Wpis z mikrobloga

przez tą panikę nakręcaną znów w mediach za chwilkę ludzie zaczną wyrzucać koty na ulice bojąc się że coś od nich złapią...
nadal gówno wiadomo ale obstawiam na jakieś mięso które trafiło do sprzedaży w postaci karmy suchej i mokrej ewentualnie jakieś opryski z małych awionetek...

#koty #kitku
  • 7
  • Odpowiedz
@cybulion: Taki wywiad przeprowadzają weterynarze i nie widzą żadnych wyraźnych punktów wspólnych. Nie ma nic co wskazywałoby na konkretny wektor. Może nie pytają o to co trzeba, może właściciele nie są szczerzy (oj, bo mruczek to tylko na taras wychodzi a nie biega po lesie więc nie jest wychodzący, albo oj kicia to tylko na puszkach - ale to, żę przy gotowaniu dostanie kawałek jako smaczek to już sie zapomina), no
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: pewnie dla równowagi dobrze byłoby to zrobić, tylko pytanie jak to sensownie zrobić - koty musiałyby być potencjalnie blisko padniętych mruczków, yet zdrowe.
  • Odpowiedz
@Kadet: IMO wystarczyłoby jakąś losową próbkę z lecznic, np. kotów leczonych na coś innego. Jeśli znowu >0% takich kotów miałoby w sobie wirusa, a przeżyłyby kolejne dni, to albo nie wirus zabija, albo jak w przypadku covida można być bezobjawowym nosicielem
  • Odpowiedz
@cybulion: No, to napisałem na zasadzie, że równie dobrze może to byc coś zupeeeeeełnie innego i niepowiązanego z wirusami. No ale aktualnie teoria z mięchem się trzyma najbardziej kupy. Jeżeli mięso było zakażone i nie zostało to przebadane wykryte to faktycznie koty mogły je dostać do jedzenia. Tego typu produkt jest rozwożony na całą polskę więc naturalnie pojawiałby się w różnych miejscach. Korelowałoby to też z tym, że występuje punktowo -
  • Odpowiedz