Wpis z mikrobloga

True story z przeszłości/teraźniejszości u jednego z moich byłych pracodawców. Historia o mnie.

1. Pracuj, zarabiaj nie najgorzej, powiedzmy przeciętnie jak na IT (podstawa ok 66% pensji + premia ok 33%)
2. Zmiana kierownika na młodego, premie w dół ponad połowę, przez co zarobki znacząco poszły w dół.
3. Nie kryj się ze swoim niezadowoleniem, miej przez to czasem cięty język.
4. Otrzymaj informację, że więcej to już nie zarobisz, jak Ci nie pasuje to szukaj czegoś innego.
5. Znajdź inną pracę, złóż wypowiedzenie z trybem normalnym.
6. Aby nie palić mostów pracuj do końca jak należy, przekaż wszystkie dostępy, wytłumacz zostającej ekipie co, gdzie, jak i z czym się je.
7. Żeby nie wyjść na buca, pożegnaj się oficjalnie, przynieś słodycze na ostatni dzień.
8. Nowa praca. Pracuj.
9. Mija czas, dostajesz po dłuższym czasie pracy wypowiedzenie - pikaczu fejs. Trudno, czasem tak bywa.
10. Sytuacja życiowa napięta, szukasz pracy.
11. Odzew średni, decydujesz się więc na wysłanie CV m. in. do byłego pracodawcy.
12. Dowiedz się pokątnie od znajomego, że jesteś spalony, bo były kierownik był na ciebie cięty. (cytując "całe szambo spłynęło na Ciebie, winę za wszystkie awarie zrzucili na Ciebie"). Zrzucili na Ciebie winę wszystkich awarii, pomimo iż Ciebie tam nie ma od ponad roku...

Jak to mówił Zbyszek Stonoga - "nie warto było..." (pracować uczciwie do końca)

#pracbaza #truestory #zalesie
  • 8
firma na tobie zarabia to nie filantropia


@paczelok: żebyś wiedział ile firma zarobiła na projekcie którym utrzymywałem, to byś zmienił zdanie. Teraz szukają pracownika na moje miejsce, o ile dobrze wiem, najlepiej poniżej średniej krajowej ( ͡° ͜ʖ ͡°) nikogo nie mogą znaleźć ( )
@linuxuser: jakbyś opisywał mojego przełożonego. xD Gdy ktoś od nas odejdzie to zaczyna po odejściu takiej osoby hejtować kod i rozwiązania pisane przez te osoby. Padają teksty "on nie był taki dobry, robił tylko x, a powinien jeszcze y" itp
@FedoraTyrone: no to jest chore. Ja akurat byłem odpowiedzialny za sieci i systemy. Nie zatrudnili nikogo w moje miejsce bo po co. Ci co zostali mieli wywalone. Potem kilka rzeczy się rozwaliło kilka miesięcy po moim odejściu, bo nie dopilnowali i cyk winę zrzucili na mnie. Chore środowisko

Edit. A wiem o tym, że tak się stało, bo mam kontakt z jednym z ludzi tam pracujących