Wpis z mikrobloga

@PrawaRenka: Mi ostatnio ciotka #!$%@?ła, ale nie tak bezpośrednio xD Mnie to właśnie #!$%@?, oni nie dostrzegają tego, że ten spierdon, który nigdy się nie odzywał gdy przyjeżdżał, najpewniej się boi iść do roboty, a nie, że mu się nie chce?

ale też jakby mi tak sugerowali że fajnie byłoby sobie coś zarobić.


No tak, z pewnością nie pracujesz, bo nie chcesz i wygodnie Ci jest być na garnuszku rodziców... :D
@eisil: no człowiek który nigdy nie zmagał się z zaburzeniami lękowymi po prostu takiego fobika nie zrozumie, albo nawet nie domyśli się że jest jakiś z nim problem.

Nie odzywa się na spotkaniach rodzinnych? To pewnie dlatego, że jest gburem który ma w dupie nasze towarzystwo.
Nawet im nie przyjdzie przez myśl że jesteś chorobliwie nieśmiały, bo oni sami na własnej skórze nigdy czegoś takiego nie przeżyli.

A jeszcze byś spróbował
@PrawaRenka: Mnie tez wiekszosc rodziny ma za lenia (może nie otwarcie ale pojawiły sie głupie komentarze że chłop 2x lat i do pracy nie chodzi EHEheheeeh3hehe). A tak naprawdę to nie mają pojęcia z czym sie zmagam w swojej głowie ( ͡° ʖ̯ ͡°). Dla nich bezstresowa praca to coś naturalnego/ normalnego dla mnie nie

@PrawaRenka: No i ja tego nie rozumiem, jak nie można tego zauważyć? To znaczy być może oni o tym wiedzą, na głos przecież tego nie powiedzą. Ale i tak takie #!$%@? czy sugerowanie przy stole jest nie na miejscu, niepotrzebne stresowanie i dołowanie...

No ale generalnie ludzie za #!$%@? nie rozumieją osób z zaburzeniami lękowymi i traktują ich jako podludzi. Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.
kiedyś nawet ojciec mi #!$%@?ł i zaczął sie naśmiewac: "Czego do pracy nie chcesz iść? No co ty sie ludzi boisz? H3he", Odpowiedziałem ironicznie że tak ale zabolało mnie takie wyśmiewanie jak #!$%@? ( ͡° ʖ̯ ͡°). Przecież to cudowne uczucie bycie takim śmieciowym pasożytem na bezrobociu ehhh..


@zielonykszak: To mi ojciec kilka razy tak #!$%@?ł, raz coś tam stękał, że jestem "mamisynkiem" na utrzymaniu mamusi i
@eisil: już pisałem to wcześniej. Nawet lekarze, psycholodzy nie biorą tych zaburzeń lękowych do końca na poważnie. No to czego się spodziewać po starych januszach.

A no niestety ludzie tak mają że lubią komuś tak #!$%@?ć, by samemu się dowartościować.
Może myślą że jak się takiego wyśmieje to nagle on zmieni swoje nastawienie. Po prostu coś jak rady 'just ogarnij się bro'.
A takie działania tylko mogą jeszcze bardziej podburzyć pewność
@eisil: też mi się przypomniało jak taka młoda nauczycielka na lekcji wyśmiewała się z fobii szkolnej. mówiła że to jakieś wymysły bo gówniarzom się nie chce chodzić do szkoły.

Znienawidziłem ją wtedy xd totalna ingnorancja, brak empatii eh
też mi się przypomniało jak taka młoda nauczycielka na lekcji wyśmiewała się z fobii szkolnej. mówiła że to jakieś wymysły bo gówniarzom się nie chce chodzić do szkoły.


@PrawaRenka: Za robotę byś się wziął synek, to by ci się odechciało tych fobii społecznych. Za moich czasów tego nie było. Gówniarzom to się teraz w dupach poprzewracało ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nawet lekarze, psycholodzy nie biorą tych zaburzeń lękowych do końca na poważnie. No to czego się spodziewać po starych januszach.


@PrawaRenka: Ciekawi mnie ilu ludzi przychodzi z "lękami" do psychiatrów. Też odniosłem wrażenie że jest to bagatelizowane i traktowane dość pobieżnie.

Bo jak taka julka przychodzi i mówi że odczuwa lekki stres bo musi zaprezentować prezentacje przed 2312 osobami to jak to ma się do mnie gdy czasami panicznie boję sie
Ciekawi mnie ilu ludzi przychodzi z "lękami" do psychiatrów. Też odniosłem wrażenie że jest to bagatelizowane i traktowane dość pobieżnie.


@zielonykszak: Raczej w #!$%@?. Dobry psychiatra czy terapeuta na pewno by czegoś takiego nie bagatelizował, to bardzo powszechne i uprzykrzające życie zaburzenie. Po prostu to mityczne "przełamanie się" jest piekielnie trudne i nie ma na to jakiejś magicznej porady czy leku. Jakaś tam terapia może zmieni twoje postrzeganie siebie, coś przepracujesz
@zielonykszak: a normictwo będzie powtarzać że trzeba iść do specjalisty to on na pewno ci pomoże, nie ma czego się bać.

A czasem takie spotkanie z psychologiem, psychiatrą może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację, gdy taki będzie ci sugerował, że udajesz, że jesteś ćpunem co chce wyłudzić leki.

Mi jedna psychiatra powiedziała ze złością, coś w stylu że nie widziała takiego pacjenta który by tak nie reagował na leki.

Zamiast dać otuchy