Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich. Słowem wstępu: niektórzy starsi wykopowicze może pamiętają moje wpisy postowane przez @Mleko_O pod tagiem #iiwojnaswiatowawkolorze. Wpisy, jeśli się przyjmą, będą ukazywać się codziennie pod tagiem #wojnawkolorze. Wczorajszy wpis się najwyraźniej spodobał, dlatego dzisiaj idzie kolejny.

Na zdjęciu: chińscy żołnierze na terenach popowodziowych w prowincji Henan, południowo-wschodnie Chiny, czerwiec 1938 roku.

Wczoraj pisałem o wysadzeniu zapory DnieproGES w sierpniu 1941 roku przez Sowietów. Wskutek sowieckiej decyzji zginęło od 80 do 120 tysięcy ludzi - niemal wyłącznie samych sowieckich cywili i żołnierzy na wschodniej Ukrainie. Wspomniałem o tym, że była to ogromna jednorazowa zbrodnia wojenna, ale nie największa.

Palmę pierwszeństwa dzierżą bowiem Chińczycy.

* * *

Było lato 1938 roku. Armie japońskiego Cesarza niczym mieczem rozcinały chińskie pozycje i wdzierały się daleko na ich tyły. Japońska Armia Północnych Chin, wsparta przez Armię Ekspedycyjną Chin Centralnych, dowodzonych przez generałów Isogaia Rensuke i Seishiro Itagakiego, dosłownie rozgromiła chińską obronę na Rzece Żółtej i zbliżała się do miasta Xuzhou. Generalissimus Chin, Czang Kaj-szek, szukał jakiegokolwiek sposobu, by chociaż trochę spowolnić japońskie natarcie i przygotować obronę pod znanym dzisiaj miastem Wuhan przed walną bitwą.

Jeden z jego doradców, Chen Guofu, zasugerował mu świetny, jak się wydawało, sposób. Wysadzenie tam na Rzece Żółtej i spowodowanie sztucznej powodzi, która na pewno zatrzymałaby Japończyków! Woda jako substytut żołnierzy była starą strategią Chin do powstrzymywania wrogów.

Zaplanowano wysadzenie zapory wodnej w małej wiosce Huayuankou. Był ciepły ranek 5 czerwca 1938 roku, gdy wąsaty generał Shang Zhen, dowódca 20. Grupy Armii, osobiście nacisnął detonator. ''Morza wirującej wody'' runęły przez żyzne pola prowincji Henan i Anhui. Fale wysokie na trzy metry, szerokie na trzydzieści kilometrów przetoczyły się przez pięćset kilometrów, zmiatając wszystko na swojej drodze i połykając niczym wodny potwór cztery tysiące miast i wsi. Mapa w komentarzu.

Japońskie natarcie w tym rejonie zatrzymano - tylko cóż z tego, skoro Japończycy zwyczajnie skierowali się na północ i zajęli miasto Wuhan w październiku 1938 roku. Gdy Chińczycy spostrzegli, że wysadzenie tamy nie dało absolutnie nic, zaczęli głośno oskarżać o tę zbrodnię Japończyków, ale w takie kłamstwo nie uwierzyli nawet sympatycy Kuomintangu. Po wojnie komisja Kuomintangu obliczyła liczbę ofiar na 893 000 zabitych. Blisko milion ludzi. Nawet najbardziej wybielające Czang Kaj-szeka szacunki podawały liczbę 600 tysięcy zabitych. Trzy miliony ludzi zostało pozbawionych dachu nad głową, a w sumie dwanaście milionów ludzi zostało w różny sposób dotkniętych tą katastrofą.

Była to największa masowa zbrodnia wojenna wojny chińsko-japońskiej i całej II Wojny Światowej, i jest to do dzisiaj największa katastrofa środowiskowa wywołana przez człowieka.

Warto dodać, że historycy tacy, jak Jakub Polit, zajmujący się wojną w Chinach, wysadzeniu tamy poświęcają raptem kilka słów, najczęściej drastycznie zaniżając liczbę ofiar (w ''Gorzkim triumfie'' jest to jedna strona, podczas gdy o rzezi Nankinu jest to ponad trzydzieści stron). Inne zbrodnie są najczęściej pomijane. Ot, są równi i równiejsi...

Gdy o tym pisałem pierwszy raz trzy lata temu, nikt nie chciał wierzyć, że największej jednorazowej masowej zbrodni na cywilach w czasie II wojny światowej i okolic dopuścili się chiński rząd i chińska armia.

* * *

Sześć lat później, wiosną 1944 roku, Chińczycy witali oddziały japońskie jak wyzwolicieli. Trwała wówczas największa operacja armii japońskiego imperium - Ichi-Go Sakusen, która miała przetrącić kręgosłup Kuomintangu i rozciąć Chiny na pół, by ostatecznie połączyć się z wojskami japońskimi w Indochinach. Link w komentarzu, operację mogę opisać na dniach.

