Wpis z mikrobloga

#tibia

Pamiętam jak za gówniarza grałem w Tibię. Mając jakieś 11 lat znalazłem tam sobie jakiś tibijskich kumpli. Chodziliśmy razem na questy, polowania etc. W zasadzie ja wolałem sobie zwiedzać świat i stać pod głównym budynkiem miasta i gadać z ludźmi. Moi koledzy w tym czasie zdobywali kolejne poziomy etc. W pewnym momencie ja miałem niewiele ponad 20 lvl a oni już koło 40-50. Dużo czasu nie minęło i założyli gildię, do której zostałem przyjęty. Staliśmy się właścicielami całkiem sporego zamku obok Carlin na świecie Morgana. Koledzy awansowali dużo szybciej ode mnie. Lubiłem po prostu inny tryb rozgrywki. W pewnym momencie jakiś tibijski #rozowypasek poleciał na kolegę bo on miał wysoki poziom. Ona średni, ale i tak wyższy od mojego. Zostałem zaproszony na ceremonię tibijskiego ślubu, na której się oczywiście pojawiłem. Po ślubie, kiedy wszyscy wyszli przed świątynię, żeby popuszczać "fajerwerki", stanęliśmy w kupie i rzucaliśmy różne ogniste zaklęcia przed siebie. Pech chciał, że kolega skorzystał z nie tego co trzeba przypisanego klawisza i #!$%@?ął jakiś uber czar na wszystkich dookoła. Zginąłem na miejscu, tak jak z 20% gości weselnych. Z dalszych relacji wiem, że ludzie zaczęli potem świrować i się ostro bawić. Rzucali w siebie wzajemnie jakieś mocne czary a potem się szybko wzajemnie uleczali. Feta podobno trwała długo i była okazała. Jak się potem dowiedziałem, w imprezie poza 20% gości weselnych z pierwszego, przypadkowego czaru, zginęło jeszcze kilka osób w tym... ksiądz i panna młoda : d
  • 73
@Banaszek: oj tez pamietam te czasy grania w tibie ;p ... w gimbazie bylo nas 6 z klasy co gralismy na jednym swiecie, zawsze wspólne questy, expienie etc. Potem jeden z kolegów kupił pacca i nasza ekipa zaczynała się rozpadać. A po roku już nikt nie grał w Tibie tylko ten kolega z paccem. Pamiętam że z 4 lata temu mial 250lvl ale potem zaczał studia i przestał grać.
Ja pół życia na 50 lvlu spędziłem na fibuli i ubilem ponad 1000 botów, lurowanie dsow i beho to była zabawa, a najczesciej padali brazylijczycy i zawsze pisałem, że jestem Szwedem żeby czarnego pru Polsce nie robić...

A miałem też konto na pvp i to doszedłem do 60 lvlu na infernie. Exp z zabijania inych ludzi to był pieniądz, zawsze dołączałem się do wojenek po to żeby szybko lvle zdobywać ale po
@zkogodebil: Społeczność ją zniszczyła a nie Cipsoft. Ta gra miała MEGA grywalność. Nie jestem w stanie porównać z żadnymi innymi tytułami. Problem był taki, że ludzie ją omijali ze względu na brak dźwięków i na grafikę, która imo była bardzo fajna.

A w dużej mierze grali w nią debile i gimbaza, która zrobiła dostatecznie zły PR Tibii. Ludzie wyszydzają tę grę, mimo że absolutnie nie powinni, bo jakby spróbowali to by
@Banaszek: Tak, największym problemem była społeczność - po prostu masa trolli, dzieci, idiotów, chamów, w żadnej innej grze tak źle nie było. A szkoda, bo gra była naprawdę grywalna, a grafika sprawiała że nawet na totalnie przedpotopowych kompach kumple grali. ;)
@Elthiryel: Jo. Ponadto brak dźwięków przy tej grze miał swoje plusy. Ja sobie grałem i odpalałem muzykę. Do dzisiaj pamiętam jak w pięknym roku 2004 siedziałem w trakcie upalnego lata przed kompem po powrocie znad jeziora i do wieczora #!$%@?łem kasetę Offspring - Americana : >
@Banaszek: takie były moke początki, 2003 rok, liceum, informatyka i half life 1 albo cs, a jeden fan sapkowskiego #!$%@?ł w jakąś śmieszną z ubogą grafiką gierkę, jak zagrałem z wieloma znajomymi to już w pierwszy dzień spędziłem w niej z 5 godzin i nie mogłem odejść od komputera.

Najśmieszniejsza sytuacja to jak naprawiałem kompa koledze ojca który był cenionym prawnikiem, bardzo rozgarniętym człowiekiem, a okazało się, że gra w tibię
@zkogodebil: Pamiętam jak miałem pierwszą postać i używałem "mace" na Rooku a potem wyszedłem z niego do najbardziej #!$%@? miasta - Venore. Kolega w kafejce grał w Tibię i mi pokazał, że po co ja tą maczugą gram jak spear ma tam koło 30 ataku. To ja się tak napaliłem na te speary, że szkoda gadać. Okazało się, że to dość nieopłacalne było bo po rzucie ona gdzieś tam upadała i
@Banaszek: ja tylko raz miałem paladyna, pamiętam te srebrne gwiazdki, były lżejsze od spearów i w sumie przy dobrych skilach ładne obrażenia zadawały. A fajne były te różdzki druidów czy magów bo majac maly lvl mozna bylo uciekac i wbijac exp pod warunkiem ze nasze zdobycze nie #!$%@? jak berserker ;)
ak dźwięków i na grafikę, która imo była bardzo fajna.


A w dużej mierze grali w nią debile i gimbaza, która zrobiła dostatecznie zły PR Tibii. Ludzie wyszydzają tę grę, mimo że absolutnie nie powinni, bo jakby spróbowali to by mogli się wciągnąć. Zresztą znaczna większość haterów z mojego otoczenia, po spróbowaniu została nałogowymi graczami.

@Banaszek: ja na tibii zarobilem 50k zł :-)) stare dobre czasy, cipsoft #!$%@? tibie updatami i
@krolka89: @Banaszek:

Też grałem:

Created: Sep 30 2003, 22:57:14 CEST

Niestety, wraz z każdym rokiem prawdziwy roleplay odchodził w zapomnienie, a do głosu dochodziło coraz więcej gimbów którzy nastawieni byli tylko na levele. Zabawa coraz szybciej zaczynała się kończyć a zaczynał się 'serious business' : ) hah

Fajne były czasy kiedy wyznacznikiem tego czy ktoś był lubianym graczem było to jakim był człowiekiem a nie jaki miał level. Potem niestety
Przecież nie będziemy grali całe dnie;D


@Kwilos: xDxDxD

Ta gra, grałem w nią pare lat, ale chyba nigdy nie miałem większego lvlu niż 25. Dzięki niej zmasterowałem angielski, bujałem się z jakimś szwedem. W sumie to piękna gra, teraz już nawet nie wygląda na tą samą, w którą zaczynałem. Chyba się kompletnie #!$%@?łem i to rzuciłem jak wprowadzili ten szajs z bronią na lvl.
O Jezusie grałem w tibie bardzo dawno temu jeszcze nawet miasta amkrahmum nie było czy jakoś tak ;d gra była świetna, była skończyłem jakieś 5 lat temu ;P