Wpis z mikrobloga

Co się odwala w tym kraju to ja nie wiem.

Moi rodzice mieli wypadek. TIR skasował cały samochód, nikomu nic się nie stało, ale strażacy już od samego początku mówili, aby tylko walczyć o odszkodowanie. No i mieli rację.

Przyjechał rzeczoznawca i oszacował wartość rynkową samochodu na 10 tys. zł. Poszła całka, ale przecież państwo mogą sprzedać resztę samochodu na złomie i dostaną uwaga 5 tys. zł. Wypłacimy, więc 5 tys. zł. i pieniądze znalazły się na drugi dzień na koncie. No tylko, że taki samochód według aktualnych ogłoszeń jest wart od 20 do 30 tys. zł., a rodzice dali za niego w zeszłym roku 17 tys. zł. To jest całościowa wartość samochodu? Toś ten samochód nie nadaje się nawet na złom, bo nie ma co z niego odzyskiwać.

A przypomniała mi się aż sytuacja jak znajomy zarysował komuś samochód i nie miał ubezpieczenia to nie dość, że dostał mandat, karę z funduszu gwarancyjnego to jeszcze ubezpieczyciel wystawił mu rachunek na 10 tys. zł. za malowanie tego zderzaka co go zarysował.

Teraz tak sobie myślę i ubezpieczyciele znaleźli sobie chyba nowy biznes. Od tego co powoduje wypadek wyciągnij jak najwięcej, a poszkodowany niech dostanie marne grosze.

Oczywiście rodzice będą wysyłać odwołanie od tych śmiesznych groszy, które nie pokryją nawet połowy samochodu, ale co ugrają. Pewno coś może dopiero w sądzie.

Obowiązkowe ubezpieczenie, a ubezpieczyciel ma Cię w dupie. Co za jełop w ogóle to wymyślił. Czemu nikt tego w tym kraju nie kontroluje i czemu do cholery jak sąsiad rozwali starego Opla to po wypadku nagle stać go z ubezpieczenia na Mercedesa. ( ͡ ͜ʖ ͡)

#polska #ubezpieczenia #krajzdykty #samochody
  • 5
  • Odpowiedz
@nophp: po prostu poproście ubezpieczyciela w odwołaniu o wskazanie oferty sprzedaży w podobnym wyposażeniu i przebiegu za te pieniądze i tyle.
  • Odpowiedz
@nophp: powodzenia, ja od grudnia walcze z #!$%@? o imieniu ergo hestia bo po wypadku mi nie chca zwrocic full kwoty za foteliki tylko sie zaslaniaja amortyzacja liczona z dupy, wyplacili mi 2/3 tego co mi sie nalezy (bez mojej zgody) i na dniach biore ich za fraki do sadu.

Ubezpieczyciele to kundle i z nimi trzeba krotko. Przede wszystkim nic na emocje, bo oni twoje emocje i tak gleboko
  • Odpowiedz
@crahn: Tez z #!$%@? walczylem, nie chcieli wypłacić całości tylko jakąś część xD ostatecznie odpuściłem bo nie miałem ochoty na zabawę, tym bardziej że nie były to duże pieniądze, życzę powodzenia :)
  • Odpowiedz