Wpis z mikrobloga

@apee: To jest Polska tu nic nie zdziwi.

Na Wrocławskiej masz więcej niż jedną serwerownię.

Ćwiczenia były z ewakuacji. Włączyli alarm zgodnie z procedura. Przez to podobno w serwerowni poszedł dym. Przez dym włączyły się zraszacze.

Na pewno wiemy, że sporo rzeczy nie działa.
  • Odpowiedz
@Voltaire: pracuje przy projektowaniu systemów sygnalizacji pożarów. Ktoś, kto dał zraszacze do serwerowni popełnił moim zdaniem gruby błąd projektowy. Druga opcja jest taka, że PW zrobiło serwerownię w danym pomieszczeniu bez projektu wielobranżowego. Jeżeli był tam tak drogi sprzęt to łatwo będzie znaleźć winowajcę, chociaż zapewne odpowiedzialność zostanie rozmyta.
  • Odpowiedz
@Voltaire: Sorry mój błąd, to był proszek nie piana xd, co on tam robił nie wiem, ale podejrzewam, że to było parę pomieszczeń zaadaptowanych i szumnie nazwanych serwerownią. Za błąd przepraszam
  • Odpowiedz
@Voltaire: spodziewałbym się raczej gaszenia gazem, instalacje też rozprowadza się rurami z specjalnymi dyszami.
Aby gaszenie było skuteczne, pomieszczenie musi być szczelnie zamknięte np. poprzez zamknięcie klap w kanałach wentylacyjnych , zablokowanie się drzwi etc.
Pożar mógł być faktycznie , ale pozostałe mogło nie zagrać ze sobą, gaz się ulotnił po budynku i wtedy trza było gasić te urządzenia za 20mln w bardziej tradycyjny sposób
  • Odpowiedz