Biedni chińscy wieśniacy dzielili się z Japończykami tym, co jeszcze im zostało: resztkami mięsa, garścią ryżu, czy fasoli. Chińscy maruderzy i dezerterzy zaś byli przez chińskich mieszkańców wieszani, albo zakopywani żywcem. Chińscy chłopi wskazywali pozycje oddziałów chińskich, przeprowadzali Japończyków, a nawet sami rozbijali oddziały chińskiej armii. Na powitanie żołnierzy japońskiego Cesarza przygotowywano nawet malutkie japońskie flagi i wołano ''Nippon banzai! Tenno heika banzai!''.

Dlaczego?

Po wysadzeniu tamy na Rzece Żółtej, powódź nie tylko zabiła na miejscu setki tysięcy ludzi i zniszczyła budynki. Zmiotła także pola uprawne w prowincjach Henan, Anhui i Jiangsu, niszcząc plony, zabijając zwierzęta hodowlane i dewastując systemy irygacyjne. Jedne z najżyźniejszych ziem Chin z dnia na dzień stały się wymarłe. Potem przyszły ataki szarańczy, szczurów i much na wiosnę 1942 roku, a następnie surowa zima, pozbawiona śniegu, liczne choroby i okropna susza w 1943 roku. Ludność nie zdołała zrobić zapasów z powodu utraty plonów. Głód był potworny. Ludzie jedli korę z drzew i gotowali trawę. Dochodziło do kanibalizmu, a rodzice sprzedawali swoje własne dzieci, by przetrwać.
Z głodu zginęły 4 000 000 Chińczyków. Cztery miliony. Porównać to można tylko do Hołodomoru na Ukrainie w latach 30. i wymordowania głodem od 3 do 10 milionów Ukraińców przez Sowietów.

Czang Kaj-szek, mimo milionów zabitych i zmarłych, nadal nakazywał zbierać kontyngenty i podatki, choćby siłą. Chińskim wieśniakom odbierano resztki żywności i dobytku. Szczególnie ocalałych zwierząt, w tym wołów i koni, co skazywało rolników na śmierć, bo nie mieli jak pracować w polu. Mężczyzn - dorosłych i dzieci - przymusowo wcielano do armii, co powodowało, że całe rodziny marły z głodu, bo traciły jedynych żywicieli.

Chiński rząd rzekomo próbował pomóc, ale tak naprawdę żadna prowincja nie chciała oddawać swoich zasobów żywności dla innych. Co gorsza, uciekających wygłodzonych ludzi zwyczajnie zawracano strzałami, albo zabijano. ''Pomoc'' sprowadzała się do wysyłania co najwyżej papierowych pieniędzy, które na dotkniętych głodem terenach nie miały żadnej siły nabywczej. Lokalni kacykowie Kuomintangu biesiadowali przy suto zastawionych wykwintnymi potrawami stołach, chętnie pokazując amerykańskim reporterom, że wcale nie ma żadnego głodu. Udawano miesiącami, że żaden problem nie istnieje.

Warto tu wspomnieć, że wskutek ''poboru'' do chińskiej armii - wyglądającego bardziej jak handel niewolnikami w XVII wieku, gdy tysiące mężczyzn ciągnięto na piechotę związanych przez setki kilometrów - zginęło i zmarło około trzech milionów Chińczyków. Nie oszczędzano przy tym kobiet, zabieranych jako branki do obozów chińskiego wojska. Ponadto rząd Kuomintangu nakazywał prowadzić politykę spalonej ziemi, niszcząc doszczętnie wszystko na terenach, z których się wycofywał. Zwierzęta i plony zabierano, domy i narzędzia niszczono, zatruwano studnie. Chińscy cywile bali się tak samo własnych żołnierzy, jak Japończyków.

Skutki powodzi usuwane były aż do lata 1947 roku. Setki miejscowości pozostało wymarłych. Tamę naprawił rząd Kuomintangu z pomocą UNRRA wiosną tego roku, ale dla milionów Chińczyków było już za późno. Prowincje Anhui, Henan i Jiangsu jeszcze w czasie wojny były projapońskie, a po jej zakończeniu stały się jednym z bastionów chińskich komunistów. Dla mieszkańców tych regionów największym złem byli chińscy nacjonaliści i Czang Kaj-szek. I stali się oni jednym z gwoździ do trumny Kuomintangu w powojennej wojnie domowej w Chinach.

Jednak o tym, jak i o wielu innych zbrodniach Kuomintangu historia wolała zapomnieć.

A ta - jak wiemy z wczoraj - lubi się powtarzać.

BIBLIOGRAFIA:

Fenby Jonathan, „Czang Kaj-szek i jego Chiny”
Muscolino Micah, „Yellow River flood, 1938-47”
Pawłowski Tymoteusz, „Incydent. Wojna chińsko-japonska 1937-1945”
Polit Jakub, „Gorzki triumf”
Rummel Rudolph, „China’s bloody century”
Taylor Jay, „Generalissimo”

Mój fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty. :)

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

Zdjęcie kolorowane dla mnie przez: https://www.facebook.com/KolorFrontu

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny #chiny
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich. Słowem wstępu: niektórzy starsi wykopowicze m...

