. Brak wielu dobrych postaci, które były w brotherhood, w zamian nie dostajemy nikogo ciekawego. I dużo błędów logicznych, głupich scen przy, których musiałem oczy zasłaniać, albo myśleć "co za bezsens" i wzdychać. I wcale nie uważam, aby było bardziej mroczne, a już na pewno nie poważne. Jest zdecydowanie bardziej dziecinne. Co ciekawe wystawiłem mu ocenę 6 na MALu, a steins;gate (pierwszej serii) 8.
  • Odpowiedz