Wpis z mikrobloga

@wspomnienieciszy: zaliczyłam niedawno podobne punkty :D
Przemoczone buty (zapomniałam zakonserwować xD), szukanie szlaku, wygrzebywanie się ze śniegu po pachwiny, walka z zimnem, żeby napić się herbaty z termosu i nie odmrozić rąk (wyprawa całodniowa), dwa upadki, ucieczka przed wilkami na wieczornym powrocie...
Nie zmieniłabym absolutnie niczego (może poza rękawiczkami, bo przemoczyłam).
@6th_Sense: U mnie problem polega na butach. Sa wysokogórskie, nieprzemakają, ale jeden but waży prawie kilogram, stad nie kupowalem raków pod nie bo byloby już grubo. W tych butach maks to 20km, pozniej cała stopa odpada.
Na kolejny sezon pomysle o zwyklych midach biegowych plus - awaryjnie - zwykłe raczki. Ale już praktycznie po sezonie zimowych i teraz tylko z górki. Zestaw zimowy mam kompletny, teraz to tylko takie wydawanie na
@wspomnienieciszy: nie mam żadnego sprzętu zimowego, jestem absolutnym amatorem. Chciałam skrócić sobie powrót (okazało się, że trasę zrobiłam na darmo), więc też znam zbaczanie w rejony nieodkryte xD
Piękne zdjęcie i miejscówka!
Kto wie, być może kiedyś gdzieś się miniemy.