Wpis z mikrobloga

Już nie daje rady, ta samotność mnie zabija. Czuję że nikogo nie obchodzę, nie mam rodziny, znajomi sie do mnie nie odzywają, nawet przyjaciele... A ja kolejny weekend sam. Straciłem już nadzieje że kiedykolwiek ktoś mnie pokocha, że będę żył szczęśliwym życiem. Nic mi sie nie udaje mimo starań. Co z tego że chodzę na terapie tyle czasu, skoro ta ta terapia jest lekarstwem, lekarstwem, które zabija również pacjenta...
A ja potrzebuje tylko żeby ktoś ze mna porozmawiał...
#przegryw #teczowepaski
  • 17
To prawda, staram się, pewne kroki już poczyniłem, ale efekty pewnie zobaczę po jakimś dłuższym czasie.
Niestety mam pieprzonego bordera. Jak nie mam ludzi wokół siebie to dostaje deprechy, a jak dostaje deprechy to nie mam suły kompletnie na nic, nawet na poznawanie kogoś, i tak koło się zamyka...
Cieszę się że chociaż prace mam dobrą, którą bardzo lubie.
@Evarrrez: @Paint skoro obaj jesteście sami to może warto się dogadać? A może problem nie jest to, że jesteście sami tylko, że nie dajecie innym tego czego sami byście chcieli? (U mnie to był problem - czułem się samotny a okazało się, że nawet nie pamiętam o urodzinach innych znajomych to czemu oni mieli by pamiętać o moich).
@korin_ nie, u mnie problemem jest to że po prostu nie potrafię budować relacji z innymi ludźmi przez fobię społeczna, ale tak jak napisałem wyżej jestem już pogodzony z samotnością
@Evarrrez: oj to nie jest tylko rozmowa, oni sprytni są i potrafią takie pytania zadawać, tak drążyć, że człowiek sam z ich pomocą dochodzi do pewnych wniosków :p no i to przecież też różne ćwiczenia, często dużo pracy trzeba samemu wykonać (jak z fizjoterapią na przykład), ale oni wiedzą, jak ukierunkować i umieją pomóc pokonać przeszkody po drodze