Wpis z mikrobloga

Poczytuję sobie obecnie „Mity greckie” Roberta Gravesa, a właściwie to nie poczytuję, tylko przeżywam prawdziwe męki pańskie. Nie wiem, czemu to sobie robię. Czy to jakieś aspiracje intelektualne? Pół biedy, kiedy autor przedstawia mit, tj. opowiada go, ale kiedy zabiera się za jego erudycyjną egzegezę, to umieram. Czuję się, jakbym czytał Marka Podleckiego, twórcę deparchatora, oraz jego ulepszonej wersji - deparchatora XXL. Weźmy taki fragment:

Afrodyta Urania („królowa gór”) lub Erycyjska („wrzosu”) była boginią-nimfą letniego przesilenia. Zabijała świętego króla, który spółkował z nią na szczycie góry, podobnie jak królowa-pszczoła zabija trutnia, wyrywając mu organy płciowe. Stąd lubiące wrzos pszczoły i czerwona szata podczas jej miłostki z Anchizesem na szczycie góry, stąd również kult Kybele, Afrodyty frygijskiej z góry Idy, jako królowej pszczoły, i ekstatyczne samokastrowanie się jej kapłanów dla uczczenia pamięci jej kochanka Attisa (zob. 79.1). Anchizes był jednym z wielu świętych królów rażonych obrzędowym gromem po związku z Boginią Śmierci w Życiu (zob. 24a). W najwcześniejszej wersji mitu Anchizes ginął, w późniejszych jednak udawało mu się uratować życie, by uprawdopodobnić opowieść o tym, jak nabożny Eneasz, który święte Paladium przywiózł do Rzymu, wyniósł swego ojca z płonącej Troi (zob. 168c). Jego imię utożsamia Afrodytę z Izydą , której małżonek Ozyrys został skastrowany przez Seta pod postacią dzika; Anchizes jest w istocie synonimem Adonisa. Miał sanktuarium w mieście Ajgesta w pobliżu góry Eryks (Dionizjusz z Halikarnasu, I.53), i dlatego według Wergiliusza miał umrzeć w pobliskim miasteczku Drepanon i zostać pochowanym na górze (Eneida, 3.710, 759). Inne sanktuaria Anchizesa pokazywano w Arkadii i w Troadzie. W sanktuarium na górze Eryks pokazywano złoty plaster pszczeli, który miał być wotywną ofiarą Dedala, gdy uciekał na Sycylię (zob. 92h).

Słyszałem, że Graves przedstawia różne wersje mitów, toteż spodziewałem się po prostu kolejnych historyjek, a tu taka encyklopedia, na dodatek dziwaczna przez fiksację autora na punkcie patriarchalno-matriarchalnej konfrontacji. Ktoś powie „to nie czytaj”, ale to nie takie proste teraz; taka rezygnacja to jak dezercja, przyznanie się do porażki. Będę to czytać dwa lata.

#historia #starozytnosc #mitygreckie #ksiazki #zalesie
  • 6
@pod_sloncem_szatana Graves już taki bywa mistyczno-syntetyzujący, dziecko swojej epoki, gdy triumfy swięciła psychoanaliza, a nauka jeszcze czasem polegała na przeświadczeniach autora, a nie twardych dowodach.

Skoro przezywasz katusze przy mitach to nie sięgaj po Białą boginię tegoż autora, bo dopiero Cię ona zmęczy.

Natomiast powieści miał dość przystępne taki Ja, Klaudiusz czy Belizariusz są napisane w prosty sposób i szybko się je czyta.
@BenAli: Takie właśnie odniosłem wrażenie, że dużo dodaje od siebie i nadinterpretowuje. W rezultacie postanowiłem czytać tylko część, w której przedstawia mity, a tę, gdzie je omawia, odpuszczam, rzucając na nią co najwyżej okiem. Może powinienem był zostać przy Parandowskim, skoro chciałem sobie przypomnieć grecką mitologię w strawnej formie. Jest jeszcze jakieś zbiorcze przedstawienie greckich mitów w naszym języku? Może być bardziej z zacięciem artystycznym niż „faktograficznym” (jakkolwiek to brzmi w
@pod_sloncem_szatana Mitologia. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu. Kathleen Sears. Ja ostatnio taka pozycje przeczytałem, bo chciałem również przybliżyć sobie ogólny zarys mitologii greckiej i całkiem strawna, wchłonąłem w sumie w dwa dni na wakacjach.