Wpis z mikrobloga

`2
#muzyka #jazz #godelpoleca #dekadawmuzyce #soul

L'Rain - Two Face

Gatunki: neosoul, jazzfusion, avant-pop
RIYL: Charles Mingus, When I Get Home, Meshell Ndegeocello, Brian Wilson, Moonlight

to jeden z tych "klasycznych Godli", gdzie na dzień dobry wywraca się i rozsypuje nam przed nogami kilka piosenek na raz.
akordy próbują ominąć kolejkę prowadzącą do ich naturalnego rozkładu, a znudzone gatunkowe normy zazębiają się w zamkniętym labiryncie, tworząc widowiskową hybrydę ukutą z kilku muzycznych świadomości.

Taja Cheek (bo tak faktycznie nazywa się L'Rain) oddaje szacunek swemu dziedzictwu, trzymając w górze dumnie zaciśniętą pięść i ustawiając jazzową rytmikę za trzon jej muzycznego arsenału. jednocześnie pozwala wpuścić dużo świeżego powietrza w ich strukturę i rozprasza zawisły ciężar "minionych lat", wychodząc na pierwszy plan z ciepłym soulowym zaśpiewem (hołdując największym afro-kobiecym głosom).
jednak faktyczna wybitność objawia się w jej wizji na temat "przyszłości". przyszłości zdefiniowanej przez wyraziste zachwianie tą zahartowaną w słońcu muzyczną konstrukcją, podważając jej sens repertuarem neurotycznych sampli i efemeryczną wonią krótkotrwałych pogłosów strąconych prosto z podświadomości artystki.

Fatigue - drugi album wykonawczyni, z którego pochodzi wywołany do tablicy singiel, jest dla mnie wciąż nieodkrytym fenomenem.
to album przywracający niepoprawną, nieco konserwatywną wiarę w "płytę", jako najbardziej ambitną, koherentną i jedyną w swoim rodzaju muzyczną formę wypowiedzi. całkiem możliwe, że widzimy się u szczytu listy albumów pod koniec dekady - ale jako, że napatoczyła się okazja, to musiałem wyciąć ten krotki fragment pod postacią "singlowego" "Two Face", chociażby dla świętego spokoju.

Fatigue - to dla mnie przyszłość afro-muzyki, która może nigdy się nie ziścić, przez co dostarcza mi emocji i treści, których nie potrafię porównać w skali 1:1 z niczym innym, co do tej pory poznałem.
to podróż. to metafora różnie rozumianej podróży w zależności od rodowodu, filozofii, religii i geograficznego więzienia, w którym się znajdujemy. ale ze wszystkich powyżej wymienionych kategorii, ta dzisiaj omawiana jest najbardziej rozwijająca, bowiem dotyczy człowieka.
to ekspedycja wyrażona językiem muzyki, dryfująca w głąb i tym samym poza nasze fizyczne ramy. to zjazd na samo dno pokoleniowej i osobistej tułaczki w poszukiwaniu lustra, w którym możemy przejrzeć się też i my sami.
to terapeutyczna historia o człowieku, o nas, o ludziach wypełnionych sprzecznościami, po przyswojeniu której wciąż nie jesteśmy w stanie siebie nawzajem zrozumieć, ale przynajmniej wiemy dlaczego.
KurtGodel - `2
#muzyka #jazz #godelpoleca #dekadawmuzyce #soul

L'Rain - Two Face

Ga...
  • Odpowiedz