Wpis z mikrobloga

Nie udało mi sie życie zmarnowałem... uciekłem od pierwszej jedynej miłości, potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota którą kocham - mój syn - wychowywał się w piekle mojego małżeństwa, tak jak ja wyrastałem w piekle małżeństwa moich rodziców a myśl, ze mój Sylwuniu będzie tak samo nieszczęśliwy jak ja łamie mi serce. Praca która była moim powołaniem okazała się udręką za grosze. Zabija mnie samotność którą sam sobie zgotowałem. Nikt i nic mnie już nie czeka. Nie widzę przed sobą przyszłości. Jestem w proszku, w rozsypce - wypatroszony rozmontowany wypalony i śmiertelnie zmęczony chociaż niczego w życiu nie dokonałem. Muszę przystanąć w biegu chociaż nigdzie nie dobiegłem. I odpocząć. Za wszelką cenę odpocząć...
#depresja #feels
4nietwojinteres4 - Nie udało mi sie życie zmarnowałem... uciekłem od pierwszej jedyne...

źródło: comment_eK2GDYJbw9PMme9PqbGNZxNp9n1lfwN9

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
@4nietwojinteres4:

1. Wyidealizowany obraz świata (praca z powołania)
2. Brak wyznaczania własnych celów i granic (powtarzające się kłótnie z żoną)
3. Lęk przed weryfikacją swoich ideałów i przekonań (ucieczka przed prawdziwą miłością)
4.
  • Odpowiedz
@Bubele: Powrót do it(miałem inną pasję ale nie wypaliła), terapia + antydepresanty(depresja maskowana alkoholem i trawą wywołana traumami, które miały wpływ na kontakty z płcią przeciwną - wykorzystała mnie pijanego nastolatka na koloniach starsza kobieta - nie jakaś babcia ale koło 40tki, ale świadomej zgody nie było z mojej strony i to siedziało we mnie mocno i uwierz mi to nie jest "nice" z southparka), związek, a teraz się fajnie
  • Odpowiedz