Wpis z mikrobloga

#biedanonim
Czym jest przegryw? Zapewne jest to przede wszystkim przegranie w loterii - czy to genetycznej, czy socjoekonomicznej. Przegrywem raczej nie jest się z własnej woli, błędnych decyzji, czy kaprysu.
Chciałbym, opowiadając krótko historię swojego życia, przedstawić Wam nieco inną,może jeszcze bardziej pożałowania godną formę przegranego życia. Życia, które zrujnowałem na własne życzenie.

Za niedługo skończę 22 lata. Mieszkam z rodzicami, pracuję w gównokorpo, w którym nic nie robię i zarabiam nieco ponad minimalną krajową.
Ludzie w pracy uważają mnie za idiotę. Trudno mieć im to za złe - jestem osobą wybitnie nieogarniętą i głupią, niezdolną do skoncentrowania się na czymkolwiek.
Co roku podejmuję studia, z których rezygnuję po pierwszym semestrze. Nie mam zainteresowań ani pasji, chociaż kiedyś było inaczej. Nie mam dziewczyny, chociaż byłem w 4 letnim związku, które zrujnowałem na własne życzenie. Nigdy nie potrafiłem kochać, ani być uczciwy. Nigdy nie potrafiłem faktycznie cieszyć się z tego co mam, tak jakby oczywistością było, że wszystko co dobre po prostu mi się należy.
Obecnie jestem niezdolny do przeżywania czegokolwiek. Jedyne o czym myślę i co czuję, to nienawiść do samego siebie i upokorzenie. Nie jestem jednak zrozpaczony, czy smutny. Stan, w którym jestem obecnie, trwa już jakieś 3 lata. Wszystko mi jedno, czy będę żył, co będę robił. Tego posta również piszę raczej z nudów aniżeli z powodu jakiejś idei, która się we mnie wykiełkowała.
Jestem stosunkowo przystojnym facetem - 198cm, mocno zarysowane kości policzkowe; gęste, blond włosy. Pochodzę z dobrej, chociaż niezbyt bogatej i wykształconej rodziny, w której jednak niczego mi nie brakowało. W szkole podstawowej cieszyłem się opinią bardzo zdolnego i wrażliwego chłopca.
Wybrałem jednak drogę syna marnotrawnego. Nie będąc w stanie docenić tego co mam, zrujnowałem wszystko, co dostałem od losu. Zacząłem brać narkotyki, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Towarzystwa szukałem wśród marginesu społecznego. Będąc kierowanym pychą, próżnością i samouwielbieniem, niezbyt przejmowałem się swoim, czy innych losem. Byłem i jestem idiotą. Na własne życzenie.
Zazdroszczę Wam, przegrywy, że jesteście rozgrzeszeni przez los. Świadomość tego, że to okropny świat, a nie Wy sami doprowadziliście do swojego stanu, przydaje Wam jakiejś tam godności. Mnie pozostaje tylko świadomość odpowiedzialności za własne zmarnowane życie. Nie jestem zresztą wyjątkowym przypadkiem. Posługując się historią swojego życia, odmalowałem raczej pewien pospolity typ ludzi, którzy będąc nikim nie doczekali się nawet tak klarownej formy jaką jest #przegryw



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
· Tag #biedanonim to wpisy z niską potrzebą anonimowości.

  • 5