Wpis z mikrobloga

moja dyskusja na tagu #antynatalizm wygląda najczęściej w ten sposób

ja (antynatalista): proszę mi podać racjonalny argument dotyczący tego jakie korzyści odniesie dziecko z faktu że się urodzi

natalisci: aaa przegryw, chory psychicznie, zabij się....
  • 70
  • Odpowiedz
via Android
  • 5
@greenbong ok cieszysz się tym ze zaspokajasz swoje potrzeby.

A przemknęło Ci przez myśl, że możesz ich nie być w stanie zaspokic ?

I że Twoje dziecko może nie być w stanie ich zaspokoic ?
  • Odpowiedz
via Android
  • 6
@greenbong nie, nie trzeba być outsiderem społecznym aby dostrzec oczywiste fakty.

robiąc dziecko sprowadzasz je na świat beż jego zgody

dziecko to będzie musiało zaspokajać wymuszone potrzeby i jak sam zauważyłeś nie będzie w stanie zaspokoic wszystkich

dziecko to spotka masę cierpienia w zyciu

proste
  • Odpowiedz
nie ma czegoś takiego jak wartość życia sama w sobie.


@galek: tak samo jak nie ma czegoś takiego jak że cierpienie jest złe, albo ryzykowanie cudzym szczęściem jest złe.

Jak już chcesz się bawić w pilnowanie czy wartość ma sens to rob to obustronnie.
  • Odpowiedz
via Android
  • 4
@TurnerTheBurner serio...

Cierpienie jest zle gdyż jest to bolesne i ciężkie dla ludziu uczucie którego chcą uniknąć

czy złamanie nogi, rak trzustki, śmierć w wypadku jest zła czy dobra ?
  • Odpowiedz
@greenbong:

tak, ale zawsze będzie w stanie zaspokoić jedne a innych nie.


Nie zawsze, ale nawet jeśli tak, to cierpienie może być większe od korzyści z zaspokajania tych potrzeb, przez co przestanie się opłacać mu żyć.
  • Odpowiedz
@galek: czy uważasz, że w twoim życiu nie było nic, dla czego warto było się urodzić? Ani jedna rzecz, sytuacja, cokolwiek?
  • Odpowiedz
@galek: ja po prostu uważam że istnienie wraz z jego kosztem - czyli cierpieniem jest lepsze od niesitnienia. Nie żałuję że się urodziłem i gdyby była taka możliwość chciałbym się urodzić ponownie. Nie musisz mnie przekonywać do tego że nie mam racji bo wiem czym nasze opinie się różnią - nie żadnymi racjonalnymi argumentami tylko tym jednym poglądem. Dla mnie cierpienie, nawet największe jest warte tego żeby istnieć. Dla ciebie nie.
  • Odpowiedz
via Android
  • 3
@Ogau pewnie ze wiele razy odczuwałem szczęście I zadowolenie, które było wynikiem tego że zaspokoiłem jakieś potrzeby

więcej jednak czasu byłem zmuszony do robienia rzeczy których nie chcialem
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Ogau myślę, że 99% ludzi ma tak że większość czasu robi czegoś czego nie lubi i jest zmuszona.

Szkoła, praca, obowiązki

Ty w większości czasu robiłeś to co chciałeś?
  • Odpowiedz
@Wap30

a jakiej innej dyskusji tu się spodziewasz? Oczywiste że to dyskusja o aksjomatach, twój to choćby "cierpienie to wartość negatywna/niekorzystna, mogąca przeważać warunek konieczny do jej zaistnienia lub nie (istnienie)". Logika czy "racjonalne argumenty" mogą się zaczynać dopiero po ustaleniu aksjomatów, więc rozpoczynasz dyskusję od miejsca w którym już ustaliłeś że ją wygrywasz. Nie oczekujesz poważnej dyskusji, bo nigdy o nią nie prosiłeś


Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt. Skoro
  • Odpowiedz
Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt


@kopawdupeswiniom: to fakt jedynie przy a priori założeniu jakiegoś abstrakcyjnego środowiska, w którym potrzeba lub jej brak mogą zaistnieć. Jeżeli "brak potrzeby" to 0 na skali intensywności potrzeby, to najpierw musiałoby istnieć środowisko, w którym ta skala mogłaby istnieć.

Brak koncepcji potrzeby przez "nieistniejącego" to jedyny fakt, co do którego można się zgodzić bez tworzenia środowisk pomocniczych.

Jeżeli nie mam potrzeby zrobienia siku, to
  • Odpowiedz
@Wap30:

to fakt jedynie przy a priori założeniu jakiegoś abstrakcyjnego środowiska, w którym potrzeba lub jej brak mogą zaistnieć. Jeżeli "brak potrzeby" to 0 na skali intensywności potrzeby, to najpierw musiałoby istnieć środowisko, w którym ta skala mogłaby istnieć.


W przypadku nicości nie ma to zastosowania, dlatego właśnie kluczowy jest akt kreacji, swojego rodzaju osobliwość. Trudno wstawiać założenia do "niczego", natomiast z punktu widzenia nas istniejących "byłby" to "stan" idealny. W
  • Odpowiedz
Cierpienie jest zle gdyż jest to bolesne i ciężkie dla ludziu uczucie którego chcą uniknąć


@galek: to że coś jest ciężkim uczuciem nie implikuje tego, że jest złe tak samo jak to że czegoś chcemy unikać nie implikuje że jest złe. Chodzenie do dentysty nie jest złe, a pasuje do twojego kryterium.

Stworzenie dziecka, jest czymś czego ludzie chcą uniknąć? Nie, to nie spełnia twojego kryterium zła. A zatem stworzenie dziecka
  • Odpowiedz
via Android
  • 4
@TurnerTheBurner co za brednie

ludzie unikaja cierpienia bo jest dla nich złe. Ty unikasz wpadnięcia pod auto na ulicy bo byłoby to dla Cibie złe.

chodzenie do dentysty to następstwo choroby która jest zła, chodzenie do dentysty to forma starania się uniknięcia większego cierpienia w przyszłości

logika natalistyczna zawsze mnie rozbraja ta prostota
  • Odpowiedz
kluczowy jest akt kreacji, swojego rodzaju osobliwość. Trudno wstawiać założenia do "niczego",


@kopawdupeswiniom: teraz to stwierdzasz (zgodnie z tym co zaproponowałem), mimo że przed chwilą twierdziłeś, że "Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt" - co jest sprzecznością, bo jest to dokładnie założenie do "niczego". Przypisujesz cechy (o zerowym natężeniu) podmiotowi, który nie istnieje.

Zgodne z tym co teraz proponujesz jest moje, wtórne do twojego pierwotnego, stwierdzenie: brak koncepcji potrzeby przez
  • Odpowiedz
Ty w większości czasu robiłeś to co chciałeś?


@galek: pewnie. I dalej tak robię. Im jestem starszy, tym jest z tym lepiej. Jakby mnie ktoś spytał czy chcę się urodzić jeszcze raz to bez wahania bym się zdecydował na powtórkę
  • Odpowiedz