Wpis z mikrobloga

Przepraszam za ścianę tekstu, ale zaraz krew mnie zaleje i muszę się wyżalić.

Proszę wytłumaczcie mi czy robię coś źle, czy po prostu kogoś grubo popieprzyło. Postanowiłem wynająć własne mieszkanie w Cambridge, ponieważ znudziło mi się płacenie £995 za pokój i mieszkanie pod jednym dachem z ludźmi, którzy nie potrafią posprzątać po sobie w kuchni.

1. Jest kilka ciekawych ofert, ale na oglądanie można się umówić tylko w godzinach od 9:00 do 17:00. Szkoda, że akurat wtedy pracuje. No ale okay, rozumiem że ludzie w agencjach też chcą mieć życie.
2. Mam szczęście, trzy agencje zaproponowało oglądanie tego samego dnia! A więc wezmę dzień wolnego w pracy, obejrze kilka mieszkań i coś sobie wybiorę.
3. Telefon z agencji dzień przed oglądaniem, niestety muszą przełożyć. Zdarza się. Tylko nadal są dostępni w godzinach od 9:00 do 17:00. A ja przecież kolejnego dnia wolnego nie będę brał. Rezygnuje z mieszkania. Przy okazji dzwonię do drugiej agencji (OpenArch), żeby potwierdzić oglądanie mieszkania, na którym najbardziej mi zależało. Wszystko w porządku, oglądanie potwierdzone.
4. Wracam do domu, sprawdzam maila a tam informacja od kolejnej agencji, że oglądanie odwołane, ponieważ ktoś już wcześniej wynajął mieszkanie. No trudno, dwa mieszkania z trzech się wykruszyły. Ale najważniejsze, że jest jeszcze OpenArch.
5. Dzień później jadę na oglądanie. Tylko nikogo nie ma. Czekam 15 minut i dzwonię do OpenArch. A tutaj niespodzianka - mieszkanie, które miałem oglądać zostało już wynajęte a tak w ogóle nie mają w systemie żadnej informacji o mnie i dlatego nie zadzownili do mnie wcześniej. No super.
6. Wracam do swojego pokoju i nerwowo zaczynam przeglądać oferty. Wcześniej pełen optymizmu wymówiłem pokój i jeśli nie znajdę nic do końca marca, będę bezdomny.
7. Jest! Mieszkanie w tym samym budynku! Dosłownie jeden numer obok tego, które miałem oglądać tego dnia! Agencja, no niestety znowu OpenArch. Trudno, dzwonię żeby umówić oglądanie.
8. Bardzo uprzejma pani mówi wprost - pierwszy wolny termin na zwiedzania ma dopiero za dwa tygodnie. Ale może wysłać mi dwuminutowy filmik! Mogę zaczekać te dwa tygodnie, ale najprawdopodobniej ktoś wcześniej postanowi się wynająć to mieszkanie na podstawie filmiku, więc decyduj się szybko!
9. 21m2 za £1100, dwuminutowy filmik na YouTube. Tylko głupi by nie wziął. Zdecydowałem się. Pani bardzo ucieszonona, wysłała mi litanie dokumentów, które są jej potrzebne, żeby zarezerwować mieszkanie dla mnie.
10. Odsyłam wszystkie dokumenty potulnie jak baranek.
11. Pani zapomniała do litanii wpisać mojego kontraktu. Ale jeśli zdąże jej wysłać mój kontrakt przed 17:30, to na pewno zarezerwuje mieszkanie dla mnie. No tylko szkoda, że pani wysłała tego maila o 17:20 a ja akurat wtedy siedziałem na kiblu i nie mogłem od razu odpisać. No ale cóż, wysłałem jej swój kontrakt o 17:35, następnego dnia wszystko będzie załatwione. Jeszcze dopisałem, że w przypadku jakichkolwiek pytań czy wątpliwości, po prostu zadzwoniła do mnie, ponieważ w pracy nie sprawdzam prywatnego maila.
12. Jakież było moje zdziwienie, kiedy następnego dnia, po powrocie z pracy, okazało że mieszkanie nie jest jeszcze zarezerwowanie dla mnie. Muszę zapłacić ekstra £250 bezzwrotnego depozytu, w sumie nie wiadomo dlaczego. Uprzejma pani nie wyjaśniła tego w mailu, nigdzie wcześniej nie było o tym informacji. Jak mam zapłacić ten depozyt? Wystarczy, że zrobię przelew? Ależ oczywiście, że nie! Muszę do nich zadzownić w godzinach pracy biura, czyli następnego dnia.
13. Następnego dnia rano byłem zajęty w pracy, więc nie mogłem zadzwonić od ręki. W międzyczasie uprzejma pani wysłała mi kolejnego maila (którego oczywiście nie dostałem, bo jak napisałem wcześniej nie odbieram prywatnych maili w pracy, ale uprzejma pani tego nie zrozumiała), że jeśli do godziny 13:00, nie zapłacę depozytu, to ktoś inny dostanie mieszkanie. Na szczęście, opatrzność czuwała i tylko dlatego zadzwoniłem około 12:00 do agencji, podałem przez telefon swój numer karty kredytowej, datę ważności oraz kod CVV i zapłaciłem na czas ten depozyt. Przy okazji osoba, która obsługiwała tę transakcję może teraz obłowić się nieźle na mój koszt.
14. Mijają dni, wszystko w porządku, mieszkanie w końcu zostaje zarezerwowane dla mnie. Mieszkanie, którego w ogóle nie widziałem i jest cholernie drogie.
15. Wysyłam maila z pytaniem, o kiedy możemy się spotkać w mieszkaniu i kiedy dostanę kluczę.
16. Uprzejma pani dodaje do wątku mailowego drugą uprzejmą panią, a ta mówi że nie ma dla mnie czasu i sam mam sobie wziąć klucze z ich biura.
17. Kurtyna!

