Wpis z mikrobloga

@Gmeras: wklejam wierszyk który mi pomógł.

Zapłacz kiedy odejdzie,

uroń łzę jedną i drugą,

i - przestań

nim słońce wzejdzie,

bo on nie odszedł na długo.

Potem rozglądnij się wkoło

ale nie w górę patrz nisko

i - może wystarczy zawołać,

on może być już tu blisko.

A jeśli ktoś mi zarzuci,

że świat widzę

w krzywym lusterku

to ja powtórzę: on wróci.

Choć może w innym futerku