Wpis z mikrobloga

@juzwos: fajnie że tyle osób się zesrało, że nie rozumieją, ale po co? W sensie nikt wam nie każe rozumieć tego tweeta, żyjcie sobie swoim życiem, ale chwalić się i uważać to za powód do dumy to trochę przesada. Oczywiście osoba pisząca ten wpis zrobiła to bardzo nieporadnie, wrzucając do niego dużo anglicyzmów (i jedno słówko z francuskiego) oraz stosując trochę skrótów.

Tłumaczenie na polszczyznę bez skrótów:
Przyjacielskie przypomnienie, że osoby
@ananasowy to ja tylko zostawię dla Ciebie przyjacielskie przypomnienie, że nie ma czegoś takiego jak "niebinarność", są zaburzenia psychiczne / młodzieńczy bunt, który każe szukać dla siebie odpowiedniej etykietki i grupy, z którą można by się utożsamiać. Normalizowanie takich pseudonaukowych pojęć niczym nie różni się od normalizowania schizofrenii – i jedno, i drugie, jeśli faktycznie występuje, trzeba leczyć.