#uk #gorzkiezale
  • 13
@groman43

Nic nie robisz źle, tak wygląda rynek najmu w UK. Mam nadzieję, że pomogłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Budo

powiem więcej, nie tylko obecnie, wyglądał podobnie 7 lat temu i 4 lata temu też i jak widać nic się nie zmienia na lepsze niestety ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@s---k: czyli coś w okolicach duży one bedroom albo małe 2 bedrooms. Za coś takiego w Cambridge, w normalnej okolicy, bez grzyba na ścianie i wykładziny w łazience zapłacę około £2500. Dziękuję, ale już wolę być minimalistą.
@groman43: słuchaj, jak ja bym Ci wypisał swoje problemy to jeszcze byś stwierdził, że nie miałeś tak źle :P
Agencja, która mi chciała wynająć mieszkanie dwa tygodnie przed wynajmem stwierdziła, że jednak nie wynajmie, oddała depozyt i nara :P
Nie mogłem niczego znaleźć tak szybko, więc musiałem się przeprowadzić do storage, przekimać u kumpla, a potem ze storage do nowej chaty jak już znalazłem. W efekcie płaciłem dwa razy za przeprowadzkę
@groman43: Wspolczuje, a teraz co 3 msc bedzie wjazd na chate sprawdzac czy wszystko w porzadku :) Oczywiscie na wejsciu nie zapomnij porobic zdjecia wszystkich rys, uszkodzen, brakow, piekarnika w srodku, lodówki, jak brakuje zarówki gdzies to tez to zanotuj i wyslij im to w mailu zeby dodali do inventory. Każda #!$%@? potrafia wykorzystac zeby nie oddac depozytu ;)
Dokladnie jak ktos napisal wyzej, zdjecia kazdej dupereli ktorej nie uwzglednili w inwentory i zglosic, zdaje sie jest 7 dni od wprowadzenia ale lepiej to potwierdzic.
I co 3 miesiace wjazd na chate zeby sprawdzic czy dbasz o mieezkanie a jak sam cos zglosisz to w dupie to maja.

W kraju u nas sie o tym mowic powinno zeby ludziom oczy otworzyc, zeby nie mysleli ze jak ktos jest z uk to