źródło: 351356023_9442352489168675_852083098997959648_n

Pobierz
  • 31
  • Odpowiedz
@wojtoon uwierz, że skoro zagiąłem chińskich nacjololo z Zachodnich uczelni na Twitterze, to ciebie też zagnę w temacie :) Do teraz przychodzą mi groźby śmierci od tych frajerów.
  • Odpowiedz
  • 16
@Lumisodaboi
Jeśli masz jakiś tytuł naukowy to podeślij mi swoją publikację, a ja opublikuję jej recenzję i będziesz sławny.

Tak bardzo, że ludzie będą cię wytykać palcami na ulicy bo twierdzisz, że chińczycy sfabrykowali kilkaset tysięcy zgwałconych przez japońców kobiet bo...bo mieli taki kaprys.

Dla kaprysu założyli też fundację zrzeszającą wciąż żyjące ofiary gwałtów które żądają przeprosin od japońców....którzy przecież tego nie zrobili co nie.

No i dlatego, że tego nie zrobili
  • Odpowiedz
@wojtoon A wiesz, że Liga Narodów w 1938 r. przegłosowała chińską rezolucję, która mówiła o 20 tys osób? ( ͡º ͜ʖ͡º) A no pewnie nie wiesz. A wiesz, że tybunał wojenny uznał też japońskiego generała, który był odpowiedzialności za rzekomą rzeź za niewinnego? W takich sytuacjach aliancka narracja się sypie. Ludzie po tylu latach jednak drążą.

Skąd ten nagły skok domniemanych ofiar?
Kto tego dokonał jeśli nie
  • Odpowiedz
@wojtoon Nie mówię przy tym, że nikt nie ucierpiał. To była wojna, a wojna ma zawsze ofiary. :( Szkoda mi tych chińczyków, których śmiercią niektórzy do teraz sobie wycierają mordy.

btw. Temat jest naprawdę szeroki i chyba nie na wykop. Możnaby o tym w zasadzie gadać cały dzień. Mam nadzieję, że doczekam się jeszcze jakiejś rzetelnej debaty na ten temat, bo to ci się teraz dzieje jest nie do pomyślenia.
  • Odpowiedz
@Lumisodaboi

1. Najpierw piszesz, że Chiny sobie wymyśliły Nankin a teraz nagle się zrobiło 20k trupów.
No to była masakra czy nie było?

2. Co to za dane które twierdzą, że w jednym z najludniejszych miast na świecie (ówcześnie) i stolicy chin było 200k ludzi? A może nie tysięcy tylko w ogóle dwieście, co?

3. Szek uciekł z miasta i jednocześnie był tam żeby wiedzieć co się dzieje. To logiczne co nie.
  • Odpowiedz
@wojtoon ginęli żołnierze i ewentualnie cywile od zbłąkanych pocisków/jako żywa tarcza chińskich żołnierzy.
Miasto według szacunków miało 200 tys cywili i 70 tys żołnierzy
On po prostu nic nie wiedział! Jeśli zginęło tyle ludzi to niewyobrażalnym jest żeby się o tym nie dowiedzieć
To było bez znaczenia co powie nie rozumiało go wielu Chińczyków. Zresztą mogło to zadziałać odwrotnie: zmobilizować do działania. Czytałeś Adlera?
Hitler to inna para kaloszy, bo był zbrodniarzem
  • Odpowiedz
@Lumisodaboi: Powiedz to Filipińczykom, których mordowano hurtowo przez bohatersko-wyzwoleńcze japońskie wojsko i to nie przez zabłąkane kule, a zbiorowe egzekucje dla pokazu. Albo jesteś już odklejonym weebem, albo jakimś nacjololo, który trzepie do wszystkiego co japońskie. Skoro już mówimy o bajkach dla debili, to chyba nie czytałeś o Japońskiej historii i tego jak tam kolorowo i wręcz kosmicznie opisywano nie tylko zjednoczenie Japonii, ale i czasy już nowożytnie nawet przed II
  • Odpowiedz
  • 8
@IIWSwKolorze1939-45
Dobry artykuł,dla ludzi trochę zorientowanych (z naciskiem na trochę) Czang Kaj-szek jawi się jako wróg komunistów, założyciel "obecnego" Tajwanu, generalnie pozytywna postać. Ale popierały go Stany więc dlatego tak to właśnie wygląda - swoim zbrodni i różnych łajdactw nie wypominamy.
  • Odpowiedz
Tez jestem zdania ze zbrodnia w nankinie owszem byla straszna ale to jak sie ja przedstawia to czysta manipulacja i propaganda puszczona w swiat
  • Odpowiedz
wymordowania głodem od 3 do 10 milionów Ukraińców przez Sowietów


@IIWSwKolorze1939-45: zdrowo cię poniosło.
Na Ukranie zmarło bądź zginęło ok 3 milionów ludzi. Znacznie mniej niż w głodzie z lat 1918-1921 kiedy to zginęły miliony Rosjan, nikt nawet nie wie ile milionów, bo bolszewicy wszystkie dane
starannie ukrywali.
  • Odpowiedz