Wpis z mikrobloga

#wroclaw

Ledwo sie dlugi weekend zaczal i juz jest:

Dramatyczna akcja płetwonurków w okolicach Wyspy Słodowej. Mężczyzna wzywał pomoc, po czym zniknął pod powierzchnią wody.


Powiedzcie mi co jest takiego w tej rzece, w tym miescie, nie wiem #!$%@? w tych ludziach, ze miesiac bez topielca bedzie przez kronikarzy specjalnie odnotowany.

Co chwila ktos znika, zeby po paru dniach/miesiacach znalezc sie w dole rzeki. Co rusz jakies sluzby na bombach stoja na brzegu, bo ktos probuje sie kapac/pkywac/moczyc nogi.

Chyba w zadnym innym miescie, rzeka nie jest negatywnym bohaterem tylu newsow o poszukiwaniach i akcjach z wylawiania topielcow.

https://gazetawroclawska.pl/dramatyczna-akcja-pletwonurkow-w-okolicach-wyspy-slodowej-mezczyzna-wzywal-pomoc-po-czym-zniknal-pod-powierzchnia-wody-zdjecia/ar/c1-17501583
  • 7
@PurpleHaze: Przecież to jest zwykła statystyka. Rzeka jest spora, linia brzegowa długa, mieszkańców bardzo dużo, większość polaków chleje, część jeszcze ćpa, a niektórym po prostu brakuje wyobraźni (ja nie skoczę na główkę?). Nie chce mi się sprawdzać dokładnych statystyk, ale nie sądzę, żeby Wrocław odbiegał pod tym względem od innych podobnych miast.
Powiedzcie mi co jest takiego w tej rzece, w tym miescie


@PurpleHaze: Wrocław ma cholernie dużo mostów, kładek, plaż i wszelkiej maści łatwo dostępnych zejść na brzeg. Więcej niż jakiekolwiek miasto, które kojarzę.
Do tego rzeka płynie przez sam środek miasta o rzut beretem od rynku, pasażu Niepolda itd. a nawaleni łatwo się topią.