Wpis z mikrobloga

  • 329
@strongBAD najśmieszniejsze, że jak rolnikowi się kiedyś znudzi wylewanie gnojowicy to #!$%@? to pole za kilka baniek i mieszkańcy będą mieli zamiast smrodu za oknem to budowę przez 3 lata i kurz/hałas. A gdy ta się skończy to będą oglądali somsiada w gaciach pare metrów od ich balkonów, ewentualnie patusów drących morde z AirBnB.
Wtedy jeszcze zatęsknią za smrodem gnojowicy.
@strongBAD: no i ile tych zabiegów agrotechnicznych w ciągu roku jest? Z 10? A potem sobie patrzysz na przestrzeń, na zieleń, na kłosy w słońcu, jak kombajn jeździ, potem jak ktoś ora, może rolnik weźmie dzieciaka na traktor. A tak to oglądaliby blok, który zasłania światło.
Gnojówkę daje pewnie 1-2 razy w roku, po wylaniu musi ją przeorać (czy jak to się tam fachowo nazywa) więc smród jest już mniejszy.
Pozostają jeszcze opryski też pewnie ze 2-3 razy. Później można się cieszyć pięknymi widokami zboża czy co tam wyrośnie.
Swoją drogą ktoś wydaje pozwolenia na budowę w takich miejscach, ktoś uchwala te miejscowe plany.
@strongBAD: Tak jak na prawie każdym polu, co w tym wszystkim takiego niesamowitego?

@Worm91 Ale jaki problem widzisz w tym, że ktoś chce zabudowac pola w tym rejonie? xD Tereny w tym miejscu były idealne pod budowę nowej dzielnicy. Problemem jest to jak zaprojektowane są słabo drogi, ścieżki rowerowe itd. a nie sama budowa.
@Murasame: Bo wydawane są zgody bez przemyślenia czy okoliczna infrastruktura to wytrzyma, czy ma przepustowość, czy wszystko rozwija się odpowiedni czy jest nowotworzeniem. I tak, to wydawanie zgód jest problemem, nie budowy. Firma deweloperska chce budować i ma #!$%@? na wszystko, to urzędnik powinien pilnować by nie nawalono bloku przy bloku jak w kurniku.