Wpis z mikrobloga

@Monroe: pod koniec zeszlego roku spotkalem kumpla z liceum, 10 lat temu dzien po dniu poznalismy panny. Ja ze swoja rozstalem sie po 4 a on zaraz po maturze zostawil wszystko, wyjechal z nia i jej rodzina pod Belfast, po 5 latach wzieli slub w PL a po 10 jakis pan irlandczyk przyszedl sprawdzic co tam slowiance mama w genach dala ;)

P.S. W sumie to mu chyba bylo bardziej szkoda
@RidgeForrester: Generalnie chyba nie ma na to reguły. Można szybko zaliczyć wpadkę, w ekspresowym trybie wziąć ślub i trafić na kobietę życia. Można też wziąć ślub po 5 latach, a po 10 przekonać się z kim tak na prawdę dzieliło się przez ten czas życie. Dobrze, że chociaż po niej nie płacze. Nie była tego warta, a jestem przekonany że jeżeli było tak jak to opisujesz, karma wróci do niej szybko