Aktywne Wpisy
jednakenergetyk +782
Ukradli mi kilka dni temu dopiero co zakupioną dwuletnią Corollę, dałem za nią 60k, generalnie już się pogodziłem że stratą, nie miałem AC bo przez kilka szkód wychodziło ponad 10% wartości co wydało mi się zbyt wiele. Kilka godzin po zakupie OC auta i przerejestrowaniu nie było pod moim blokiem. Auto odebrałem tego samego dnia co zginęło. Największa farsa w tym kraju to jednak policja. Policjant powiedział że dziennie w Warszawie ginie
lisschytrus +6
Gdyby ktoś zastanawiał się nad kupnem samochodu to poniżej tabela przedstawiająca przybliżone koszty utrzymania samochodu. Przypadek opisuje ceny dla samochodu średniej klasy segmentu C. Nie są uwzględnione naprawy. Dla porównania koszty wynajmu samochodu w takiej klasie to około 240-320zł/dobę (z opłatami). Na pytanie czy opłaca się kupować samochód czy lepiej wynajmować nasuwa się nam jedna odpowiedź: To zależy!
#motoryzacja #ciekawostki #samochody #finanse #pieniadze #oszczedzanie
#motoryzacja #ciekawostki #samochody #finanse #pieniadze #oszczedzanie
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne
Był taki wypadek. W Miechowskiem, przy granicy dawnej Galicji, jeden z polskich legionowych oficerów, któremu polecono spisać wszystkie groby żołnierzy padłych w bojach, jakie się toczyły w tamtych okolicach, znalazł pod jedną wsią mały cmentarz i kilkanaście mogił starannie odarniowanych, na każdym z nich był krzyż prawosławny i rosyjskie napisy! Zdziwił się, gdyż w jego spisie nie było żadnej wzmianki o bitwie czy utarczce pod tą wsią. Woła sołtysa.
– Co to za mogiły? – pyta, niczego nie podejrzewając.
– Żołnierzy, panie kapitanie, niby to Rusków... Odpowiedział chłop spokojnie.
– Nic nie wiem o bitwie tu stoczonej, kiedy to było?
– Kiedy? A jakoś wtenczas, kiedy to Moskale szli na Kraków. Sroga tu była bitwa! Strzylali, że aże strach! Dużo trupa padło, dużo krwi się polało. Gadał sołtys i gadał tak długo, i rozwodził się tak szczegółowo, i tak udowadniał stoczoną bitwę, aż oficer zaczął mimo woli coś podejrzewać.
– Trzeba będzie rozkopać mogiły, to się dowiemy, do jakich wojsk należeli zabici.
– Wszystkie tu były, panie; piechota i konnica, i ci od armat, i Kozaki.
– Zobaczymy! Zwołać kilkunastu ludzi z łopatami. – Rozkazał oficer.
Sołtys poszedł, ale wrócił prawie z całą wsią i wszyscy z drągami.
– Grobów ruszać nie można, bo tam leżą i ci co pomarli na cholerę – wyrecytował sołtys występując naprzód. – Choroba rozniesłaby się na okolicę!
– Nie damy ruszać grobów! Nie pozwolim! Zaczęli groźnie pokrzykiwać.
Wtedy oficer zrozumiał i zaczął się serdecznie śmiać.
– No dobrze, nie ruszę tych mogił i nie powiem nikomu, możecie mi wierzyć – i przeczytawszy napis na pierwszym krzyżu z brzega, powiedział – Iwan Petrowicz Iwanow, czego pilnuje? Mówcież otwarcie, widzicie, że wiem wszystko.
– To Jasiowa pszenica i parę korczyków żyta! Odpowiedział z uśmiechem sołtys.
– A ten drugi, Paweł Antonowicz Łykow, cóż on kryje?
– To moje, panie kapitanie, tam jeno skrzynia z babskim przyodziewkiem i worek mąki, worek kaszy i trochę przędzy! Musielim tak pochować, bo już tak te Austryjaki kradły, tak zabierały wszystko, że jeszcze miesiąc albo dwa i sami byśmy zdechli z głodu. Poszlim po rozum do głowy i zakopalim. Już tu wielu pytało o tych zabitych! I niejeden pacierz odmówił za pozabijanych! I nikomu ani postało w myśli
podejrzenie, dopiero p. kapitan...
Opowiadał mi to ów kapitan, nie zdradziwszy jednak nazwiska owej wsi.