Aktywne Wpisy
Mam poważny problem i nie mogę przez to spać
Skoro większość kobiet nie ma tego mitycznego punktu G i samo wejście bolca nic nie znaczy, to po co tyle kobiet uprawia przygodny seks?
Przecież najlepiej chyba mieć coś z tego aktu a randomowy koleś na imprezie będzie miał wywalone w księżniczkę i najlepiej mieć stałego partnera który będzie o to dbał i znał nasze ciało. O co więc chodzi z tym, że
Skoro większość kobiet nie ma tego mitycznego punktu G i samo wejście bolca nic nie znaczy, to po co tyle kobiet uprawia przygodny seks?
Przecież najlepiej chyba mieć coś z tego aktu a randomowy koleś na imprezie będzie miał wywalone w księżniczkę i najlepiej mieć stałego partnera który będzie o to dbał i znał nasze ciało. O co więc chodzi z tym, że
sameowoce +2
Co przestaniecie robić jak tylko stajecie się bardzo bogaci?
Ja: gotować. Jem głównie na mieście w lodowce są tylko jajka mleko i francuski szampan.
Ja: gotować. Jem głównie na mieście w lodowce są tylko jajka mleko i francuski szampan.
mówicie odpuść rower, są inne rzeczy ciekawe w życiu ale najpiękniejsze dni które pamiętam są związane tylko z rowerem. próbowałem sobie przypomnieć inne i serio nie pamiętam innych dni z 32 lat życia nie związanych z szosa. Do 18 roku życia #!$%@? przed kompem ale na 18-stkę kupiłem wypasionego kompa za swoją zarobioną kasę i drugi prezent który sobie zrobiłem, pierwsze 200km do babci (ʘ‿ʘ). jechałem na starym zlomie 2 dni który tego nie przetrwał i tak ten prezent był najlepszy.
randki byłem na 2 przez cale życie (przynajmniej ja tak tamten dzień traktuje), pierwsza nudna jak cholera - zwykla, zoo, kawiarnia i #!$%@? o niczym i druga wypad z pewną mirabelką na trasę ponad 200km cały dzień na szosie tej nie da sie zapomniec. Trochę pocisnęliśmy, na przezrwach porozmawialismy i tak caly dzien pamietam jak wczoraj.ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
przepraszam ale jakoś do tego pierwszego mnie nie ciągnie, to nie dla mnie.
druga kwestia, gdyby nie szosa to już dawno bym #!$%@?ą na zawał czy udar- znając farta zginę przez nią. Byłem #!$%@? 140kg i miałem serio już wszystko w dupie ale pewnego dnia stwierdziłem że schudnę nie dla jakiejś dupencji jak większość tylko powiedziałem sobie że na kolejny rok wsiądę na szosę jak powiedziałem tak zrobiłem 50kg w 8msc.
Potem budowanie wspomnień przez rok, nocne wypady - np wyjazd do zakopanego o 18 i powrót o 11 następnego dnia, wylot do poznania na rogala, zaliczenie helu w 25h, niezapomniany tauzen, Przemyśl. Przez te 2 tyg próbowałem sobie przypomnieć równie przyjemnie dni ale nie związane z rowerem i nie dałem rady.
nawet przypomniałem sobie jakim opartym #!$%@? byłem żeby od 5 podstawówki zapylac rowerem do szkoły 8km (。◕‿‿◕。)
tak, nawet nie próbowałem szukać innych zainteresowań, siostra chciała mnie zapisać do szkoły walki, olalem półkolonie w lato za dzieciaka i potrafiłem kilka lat wakacji przesiedziec sam na sam z kompem niż wyjść do ludzi -no teraz to żałuje bo wyrosłem na aspolecznego #!$%@?.
teraz po wypadku, złamania kręgu nie myślę że mam w #!$%@? problemy że zwykłym funkcjonowaniem - butów sobie nie założę, wyjście do kibla to problem ale jak spiąć dupę i wrócić na wiosnę na szosę.
komunia, pierwszy komp, wylot na Kretę, babciny schabowy z mizerią, zarobiony wypasiony komp, randka (Nie szosowa) nie daje tyle radości co spędzania dnia na szosie, no jest jeden dzień co temu doŕówna. dzień w którym przynioslemm do domu naszego nowego psa.
nie zamierzam niczego innego szukać, uparty jak osioł, głupi jak but, zdechniesz samotnie jak niczego z siebie nie dasz.
Tak wiem i macie pełną rację.
#przegryw #szosa ##!$%@? #samotnosc #wypadek