Wpis z mikrobloga

Cześć Miruny, proszę o poradę, ponieważ zaczyna narastać problem którego chciałem uniknąć i nie jestem pewien na ile jest sens wsiadania na karuzelę kopania się z firmą.
Pod koniec czerwca kupiłem buty do biegania w sklepie online Asics i tydzień po tym jak przyszły ubrałem je pierwszy raz na nogi. Nie są to moje pierwsze ani drugie buty do biegania, więc wiedziałem już jak wygląda cały proces "adaptacji" nowej pary, łącznie w pierwszym miesiącu zrobiłem w nich jakieś 7km. Przez ten czas zauważyłem, że prawy but ma nierówną amortyzację, jakby żelowy krążek w przedniej części podeszwy był rozwarstwiony/zdefragmentowany, swoje odczucia potwierdziłem z trenerem na siłowni i od tego czasu rozpocząłem batalię mailową, rozpoczynającą się poprzez wypełnienie formularza na stronie Asicsa. Opisałem w czym problem i zapytałem co możemy z tym zrobić.
W odpowiedzi dostałem maila z pytaniem o więcej zdjęć oraz okoliczności uszkodzenia buta, generalnie 2-3 kolejne maile zawierały instrukcje w jaki sposób but się adaptuje do nowego użytkownika itp. oraz że nie mogą uznać mojej pary za defektywną , pomimo że nie widzieli jej nawet na żywo.
Stanąłem okoniem i w trakcie wymiany grzecznościowo brzmiących maili, dostałem po kolei propozycje na zwrot 20% wartości zamówienia (XD), kupon na 20% zniżki na kolejne zamówienie, a dziś rano kupon na 30% zniżki na całą ofertę ze sklepu Asics. Każda propozycja była przeze mnie odrzucana, bo ja po prostu chcę mieć nowe, dobre buty do biegania a przy ich podejściu, będę musiał dołożyć do tego interesu po prostu kolejne tyle bez gwarancji, że gdybym z kolejnym butem napotkał na jakieś problemy, to nie wyglądałoby to tak samo ¯\(ツ)/¯
No i stąd moje pytanie, na ile warto przerzucać się z nimi tymi mailami, w których pewnie będą oferowali coraz to większe zniżki i ustępstwa, a na ile warto napisać im w końcu o skierowaniu sprawy do rzecznika praw konsumenta? Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, więc nie jestem pewien na ile sensownym w ogóle jest uruchamianie całej tej machiny. Czy któryś z Mirków był może w podobnej sytuacji?



#prawakonsumenta #prawo #bieganie #kiciochpyta #gwarancja #buty #butydobiegania #niewiemjaktootagowac
  • 5
  • Odpowiedz
@DonMatheo: nie wiem po co sie bawisz w jakas wymiane wiadomosci. Odsylasz buty z tytulu rekojmi i rzadasz nowych lub zwrotu pieniedzy. Maja 2 tygodnie na rozpatrzenie, dopiero pozniej warto uderzac do rzecznika
  • Odpowiedz
@DonMatheo zakup przez internet? Jak nie to mozesz sie udać do sklepu może tam cię inaczej potraktują. z drugiej strony możesz mieć takie odczucie w bucie. Ciężko to zdiagnozować nawet jak na ich serwis bo co ktoś ma założyć go na nogę? pewnie myślą że walisz w chuia i do dlatego. od siebie dodam ze kiedys pismo od rzecznika pomogło
  • Odpowiedz
  • 0
@maras_zaraz_go_udusisz: Właśnie specjalnie pojechałem nawet do sklepu stacjonarnego, żeby wykluczyć "krzywą stopę" i utwierdziłem się w przekonaniu o defekcie.
Nie wiem jak oni to chcą badać, ale to nie do końca powinna być moja brocha. Zgłaszam że produkt jest wadliwy, to obowiązkiem producenta powinno być zajęcie się tym, a nie wypinanie, że nie da się tego sprawdzić.
Pismo od rzecznika to chyba już ostateczność, ale nie wykluczam. Jak to załatwiałeś?
  • Odpowiedz
@DonMatheo: stare czasy z 10 lat temu moze okolo, ojciec mi to wtedy załatwił. Musiałbyś wygooglać ale z tego co pamiętam to był u tego rzecznika opisujesz sytuacje i on pewnie mowi czy da się coś ugrać. I wtedy od tego rzecznika idzie list( moim zdaniem to jest ważne) gdzie są wymienione zarzuty, z jego kancelarii pewnie to idzie.
najlepiej to zadzwon na obsluge klienta do tego rzecznika i przedstaw sytuacje
  • Odpowiedz