Wpis z mikrobloga

Mirki i mirabelki, mieliście kiedyś taką sytuację? Zdarzyła mi się już drugi raz w życiu Wracałam sobie z przystanku tramwajowego i jakiś koleś zaczepia mnie i się pyta czy jestem z Łodzi i wogole. Ok, pomyślałam, że może potrzebuje pomocy jak gdzieś dojechać czy coś więc zaczynam go słuchać a on mi mówi, że "#!$%@?" mu portfel i dokumenty i że jest z jakiejś tam miejscowosci, że uciekł mu pociąg i ma dietę bo trenuje zawodowo boks i czy nie mam mu pożyczyć pieniędzy bo musi zjeść xDD ja mu mówię, że nie mam i po prostu odeszłam a ten zaczął #!$%@? walić. I tak sobie przypomniałam, że jakoś 5 lat temu około miałam już taką sytuację. Pamiętam, że koleś na chodniku wpadł na mnie i pyta się czy nie mam 20zl bo musi zjeść i że mu pociąg uciekł i też pamiętam, że gadał coś o jakiś treningach, że on musi zjeść koniecznie xD pamiętam, że byłam jeszcze młodsza i naiwniejsza, pomyślałam, że może faktycznie potrzebuje tych pieniędzy i dałam mu ten hajs (tak, wiem ha ha jestem debilem, mniejsza o to) a on mi podał jakiegoś nieistniejącego maila z dupy żeby wysłać mu mój nr do przelewu. Miał ktoś coś podobnego kiedyś? Może to być jakaś zorganizowana grupa wyciągająca z ludzi hajs? Bo nie uwierzę, że dwóch kolesi opowiedziałoby tą samą bajkę.
#kichiochpyta #lodz ##!$%@? #patologiazmiasta
  • 30
W długi czerwcowy weekend w Toruniu w McDonaldzie podszedł do mnie typ i mówi, że jest z Poznania, przyjechał sam, poszedł w melanż, wydał wszystkie pieniądze i czy nie kupiłbym mu czegoś do jedzenia. To go pytam, czy ma pracę? Mówi, że ma. I wydałeś wszystko będąc samemu w innym mieście? No tak.. To elo, stary, ale ja ciebie dysponować pieniędzmi uczył nie będę.. i poszedł xD
@szatkownica: Do mnie ostatnio podszedł jakiś cwel żebym mu kupił żarcie w macu, powiedziałem że nie kupię, a on mnie zwyzywał, życzył mi raka i kazał #!$%@?ć xD miał obity ryj więc widać było że życzył też tak komuś kto nie przejmował się tym że może takiego wychudzonego chłystka zabić przypadkiem.
@szatkownica: też raz spotkałem tego gumisia na bałutach.
Podszedł do mnie i zapytał czy jestem z Łodzi, bo on nie i #!$%@? te miasto. Pobili go, on trenuje boks i pierwszy raz mu się zdarzyło...i że go pobili i teraz wyszedł z posterunku policji i potrzebuje pomocy. Chciał dostać się na dworzec Łódź Widzew.
Typ wyglądał trochę na ćpuna to mu powiedziałem że jestem z Łodzi i obok ma tramwaj nr.
Pobierz RobBobb - @szatkownica: też raz spotkałem tego gumisia na bałutach.
Podszedł do mnie ...
źródło: 456D94A900000578-0-image-a-67_1508258264851
@szatkownica: ich plan działania:

1. Wzbudzić współczucie historią
2. Dodać element sprawiający, że mimo współczucia można się niego bać - był albo w więzieniu albo trenuje sporty walki itd
3. Gdy ani jedna ani druga strona nie działa rzucaj urwami w nadziei, że punkt 2 zrobił wrażenie
4. Jeśli ofiara miała dużo empatii i była naiwna to dała coś przy punkcie pierwszym, jeśli nie jest naiwna ale się boi to daje
@MatthewDuchovny: No właśnie te ich sposoby na wyłudzenie są najgorsze. Też tak pomyślałam jak powiedział, że trenuje boks czy co tam, że robi tak żeby wystraszyć, że jak nie dasz to masz w łype xd u mnie najgorsze są wyrzuty sumienia, już nie mówię tu o tym przypadku, ale ogólnie jak ktoś chce ode mnie hajs i nie dam to później się zastanawiam czy jestem złym człowiekiem, że nie pomogłam i
@szatkownica: zlym bys byla jakbys dala. Ofiara uzywek zamiast szukac wyjscia z zlej sytuacji, tkwi dalej w tym bagnie.
Uwazaj tez jak dajesz na jedzenie. Jak bedzie zapakowane (ser, szynka, parowki itd.) oni to później sprzedaja za polowe ceny.