Wpis z mikrobloga

28 wiosen na karku. 180 cm (ledwo) Na Tindera wszedłem będąc jeszcze na studiach, gdzie się wchodziło, usuwało, wracało etc. - ale trafił się teraz 3-letni ciągły okres, gdzie bardzo aktywnie korzystałem z apki...i po 3 latach ciągłego bycia na Tinderze postanowiłem usunąć konto i już nigdy tam nie wrócić.

Statystyka:
- multum ghostingów
- multum spotkań, gdzie czekałem jak kołek na miejscu spotkania i nikt nie przychodził
- multum "jednorazowych" spotkań (w sensie po pierwszym spotkaniu kontakt się urywał)
- większość spotkań na zasadzie "wywiadu" i lakonicznych odpowiedzi z drugiej strony
- sporo przypadków typu "Zaczęłam się spotykać z kimś innym" - nawet mimo umówienia się na kolejne spotkanie
- dwie randki, które były tak zajebiste, że zapamiętam je do końca życia (oczywiście laski same kontakt urwały)
- zero seksu i żadnych relacji FWB
- jedna koleżanka, która już jest mężatką
- mało która była w ogóle zainteresowana moją osobą (na palcach jednej ręki mogę policzyć pytania typu "Czym się interesujesz?")

Efektem jest to, że mam teraz bardziej wy**bane i "nic na siłę", niską samoocenę oraz myślenie, że nie nadaję się do relacji damsko-męskich.

Ktoś zna sprawdzone alternatywy, gdzie mógłbym spróbować swoich sił?

#przegryw #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #tinder
  • 7
  • Odpowiedz
@darkmen2905:

- multum ghostingów

No tu się nie da za dużo poradzić oprócz tego żeby się za bardzo na początku nie przywiązywać do ludzi.

- multum spotkań, gdzie czekałem jak kołek na miejscu spotkania i nikt nie przychodził

Tu akurat zaleta bycia chupem, czyli ty wybierasz miejsce spotkania to ogarniasz dobrą miejscówkę bliżej ciebie, pytasz się z godzinkę przed czy już wyszła, dopóki nie odpowie to nie wychodzisz z chaty.

-
  • Odpowiedz