Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy jest sens iść na studia filologiczne lub kulturoznawczo-filologiczne (typu iberystyka, niderlandystyka, germanistyka itp.) z założeniem, że po nich wyjedzie się do danego kraju, aby tam pracować fizycznie? Chciałbym upiec kilka pieczeni na jednym ogniu: skończyć studia i zdobyć wykształcenie wyższe, nauczyć się języka obcego, dowiedzieć się czegoś o danym kraju, a po studiach po prostu wyjechać i pracować, a ze względu na znajomość języka i kultury danego kraju mieć po prostu łatwiej. Rozważam kraje typu Holandia, Norwegia, Szwajcaria czy inne tego typu (niewielkie, bogate), gdzie oczywiście nie mam żadnych szans na pracę umysłową, biurową, ale mógłbym mieć szansę na lepsze położenie w pracy fizycznej właśnie ze względu na znajomość języka i wiedzę o danym kraju. Co myślicie o takim podejściu? (Studia i tak chcę tu skończyć, pracy fizycznej się nie boję - mam doświadczenie od 15 roku życia, a chciałbym od razu zarabiać przyzwoite pieniądze i żyć w kraju bogatszym niż PL). Pozdrawiam i dziękuję za opinie. Kacper lvl 18.

#praca #pracbaza #emigracja #studia #kariera



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 20
Holandia, Norwegia


@mirko_anonim: nauczenie się języka jednego z tych dwóch krajów już daję Ci solidną pracę w Polsce. Czasem warto jechać zagranicę, pracować w jakiejś gównorobocie, UCZYĆ się jezyka, żeby po 2-3 latach wrócić do PL i kosić hajs.
Co myślicie o takim podejściu?


@mirko_anonim: że jest głupie. Idź po prostu na studia za granicą, wiele uczelni ma program po angielsku (w międzyczasie będziesz uczył się języka, pracował lub #!$%@?ł państwo na socjal). Z dyplomem lokalnej uczelni i jakąkolwiek historią zatrudnienia będzie ci o niebo łatwiej znaleźć pracę wymagającą przewracania papierów
@mirko_anonim: w norwegii i szwajcarii raczej pracy fizycznej ot tak nie dostaniesz. W norwegii jako specjalista (fizyczny) jak najbardziej. W Szwajcarii chyba jest lista zawodów, w których wydają pozwolenia na pracę dla obcokrajowców. Poza tym w Szwajcarii jest ze 4 języki, więc musisz wybrać.

Wg mnie nauka poprzez praktykę, robienie certyfikatów w zawodzie, a do tego samodzielna nauka języka. Praca prawie pewna.
Takiego elektryka, czy hydraulika, albo spawacza ze znajomością języka
@mirko_anonim: jesli nie masz juz jakiegos poziomu tego jezyka to nie osiagniesz go na studiach w stopniu komunikatywnym. Fililogia (poza angielska) to nie jest intensywny kurs jezyka pod przykrywka studiow, wiekszosc zajec tam masz z kultury i historii danego regionu. Oczywiscie tez masz tam zajecia z danego jezyka (wiecej niz na zwyklych studiach), ale moim zdaniem od 0 nie dojdziesz do chociaz poziomu komunikatywnego chodzac na same zajecia i nie znajac
@mirko_anonim jak zwykle wykopowe spierdoxy radzą byle co i niszczą wartościowy temat. Odpowiadając na Twoje pytanie: WARTO. Kończysz studia, znasz język, kulturę, obyczaje - jesteś od razu kilka leweli wyżej od patusów jeżdżących tam pracować. W ciągu roku szybko awansujesz, a specyfiki roboty nauczysz się na miejscu.

@elperson jasne jasne studia w NO czy NL... Może od razu na Harvardzie? Ehh odrealnione polaczki...

@MSDS kolejny teoretyk bajkopisarz. Znajomość języka w PL
@mirko_anonim: imo nieglupie, z filologii wyjdziesz z językiem C1 i napisana praca licencjacka w tym języku (prawdopodobnie), będziesz bardzo przyciśnięty żeby dobrze ogarniać wymowę i gramatykę, niestety filologia ma też sporo bezużytecznego gowna typu morfologię albo inne gramatyki opisowe. Jak przebrniesz i dasz radę to wyjdziesz z mocnym językiem, ja wiem że zaraz ktoś napisze że języka da się na kursach nauczyć, ale jak ktoś jeszcze lubi się uczyć o kulturze,
@mirko_anonim nie ma sensu to myśleć że nie masz szans na pracę biurową. w Holandii można nawet bez holenderskiego. studia zrób za granicą albo przynajmniej wyjedź na wymianę do wybranego kraju.
@mirko_anonim: wg mnie nie ma sensu żeby robić studia po to aby pracować fizycznie, lepiej gdybyś poza studiami wyuczył się też czegoś innego - drugi kierunek np ekonomia albo logistyka, albo jakieś kursy specjalistyczne, wtedy miałbyś już bardzo dobry start
ewentualnie nie marnuj studiów na samą naukę tylko w międzyczasie poluj na staże w poważniejszych firmach gdzie nauczysz się czegoś konkretnego
@mirko_anonim języka nauczysz się sam z aplikacją. Lepiej zainwestować w umiejętności manualne które mogą być porządne w danym kraju. Np spawacz, operator obrabiarek CNC itp - co ci w duszy gra.
Studia mają jedną najważniejsza zaletę - grupują ludzi o podobnych ambicjach i horyzontach. Jeśli tego nie potrzebujesz, bo jesteś pewny swojej ścieżki zyciowej i wyjazdu, to raczej bym studia olał. Jeśli nie jesteś pewny, to studia dadzą ci czas do namysłu
@mirko_anonim: Ja powiem Ci tak z własnego doświadczenia - idź na studia, tylko wybierz kierunek, który Cię interesuje i DOBRĄ UCZELNIE. Ja osobiście wybrałem w wieku 20 lat emigrację, bo stwierdziłem, że po co się uczyć i w ogóle - można #!$%@?ć fizycznie i się ustawić. Po kilku latach wróciłem i poszedłem na studiach - jedynie czego żałuję to, że nie poszedłem od razu na studia. Robolem, fizycznie pracującym możesz być
Pytanie tylko o to czy OP chce tego i jest w stanie mierzyć się z trudnościami w kraju X


@haosek: i tak przyjdzie mu się z nimi mierzyć, tyle że odwlecze to w czasie. Poza tym co jeśli ukończy te swoje studia z historii języka i kroju strojów ludowych, wyjedzie i się nie odnajdzie. Po 4 latach studiów okaże się że Norwegowie i Holendrzy to #!$%@? i cała nauka psu w
Ja po prostu nie kupuje tego konceptu obozu przygotowawczego do emigracji. Albo zdobywamy pożądany rynkowo zawód w Polsce ucząc się przy okazji języków, albo kończymy losowe studia na lokalnym rynku - poznajemy ludzi, język i tą mityczną "kulturę". Po co mi w firmie czeczen po polonistyce, jak na miejscu mam kilka milionów polaków z równie dobrą znajomością języka


@elperson: Zgodzę się w sumie z tym. Niemniej jednak OP to młody chłopak,
@mirko_anonim:
Zrób studia plus zdobądź zawód jak elektryk, spawacz czy operator/programista CNC.
Na tę ostatnią pozycję widuję oferty w zasadzie wszędzie.
Bycie robotnikiem bez kwalifikacji coraz częściej bardziej opłaca się w Polsce, to już nie te czasy kiedy wyjeżdżało się na magazyn w Holandii i odczuwało się skok w jakości życia.