Godzina 20:00, Wracam z dworca na parking, parking jak to o tej porze pusty, jedynie moje auto stoi i jakiś gościu obok swojego z przyczepką - już widzę co się świeci.
Typ zaczyna się pruć o to jak parkuję, że niby nie może przejechać, że teraz młodzi w dupie mają kulturę itd.
Próbuję mu wytłumaczyć, że jak rano parkowałem to na lewo ode mnie stało jedno auto, a na prawo 10.
Rysunek niżej, ulica i parking stanowią jedną wielką betonoze, jakby ktoś beton wylał i wyznaczył linie, teraz wyblakłe.
Wracając, tłumaczenie na nic się zdaje, a marnować czasu nie zamierzam, więc mówię mu w trakcie jego monologu "dowidzenia" i odjeżdżam. Jego mina bezcenna, chyba stał tam jeszcze minute wryty uświadamiając sobie, że ktoś mógł go po prostu zignorować jakby nigdy nie istniał xD
Jaki z tego morał? Szanujcie swój czas i nie dajcie sobą pomiatać.
Godzina 20:00, Wracam z dworca na parking, parking jak to o tej porze pusty, jedynie moje auto stoi i jakiś gościu obok swojego z przyczepką - już widzę co się świeci.
Typ zaczyna się pruć o to jak parkuję, że niby nie może przejechać, że teraz młodzi w dupie mają kulturę itd.
Próbuję mu wytłumaczyć, że jak rano parkowałem to na lewo ode mnie stało jedno auto, a na prawo 10.
Rysunek niżej, ulica i parking stanowią jedną wielką betonoze, jakby ktoś beton wylał i wyznaczył linie, teraz wyblakłe.
Wracając, tłumaczenie na nic się zdaje, a marnować czasu nie zamierzam, więc mówię mu w trakcie jego monologu "dowidzenia" i odjeżdżam.
Jego mina bezcenna, chyba stał tam jeszcze minute wryty uświadamiając sobie, że ktoś mógł go po prostu zignorować jakby nigdy nie istniał xD
Jaki z tego morał?
Szanujcie swój czas i nie dajcie sobą pomiatać.
#truestory #zycie #protip #samochody